sobota, 28 czerwca 2014

6. Skyfall.

Wyciągnęłam mój czarny długopis do torby  z komputerem. Zaczęłam rysować bazgroły na kartce, która leżała przede mną. Harry, korzystając z okazji usiadł obok. Próbował zwrócić moją uwagę wiele razy, ale go ignorowałam.
- Więc potrzebuję dwie osoby, które zorganizują następny termin. Najlepiej z tej samej klasy. Prawdopodobnie będą musieli zostać później, aby to zaplanować. Ktoś chętny? – spytała kobieta przedstawiona jako „ Jennifer Parks”. Dużo uczniów popatrzyło na nauczycieli i potrząsnęło głowami, pokazując że nie mają pomysłów.
- Lowri i ja możemy to zrobić – usłyszałam głęboki, zachrypnięty głos mówiący obok mnie. Spojrzałam na Harry’ego, marszcząc brwi.
- Naprawdę? To cudownie! Dzisiejsze spotkanie dobiegło końca. Wspaniały wieczór. Wszyscy wstali odsuwając swoje krzesła i zbierając rzeczy. Westchnęłam chowając długopis i kartkę do czarnej torby. Usłyszałam zdławiony chichot w przeciwległym końcu Sali. Spojrzałam tam szybko, widząc Nialla który wpatrywał się w przyjaciela i śmiał. Nie wiem co jest zabawnego w tej całej sytuacji. Byłam sfrustrowana. Nie miałam zamiaru spędzić więcej czasu z mężczyzną o kręconych włosach. Był niegrzeczny.
- Lowri? – przeczesał palcami swoje nieułożone włosy. Spojrzał na mnie błagalnie. Wyglądał jakby pytał o przebaczenie.
Popatrzyłam na dół swojej sukienki.
- Nie interesuje mnie rozmowa tu i teraz Harry.
Wiedziałam, że nie mogę na niego wybuchnąć. Nie mogłam tego zrobić, gdyż otaczało nas wielu nauczycieli.
- Myślę, że jutro możemy porozmawiać o tym po lekcjach. Dobrze, panie Styles? – oklaskiwałam siebie za ten oficjalny ton.
- Nie – spojrzał na mnie jak dziecko. To było słodkie, ale nie mogłam tak myśleć. Szybko odepchnęłam od siebie to stwierdzenie. – Chcę porozmawiać o tym teraz. – patrzył mi w oczy, robiąc kilka kroków. – Chodźmy do twojej Sali. Mamy kwestie do umówienia.
Cofnęłam się do tyłu.
- Nie. Jutro się zobaczymy panie Styles.
Podeszłam do drzwi i je popchnęłam. On myśli, że zawsze będę robić to co on mówi? Myli się. Szybko zbiegłam po schodach do głównych drzwi szkoły i wyszłam z budynku. Cały dzień w zamknięciu. Aż przyjemnie wdychać świeże powietrze.
Poszłam do mojego auta, które otworzyłam pilotem. Torbę wrzuciłam na siedzenie pasażera. Zapięłam swój pas i ruszyłam. Zatrzymałam się pod swoim domem i westchnęłam, przeczesując palcami włosy. Wolnym krokiem udałam się do środka. Kiedyś dzieliłam ten dom z chłopakiem, Mitchem. Ciągle czułam jego zapach. Tęskniłam za nim coraz więcej każdego dnia. To była głupia walka, która rozbiła nas, to naprawdę było śmieszne. Mitch był zawsze w gorącej wodzie kąpany. Ale nie był do kobiet sierotą. Wzięłam głęboki oddech, myśląc o tym. Często myślałam aż za dużo. Zawsze kończyło się tym samym. Nie jedzeniem. Płakałam, gdy czułam zapach jedzenia. Rzuciłam torbę na podłogę i rozejrzałam się po pustym domu.
Przeszłam do kuchni, gdzie otworzyłam szafkę obok lodówki i wyjęłam szklankę. Wzdychając, podeszłam do zlewu i odkręciłam kurek. Z napełnionej szklanki, wzięłam łyk pozwalając chłodnemu płynowi na spłynięcie po moim gardle.
Nie zamknęłam dopływu wody. Spływała z metalowego kranu. Chciałabym jak ta woda, iść na marne. Daleko stąd. Być wolnym.
Potrząsnęłam głową i zakręciłam kran, wycierając rękę w ścierkę. Wylałam resztę wody do zlewu i odstawiłam szklankę. Przeszłam do sypialni, gdzie ubrałam szare dresy i ulubioną bluzę z kapturem. Spojrzałam na siebie w lustrze, stwierdzając że wyglądam jakbym wcale nie sypiała. Miałam podkrążone oczy.
Położyłam się do łóżka, przeczesując włosy. Potrzebowałam snu, ale wiedziałam co będzie. Nie znalazłam niczego, co mogłoby przekonać mnie do spania.
