piątek, 22 sierpnia 2014

11. Lullaby.


Ręce Harry’ego opadły z mojej twarzy, na moją talię i przyciągnęły mnie bliżej. Jego oddech stał się cięższy, mój tak samo. Moja torba zjechała mi z ramienia na podłogę. Nawet jak byłam w szpilkach, on zostawał wyższy. Musiał się pochylać, aby nasze wargi się spotkały. Pociągnął mnie do przodu,  tak że nasze klatki stykały się. Wyobraziłam sobie jego mięśnie pod tą koszulą. Czułam się cudownie całując go, ale to było złe. Szczególnie, że ktoś tu mógł wejść o każdej porze. Podniosłam ręce i odepchnęłam go lekko. Stanęłam dalej, widząc jak jego oczy się powiększają ze zdziwienia.
- Co to było…- żadne słowa nie mogły opisać tego jak się czułam. Poczułam ukłucie dłoni, gdy miała ona kontakt z jego policzkiem. Spoliczkowałam go. Faktycznie go mocno spoliczkowałam. Spojrzał na mnie, a jego ręka potarła bolące miejsce.
- Co do diabła Lowri?
Podniosłam brwi, układając ręce na biodrach.
- Pocałowałeś mnie.
Seksowny uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- A ty oddałaś pocałunek. – zbliżył się do mnie. Swoją rękę położył na moim biodrze, a wargi zbliżył do ucha,. – Tak Lowri? Cholernie dobrze całujesz. – złożył pocałunek  za płatkiem mojego ucha.
Poczułam jak moje policzki oblewa czerwień. Jego wargi były takie miękkie. Nie chciałam wiedzieć co może się zdarzyć jeśli byśmy zostali w tym pokoju jeszcze dłużej.
- Uhm, powinnam iść – spojrzałam w jego oczy. Na twarzy Harry’ego został uśmieszek.
 - Wooow – usłyszałam za sobą irlandzki akcent. Przymknęłam oczy. Gdy je otworzyłam, Harry spoglądał nad moim ramieniem.
- Cześć Niall.
Odwróciłam się i spojrzałam na mężczyznę o blond włosach. Błądził wzrokiem między mną a Harrym. Jego niebieskie oczy lśniły.
- To było coś – zaśmiał się.
Harry dotknął mojego ramienia, wpędzając je w dziwne drżenie. Z jego gardła wydobył się cichy chichot.
- A co, widziałeś wszystko?
Znów zaczął się śmiać, a ja zrozumiałam. Widział wszystko. Byłam upokorzona. Widział. Widział jak mnie całuje.  Nie mogłam nic powiedzieć, bo on widział.
Wywróciłam oczami, a oni dwaj się śmiali. Popchnęłam Nialla na bok i wyszłam na korytarz.
- Lowri, czekaj. – usłyszałam Harry’ego za mną.
Jego żartobliwy ton szybko przeszedł. Zorientował się, że mnie zranił.
Zatrzymałam  się przed schodami, odwracając twarzą do niego. Pokazałam, aby nie podchodził. Spojrzał na mnie i czekał, aż zacznę mówić.
- Nie idź za mną, nie mów do mnie. Wiedziałam, że nie powinnam iść na to spotkanie. Ty i Niall możecie zapomnieć o tym co się stało, uwierzcie że to się nie powtórzy.  – Powstrzymałam się od krzyku na niego. Po chwili mogłam zobaczyć Nialla, stojącego kilka metrów za Harrym.
Twarz Harrego stała się czerwona , a jego oczy się zwęziły.
- Przepraszam?-  Był wkurzony , ale dlaczego ? Śmiał się jakby był to jakiś rodzaj żartu, sprawiał ze czułam rzeczy inne od tych które odczuwałam przy innych mężczyznach wcześniej.  Następnie  śmiał mi się prosto w twarz. Zrobił jeden krok zanim kontynuował. -Myślisz ze taki był mój zamiar? Pocałować cię? Mogę pocałować każdego nauczyciela w tej szkole  jeżeli tylko będę chciał!
Stałam tam w szoku , ze szczeka przy podłodze. On naprawdę to powiedział? Nie mógł mówić poważnie , był okropnym dupkiem . Z wyjątkiem chwili w której mnie całował. Zmarszczyłam brwi gdy zapukał do drzwi blisko miejsca w którym staliśmy.
Piękna kobieta , która nie mogłaby być dużo starsza ode mnie otworzyła mu. Jej piękne