Zastanawiałam się nad jednym. Dlaczego Harry był takim dupkiem wobec mnie. Nie zrobiłam nic takiego. Byłam miła. Porozmawiam z nim o tym następnym razem.


~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~
TEGO ROZDZIAŁU TO JA KURWA W OGÓLE NIE OGARNIAM, AMEN.
autorka oryginału ~Harry_hurts_me

poniedziałek, 23 czerwca 2014

5. Battlefield

~Dwa tygodnie później~
Ktoś zapukał do drzwi, kiedy pochylałam się nad papierami. Podniosłam wzrok, zauważają kręcone włosy w drzwiach. To był czas, kiedy nie miałam lekcji ósmej, dzięki bogu.
- Witaj Harry – posłałam mu uśmiech. Wróciłam wzrokiem do testów leżących przede mną. Westchnęłam, biorąc mój czerwony długopis i pisząc duże „D”. Po chwili z powrotem spojrzałam na Harry’ego, skupiając na nim całą swoją uwagę. Wsunął dłonie do kieszeni czarnych spodni. Obcisła, niebieska koszula idealnie opinała jego mięsnie.
- Mamy dzisiaj inne spotkanie. Zastanawiałem się czy nie potrzebujesz, abym cię zaprowadził.
To było słodkie. Wyglądał na zakłopotanego.
- Tak? – spytałam. Skinął głową.
Patrzyłam na niego przez dłuższy czas, zanim odpowiedziałam.
- Nie masz zajęć na które musisz wracać?
Spojrzał na mnie, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Nie. Również mam wolną ósmą lekcję – nerwowo westchnął. – Możemy po prostu porozmawiać?
Rozmawiać?
- O czym?
Jego zielone oczy wbiły się we mnie, przeszywając mnie wzrokiem.
- Ja po prostu…nie wiem o tobie wiele. Wiem jak masz na imię i że masz wolną lekcję – zaśmiał się cicho. – Więc możemy się poznać.
Popatrzyłam na duży stos testów przede mną. Podejrzewam, że będą one musiały poczekać.
- Um, okay – zamknęłam marker i wskazałam, aby usiadł. Pociągnął krzesło z pobliskiej ławki i zajął miejsce. Wypuściłam powietrze z ust, wstając. Przesiadłam się naprzeciwko niego. Obróciłam krzesło tak, aby być twarzą do niego i uniosłam brwi.
- Więc dlaczego zdecydowałaś się być nauczycielem? – spytał, spoglądając na mnie nerwowo.
Przeczesałam palcami włosy, odpowiadając.
- Uczenie zawsze mnie interesowało. Wiedziałam, że cudownie jest pracować z dzieciakami – uśmiechnęłam się niepewnie.
- Lubisz dzieci? – spytał unosząc brew, najwidoczniej zdziwiony.
- Tak?
- Nie byłaś tu tyle, aby wiedzieć do czego są zdolny – mruknął, wywracając oczami.
- Więc czemu uczysz?
Zielone oczy wpatrywały się we mnie. Mężczyzna seksownie zagryzał wargę.
- Lubię dyscyplinę – powiedział surowo, powodując że moje usta się otworzyły.
- Lubisz to?
Potrząsnęłam głową i spojrzałam w podłogę. Prawda jest taka, że chciał abym wiedziała. On lubi kontrolę i dyscyplinę. Ciągnęłam za kraniec ciemno niebieskiej sukienki, zdenerwowana.
- No…uh Ile masz lat Harry? – zmieniłam szybko temat.
Brunet spojrzał na swoje buty, później na moje dłonie miętolące sukienkę i powrócił do mojej twarzy.
- Mam 24 lata. Domyślam się, że ty masz 22 lata, jeśli to jest twój pierwszy rok nauki. – powoli potaknęłam głową. Uśmiechnął się z triumfem. – Hm, dobrze Lowri. Więc opowiedz coś o sobie. Od zawsze mieszkasz w Londynie? Wiesz, ja przeniosłem się tutaj z Cheshire.
Westchnęłam niezręcznie.
- Ja…ja też się przeniosłam tutaj. Mieszkałam w Cardiff.
- Przeprowadziłaś się tu całkiem sama? Nie wzięłaś faceta ze sobą?
Zgłupiałam. O czym on mówi?
- Faceta?
- Tak, Lowri. Twój chłopak? - jego oczy powiększają się ze zdziwienia. – Znaczy, może masz dziewczynę i co jest oczywiście w porządku – dodał szybko.- Nie mam na myśli, że powinnaś mieć chłopaka, ale jeśli masz dziewczynę to to jest…
Przerwałam jego dziwną wypowiedź.
- Harry, jestem hetero – zachichotałam cicho, a jego ciało rozluźniło się. – Ale nie. Nie mam chłopaka. Jestem wolna. – spojrzałam na swoje niebieskie paznokciem i wróciłam wzrokiem na niego. – A co z tobą? Masz dziewczynę? – przerwałam na moment. – no…lub chłopaka?
Musiałam powiedzieć coś źle. Harry spojrzał na mnie czarnymi od gniewu oczami. Wystraszyłam się.  Ale co ja takiego zrobiłam? Zaciskał i rozluźniał pięść zdenerwowany.
- Nie mam dziewczyny – teraz jego szczęka mocno się zacisnęła.
- I chłopaka też? – dokuczałam mu. Ale jego szczerość i gniew sprawiły, że szybko żałowałam tego co powiedziałam.
- Nie. Lowri. Nie potrzebuję go. – odpowiedział szybko odwracając się, lecz moja ręka chwyciła go za ramię i popchnęła z powrotem na krzesło. Wyprostował się przez mój dotyk, wskazując że mam go puścić.
- Harry, dlaczego się tym denerwujesz? Zadałam ci tylko pytanie – nie rozumiałam jak on może być Harry’m, który w jednej chwili chce rozmawiać, a w drugiej wpada w agresję. Wstał, a jego silne ciało, wysoko górowało nad moim siedzącym.
- Nie chcę być z tobą w prywatnych stosunkach.
Poważnie mówił? Ja powiedziałam mu o sobie. Dlaczego on nie mógł tego samego? Wstałam, ale wciąż byłam o wiele niższa od niego. Patrząc prosto mogłam widzieć jego brodę, a lepsze to niż wpatrywać się w pasek.
- Nie musisz być dupkiem. Chce się tylko spróbować zaprzyjaźnić. – Harry skulił się przez mój surowy ton, stawiając kilka kroków w stronę drzwi.
- nie masz pieprzonego pojęcia jaki jestem. Nie szydź ze mnie. – wypluł te słowa, kiedy ja zajęłam z powodu jego ostrego tonu. Odwrócił się i poszedł do drzwi, którymi trzasnął za sobą. Zła odsunęłam krzesło. Podeszłam do biurka, zerkając na testy. Nie miałam ochoty na to patrzeć, tym bardziej sprawdzać. Zmiotłam je na koniec mebla. Oparłam ręce na oparciu fotela. Co właśnie się zdarzyło? Podskoczyłam, gdy usłyszałam dźwięk szybko otwieranych drzwi. Zobaczyłam Harry’ego, który gniewnie wmaszerował do Sali. Z grymasem niezadowolenia, trzymał w ręce kopertę.
- Harry?
Nie odpowiedział. Rzucił kopertę na moje biurko i odwrócił się w stronę drzwi.
- Harry!
Wyszedł, zanim jeszcze coś dodałam. Mogłam zanim iść, ale nie chciałam go znów denerwować. A co uczyniło go smutnym? Nie rozumiałam go i nie nigdy nie będę. Odepchnęłam od siebie wszystkie myśli i sięgnęłam po kopertę, którą wściekły rzucił na biurko. Szybko ją otworzyłam zerkając do środka. Westchnęłam smutno, gdy zauważyłam mapę szkoły i pod spodem małą notatkę.
„ Myślę, że to najwyższy czas aby to towarzyszyło ci już ciągle. A ty? – H”
To dalej było nie dojrzałe.

środa, 11 czerwca 2014

4. Salute.


Wpatrywałam się tępo w Nialla. Czy on właśnie zrobił to co myślę, że zrobił?
- Um, co? – moje słowa nie składały się w całość. Zaczęłam się jąkać.
Harry stanął między nami. Popatrzył na mnie przepraszająco, po czym zmroził wzrokiem blondyna.
- Myślę, że Niall próbuje powiedzieć..um ..Że ja chcę zaprzyjaźnić się z tobą, prawda Niall? – Harry uniósł brew spoglądając na blondyna.
Usta mężczyzny utworzyły literkę O. Chyba nie wiedział co ma odpowiedzieć.
- Taa, właśnie oto mi chodziło – spojrzał na mnie speszony. – Przepraszam. A no i nie załapałem twojego imienia. Jakie ono jest?
Spojrzałam na Harry’ego, który potrząsnął głową każąc mi odpowiedzieć. Nie wiem dlaczego potrzebowałam pozwolenia.
- Lowri – odpowiedziałam, odwracając głowę z powrotem w stronę blondyna.
- To moje ulubione imię – skomentował z uśmiechem, pokazując wszystkie zęby. – Tak, więc widzisz Lowri. Właśnie mówiłem, że chcę..uh – przerwał spoglądając na Harry’ego. Jest coś czego nie wiem. – On właśnie chce zaprzyjaźnić się z tobą. Albo coś w tym stylu. – patrzył na bruneta z chytrym uśmieszkiem.
- No cóż, jestem pewna że Harry powiedział by mi gdyby odczuł potrzebę zaprzyjaźnienia się ze mną.
- Myślę, że on ma coś innego na myśli…
Twarz Harry’ego zaczęła się czerwienić z powodu gniewu.
- niall, ja…
- Dobrze, dobrze. Niech każdy usiądzie. Spotkanie czas zacząć – wysoka blondynka przerwała naszą dyskusję.
Harry spojrzał na blondyna ostatni raz mówiąc „ później”, po czym usiadł na wolnym miejscu.
~*~
Połowa spotkania upłynęła na wykresach, punktach, jak powiedzieć dobrze o złych wypracowaniach, albo jak stwierdzić czy uczniowie czytają powieść lub też nie. Zostałam wyczerpana. To było jak przejście przez college jeszcze raz.  Moje myśli zostały zamącone przez dwóch mężczyzn, którzy przed spotkaniem ze mną rozmawiali. Coś w tym stylu? Co to ma znaczyć? Jestem ciekawa, ale nie chcę pytać Harry’ego. Kiedy wyszłam z biblioteki, zobaczyłam ich już wchodzących po schodach. Zrobiłam parę kroków, a oni szli do klasy Stylesa. Westchnęłam i poszłam do siebie.
Był najwyższy czas, abym wzięła tego niegrzecznego chłopca do aresztu szkolnego. Być może czeka już na mnie w pomieszczeniu dla „zatrzymanych”. Rzuciłam okiem na szkolny telefon stojący na moim biurku i zawahałem się, zastanawiając czy mam tam zadzwonić. Ale nie miałam wyboru. Chwyciłam telefon. Wykręciłam numer pokoju 201, gdzie był areszt.


- Halo? – usłyszałam kobiecy głos.
- Dzień dobry. Jestem Lowri Richards. Uczę angielskiego. Dzwonię, bo chciałam zapytać…uh, czy Spencer Smith dotarł tam? – zapytałam.
Naprawdę nie chciałam prosić kogoś, aby eskortował mnie aż po areszt. Może sama sobie poradzę.
- Ty musisz być nowa. Jestem Christina Gordon. Jestem doradcą, pomagam. Ale tak, jest tutaj. Nie wygląda na zadowolonego – zachichotała. – Jesteś w drodze tutaj? Ponieważ muszę wyjść, a on musi być nadzorowanym.
- Tak, jestem w drodze – odpowiedziałam przed odłożeniem słuchawki.
Westchnęłam, zbierając moje rzeczy i wkładając je do torby. Odepchnęłam krzesło i wstałam. Zgasiłam światło, zamknęłam drzwi i udałam się korytarzem tylko po to aby zaraz usłyszeć rozmowy dochodzące z Sali Harry’ego. Nie mogłam pomóc, ale mogłam słuchać.
- chcesz pieprzyć ją czy nie? – usłyszałam irlandzki akcent. O czym oni mówią?
- Niall, przestań – niski głos Harry’ego odpowiedział mu. – Nie będę o tym rozmawiał. Poważnie, odpuść.
- Więc to znaczy tak? – blondyn zaczął się śmiać. O kim mówią?
Słyszałam jak ktoś trzasnął kilkoma książkami na biurko, zanim odezwał się surowy ton Harry’ego.
- Niall, nie mówię nic przekraczającego granicę. – westchnął. –Nie gadaj takich rzeczy tylko dlatego że jest atrakcyjna.
Niall zaśmiał się ponownie.
- Hazz, to młoda gorąca nauczycielka.
Teraz była kolej Harry’ego na śmianie.
- Nie ważne co mówisz, Niall. Idę do domu. Możesz wyjść, abym mógł to zamknąć? – Harry wyszedł ze swojego pokoju.  Musiałam uciec. Szybko szłam do głównych schodów. Zerknęłam do tyłu, widząc jego i Nialla pojawiających się przed salą. Odepchnęłam tę myśl, ponieważ znalazłam drogę do pokoju 201. Udało się. Skręciłam w prawo. Zastanawiałam się czy mam zapukać. Wolno wchodziłam do środka. Zobaczyłam pusty pokój z biurkami. Zaraz szybko westchnęłam widząc siedzącego tyłem. Ramiona miał skrzyżowane.
- Dlaczego jesteś sam?
- Ponieważ Christina wyszła 5 minut temu. – wymamrotał i westchnął cicho.
- Obiecała, że będzie nam nie czekać do momentu kiedy przyjdę. – powiedziałam do siebie i posłałam mu lekki uśmiech. Położyłam swoją torebkę na biurku i zlustrowałam chłopaka wzrokiem.
- Gdzie twoje książki? – spytałam.
- Postarasz się, abym więcej pracował? – mruknął z niedowierzaniem, gdy ja wywróciłam oczami. Mogę być nowa, ale wiem co powinnam robić a co nie.
- Tak? – uniosłam brew.
- Ale moje książki są w mojej szafce – westchnął, odchylając się do tyłu na swoim krześle.
- Więc pójdziesz i je przyniesiesz – uśmiechnęłam się sztucznie i skrzyżowałam ręce na klatkę.
- moja szafka jest na drugim końcu szkoły – powiedział otwarcie. Wypuściłam z ust jęk frustracji.
Popatrzyłam na ławkę przed sobą i zobaczyłam pustą kartkę papieru w linię. Prędko ją wzięłam, podchodząc do chłopca. Rzuciłam tym, strasząc go.
- Teraz zapełnisz te linie.
- Co ja mam pisać? – uniósł brwi.
- Podyktuję. „ Nie będę mówił niestosownych rzeczy wobec nauczyciela” – powiedziałam szybko.
- Ile mam czasu?
- Chcę, abyś zapełnił całą stronę…- odparłam surowo, maszerując w kierunku biurka.
Usiadłam przy biurku, poprawiając spódnicę. Miałam pod sobą wygodną czarna, poduszkę. Czekałam, aż skończy. Może powinnam wyjąć testy z torby i je sprawdzić? Szybko zajęłam się pracą, ignorując wszystko wokół mnie. Nie trwało to długo, gdy usłyszałam że drzwi się otwierają. Do środka wszedł mężczyzna w białej koszuli i czarnym krawacie. Tak, dokładnie to był pan Styles.
- W czym mogę pomóc? – zapytałam go. Popatrzył na mnie, od razu mącąc mi w głowie.
- Myślę, że zostawiłem swoją marynarkę w tym pokoju gdy byłem tu wcześniej. – wymamrotał marszcząc brwi, gdy moje oczy powiększyły się. Cóż…myślę, że wcale nie siedzę na czarnej poduszce. Moja ręka wolno powędrowała pod moją pupę. Poczułam pod palcami materiał „poduszki”. Tak to rzeczywiście nie jest poduszka. Podniosłam się i chwyciłam marynarkę kuląc się, podając mu to. Poznałam po jego oczach zasłoniętych gniewem, że nie jest pod wrażeniem mojego strachu.
- Ty…siedziałaś na tym?
Zauważyłam lekki grymas na jego twarzy.
- Myślałam, że to poduszka – powiedziałam nieśmiało.
- Och, okay – wymruczał niepewnie. Po czym spojrzał na mnie śmiesznie. – Więc skończyłaś już areszt? – zapytał rzucając okiem na chłopaka, który spuszczał swoją głowę.
- Tak – odparłam otwarcie, mając nadzieje że nie zada pytania którego się bałam.
- Co on ma robić? – Harry był ciekawy. Sprawiał, że wzdychałam bez powodu. Nie wiem czemu.
- źle się zachowywał.
- Dobrze, oczywiście. – zachichotał głębokim głosem.- Co zrobił?
Nie powiem mu tego…Nie, nie, nie.
- On…żuł gumę na lekcji.

~~~*~~~`
Autorka oryginału : Harry_Hurts_Me

Powiem Wam, że czasem się gubię w tym co tłumaczę. Jest takie WTF o co jej chodzi? No, ale staram się przetłumaczyć to tak aby miało sens i zrozumienie. Tak..Styles ma humorki jak baba w ciąży. Jak to czytam to po prostu nie mogę. Jest głupi. Hah. 
Dobrze, to lecę tłumaczyć 8, a wy czytajcie i komentujcie koniecznie! Zapraszam na nowe opowiadanko o Harrym. 

piątek, 6 czerwca 2014

3. Nice.



Przeczesałam palcami swoje włosy, przyglądając się 28 uczniów patrzących na mnie, gdy stanęłam w progu Sali.
- Więc będziemy czytać Wielkiego Gatbstiego…- niegrzecznie przerwał mi Styles, który otworzył drzwi.
- Pani…umm – spojrzał na nazwisko na moich drzwiach – panno Richards potrzebuję z panią porozmawiać. Na osobności. Proszę. – pokazał ręką na korytarz.
Kiwnęłam głową i obejrzałam się za moją klasą.
- Przepraszam na moment – mruknęłam jeszcze raz na nich zerkając i opuściłam salę, stając na korytarzu.
- Tak? – podniosłam jedną brew. Dlaczego chciał rozmawiać ze mną? Nie spróbował „rozmowy towarzyskiej” w poczekalni dla nauczycielki, tylko poskarżył się na wszelkie gówno wokół i wyszedł.
- Mamy spotkanie później. Pomyślałem, że chcesz wiedzieć. Wszyscy angliście zobowiązani są być tam. – poinformował mnie. Miał raczej duże ręce. Zauważyłam, gdy przeczesywał palcami włosy. Uśmiechnęłam się autentycznie, aby ukazać dowód wdzięczność przed odwróceniem się i kontynuowaniem nauczania, ale niezgrabny kaszel Harry’ego zatrzymał mnie. – I…um…przepraszam. Wiem, że wcześniej zachowałem się jak dupek. – mogłam zobaczyć w jego oczach, że mówił szczerze. Wolno kiwnęłam głową.
- Będę tam. Ale nie znam tego budynku i nie wiem gdzie pójść – zagryzłam wargę.
Popatrzyłam na jego wargi żeby zobaczyć jak przygryza jedną z nich.
- Um, tak. Domyślam się. Zaprowadzę cię na spotkanie.
Poczułam się niepewnie w takich sytuacjach jak ta. Nigdy nie wiem co powiedzieć. Nerwowo ciągnęłam za końcówki moich włosów. Przyjrzał mi się dziwnie, jakby zastanawiając się co myślę. Posłałam mu słaby uśmiech.
- Zostawiłam swoją klasę na długo. Prawdopodobnie powinnam wracać do nich. Spojrzałam w małe okienko, widząc jak każdy rozmawia i dobrze słyszałam ich w holu. Mężczyzna spojrzał przez moje ramię do klasy, a potem się zaśmiał.
- Taa, zdecydowanie to ten czas. – nieznacznie otworzył drzwi od mojej Sali. – Przepraszam za przerwanie.
Kiwnęłam jeszcze raz głową i weszłam do klasy.
- Wiec na czym skończyliśmy?
- Na zdobywaniu panny R! – krzyknął ktoś z tyłu.
Moje usta otworzyły się ze wstrętem, gdy cała klasa zachichotała. Pozwoliłam mieć temu dzieciakowi ostatnie słowo.
- Możesz zdobyć ekstra pracę później, ponieważ będziesz mieć areszt po lekcjach.
~*~
W końcu przedostałam się przez całe 9 klas dzisiaj. Miałam dość. Dziewięć klas. Muszę jednak przyznać, że żadne z nich nie były takie złe jak myślałam. Włożyłam laptopa do specjalnej torby i wyszłam na korytarz, aby spotkać Harry’ego. Gdy zamknęłam drzwi, właśnie wychodził ze swoich.
- Cześć Lowri – powiedział uśmiechając się już nie surowo, a sztucznie.
Założył  torbę na komputer na ramię, podchodząc do mnie.
Muszę przyznać, że biała koszula idealnie do niego pasuje. Krawat który miał założony, zdążył lekko poluzować.
- Witam panie Styles. Do rzeczy. Gdzie jest to spotkanie? – chciałam wiedzieć, gdzie idę na przyszłość.
- Dzisiaj w bibliotece. Prawdopodobnie następnym razem będzie gdzie indziej. – odpowiedział. Następnym razem? Może będę chodzić z nim za każdym razem.  – Jak tam twój pierwszy dzień? Wiem, że niektórzy z uczniów lubią zastraszać. – próbował nawiązać towarzyską rozmowę. Doceniłam to. Ale szczerze to on był jedyny, który mnie zastraszał.
- Moje klasy były w porządku. Naprawdę nie miałam klasy, której nie polubiłam. To był właśnie mój pierwszy dzień. Jestem pewna, że pamiętasz jak to było. – zaśmiałam się nerwowo. Chciałam zachowywać się normalnie, być sobą przy nim, ale to nie było takie łatwe. Ale to i tak duża zmiana mojej osobowości wobec niego, bo był szczery. - Czy nauczyłaś się angielskiego na tyle dobrze? – zapytałam gdy zeszliśmy po schodach i skręciliśmy w prawo.
- Cóż, tak ale to spotkanie jest za wszystkimi anglistami, w całej szkole. – zatrzymał się przed szklanymi drzwiami, które zaraz popchnął. Gestem ręki zaprosił mnie do środka.
Wymamrotałam ciche dziękuję przed wejściem do Sali. Czując obecność Harry’ego czułam się…bezpieczna?
- Harry! – krzyknął jeden z mężczyzn. Wyglądał na miłego.
Blond włosy miał postawione na żel. Ubrany był w szare spodnie, czarną koszulę i czerwony krawat. Wstał ze swojego krzesła i podszedł do Harry’ego.
- Cześć Niall – Harry podał mu rękę, którą blondyn uścisnął.
Spojrzał na mnie, unosząc brwi. Przeniósł wzrok na Styles’a, uśmiechając się z wyższością.
- Harry, nie wiedziałem że masz oko na nową nauczycielkę – powiedział.

Autorka oryginału : Harry_Hurts_Me

wtorek, 3 czerwca 2014

2. Ake.


Tak trudno było mnie zaprowadzić do pokoju dla nauczycieli? Chyba tak. Czy coś co powiedziałam było niegrzeczne? Pamiętam, że to on zachował się niegrzecznie pierwszym razem. Ale czy Dave był głupi? Żartował prowadząc mnie do złej klasy?
To był mój pierwszy dzień i już jestem przegrana, poważnie. Musiałam źle zacząć.
Poszłam do najbliższej klasy, pani Michealsa. Zapukałam cicho i weszłam, słysząc „ Proszę wejść”. Od razu spojrzałam na kobietą.
Była po czterdziestce, miała blond kręcone włosy, które sięgały jej do ramion. Na sobie miała fioletowy kostium. Była raczej piękna.
- Kochanie, nie miałam cię jeszcze w  żadnej klasie. Czegoś potrzebujesz? – spytała patrząc na mnie brązowymi oczami.
- Um.., nie jestem uczniem. Jestem Lowri. Uczę angielskiego. Zgubiłam się, szukając pokoju dla nauczycieli. Byłam bym wdzięczna, gdyby pani mi pomogła.
- Och, oczywiście. Właśnie miałam zamiar tam iść. – posłała mi uśmiech, wcześniej zamykając komputer. Wyciągnęła swoją prawą rękę do mnie.
- Możesz mi mówić Rebecca  - uścisnęłam jej dłoń. Uśmiechnęłam się przyjaźnie i dałam znak, aby prowadziła.
Poszłyśmy na dół, długim korytarzem przez chwilę. Szliśmy w krępującej ciszy, a zapytała mnie.
- To mówiłaś, ze masz na imię…Lisa?
Zaśmiałam się nerwowo, odpowiadając.
- Nie, nie. Lowri.
- Och, przepraszam. Poznałaś innych nauczycieli prócz mnie? – spytała.
Kątem oka spojrzała na mnie, lustrując mój strój wzrokiem zanim wróciła do patrzenia przed siebie.
- Tak, poznałam pana Stylesa. Nie bardzo się do mnie przekonał. – informuje ją.
Nie wiem dlaczego jego bycie takim gburem uczyniło atrakcyjniejszym.
- Harry? Nie próbuj nawet się z nim przyjaźnić – Rebecca zaczęła mówić.  Harry. Więc to jego imię. – Jest miły dla dyrektora, Dave’a. Nikogo więcej. Tylko Dave. Myślę, że to dlatego iż jest dyrektorem. Czyli naszym szefem. – zadrżała jakby był jakimś rodzaju potworem.
Zaczęłam myśleć o wszystkim. Chciałam bym wiedzieć co jest z nim nie tak.
Potknęłam się o Rebecce. Byłam tak zajęta myśleniem o Harry’m, że nie patrzyłam gdzie szłam.
- Przepraszam – powiedziałam, ponieważ wyciągała w moją stronę ręce aby mnie przytrzymać.
Kobieta zaśmiała się głośno i otworzyła drzwi przed nami. Pierwsze co zobaczyłam to dwie duże maszyny do robienia napoi. Podeszłam i zrobiłam sobie kawę, a później usiadłam przy stole naprzeciwko Rebbecci.
- Zamierzasz coś zjeść? – spytała.
Wstała, podchodząc do lodówki i wyjęła sałatkę, a później wróciła na miejsce obok mnie.
Popatrzyła na mnie czekając na odpowiedź.
- Tak, chcę chrupki. – westchnęłam i zaczęłam wstawać, kiedy drzwi się otworzyły. Pojawił się mężczyzna z kręconymi włosami. Podniosłam się do pełnej wysokości, spotykając się z jego spojrzeniem. Posłałam mu jakiś przyjazny uśmiech przed odwróceniem się do maszyny stojącej w kacie pokoju.
- Szczęście jest tu.

~~*~~~
Dziękuję Klaudyś za szablon, bo mi się nie chciało robić hah. Moja przyjaciółka ma cierpliwośc, bo co chwila jest " A zrobisz mi?".
Skyfallgirl
Oryginał : Harry_hurts_my

niedziela, 1 czerwca 2014

1. Flirt.





Założyłam czarną koszulkę, a na to białą bluzę. Ostatni raz spojrzałam w lustro, wcześniej decydując się na użycie czerwonej szminki i zmierzwienie moich jasnych brązowych włosów. To był mój pierwszy dzień nauki. Dostałam dyplom w zeszłym roku. Uczyłam się angielskiego korzystając z nauki online. Wyszłam, zamykają za sobą drzwi i udałam się w stronę mojej białej hondy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
- Panno Richards to będzie pani pokój. – powiedział Dave, dyrektor szkoły, kiedy zaprowadził mnie do sali 215.  – Pan Styles jest po prawo, następne drzwi, jeśli będzie pani potrzebować czegokolwiek.
Zostałam sama w mojej klasie, zastanawiając się jak ustawić ławki i krzesła dla nowej zmiany. Nagle ktoś przerwał moje zajęcie, wpadając do sali i klnąc pod nosem. Obróciłam się, zauważając mężczyznę starszego ode mnie, może o rok lub dwa.
- Ja pierdolę, nienawidzę dzieci. – wymamrotał pod nosem, trzaskają teczką o moje biurko.
Wzięłam głęboko oddech, powodując że spojrzał na mnie z rozwartymi wargami i zdziwieniem w oczach.
- Kim jesteś i co robisz w mojej klasie? – spytał, gdy ja mu się przyglądałam.
Ciemne loki w nieładzie ułożone ponad jego czołem. Kołnierzyk koszuli dopięty na ostatni, biały guzik wraz z czarną muszką oraz dopasowane spodnie od garnituru.  Na nogach miał czarne, garniturowe spodnie. Zielone oczy płonące z gniewu wbite we mnie, ale dlaczego?
- Jestem Lowri, Lowri Richards. Jestem nową anglistką tutaj. Najwyraźniej wpadłeś do mojej klasy, bardzo gniewnie ściśle mówiąc. – wyraziłam to gestem, pokazując mu moje pudła w sali.
Jego oczy powiększyły się.
- Więc, ja jestem Harry Styles, a twoja klasa jest obok. Zgaduję, że Dave jest głupszy niż myślałem. – zachichotał do siebie, ponieważ wciąż wpatrywałam się w niego zmieszana. – Ymm, potrzebujesz pomocy? – zapytał niezdarnie próbując zachować jego 'ostry i surowy' głos nauczyciela będący gotów, by być nieco bardziej uprzejmym.
- Nie – powiedziałam otwarcie.
Jego brwi uniosły się ku górze i rzucił mi ostatnie spojrzenie, zanim zatrząsnęłam drzwi. Wtedy westchnęłam teatralnie, udając się do następnych drzwi. Korzystając z mojego czasu, powiesiłam plakaty i zorganizowałam miejsca w półkach. Ten pan Styles, był raczej niegrzecznym mężczyzną. Może będzie milszy wciągu roku szkolnego.
Skończyłam układać książki, gdy właśnie zadzwonił dzwonek, uprzedzający że zaraz zacznie się pierwsza lekcja dla uczniów. Ustawiłam swój komputer na biurku, kiedy wszedł uczeń. Dzień zamierzał być potwornie nudny.
~*~
Koniec. Zadzwonił dzwonek na przerwę obiadową. Miałam godzinę dla siebie. Oparłam łokcie o biurko i przetarłam twarz dłońmi. Miałam tylko cztery klasy i to mnie wyczerpało. Byłam w zrozpaczonej potrzebie obiadu. Gdyby tylko ktoś mnie mógł tam eskortować, ponieważ nie znałam tego budynku dokładnie. Wstałam i poprawiałam moją spódnicę. Popatrzyłam na korytarz, aby znaleźć pana Stylesa. Zajrzałam po sąsiedzku do jego sali. Ścierał tablicę. Nieznacznie zapukałam, aby się nie narażać.
- Panie Styles? – spytałam.
- Nie mam czasu – powiedział i zerknął na mnie. – Och, Lowri. Wchodź, proszę. Um, usiądziesz? – zadawał więcej pytań. – Czego potrzebujesz? – jego głos zabrzmiał surowo.
- Ja…ugh…chciałam…zastanawiałam się czy mógłbyś mi pokazać pokój nauczycielski lub jakieś pomieszczenie gdzie mogę zjeść lunch. – to było głupie. Powinnam zostać w swojej sali. Ale muszę przyznać, że wpatrywanie się w przystojnego mężczyznę jest całkowicie…interesujące.
- Zapytaj kogoś innego. Jestem zajęty – odpowiedział chłodno, przygryzając swoją wargę.
- Czyszczeniem tablicy? – zachichotałam z niedowierzaniem.
- Tak, teraz idź. Nie mam czasu zaprowadzać dziewczyn na lunch, szczególnie ciebie. – przegonił mnie swoją ręką.
Wstałam, idąc w kierunku drzwi tyłem i mówiąc:
- Niech pan sobie nie pochlebia, panie Styles. Chciałam tylko, abyś mi pomógł. Niekoniecznie chciałam spędzać czas akurat z tobą.
Trzasnęłam drzwiami od jego sali. Dla innego nauczyciela okazałabym życzliwość.


~~~~*~~~~~
Nie mam wpływu na długość rozdziału. Autorka tego opowiadania takie tworzy. 
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam tu http://ask.fm/Alusiak1D
Skyfallgirl :)
~Autorka: Oryginału Harry_hurts_me

Obserwatorzy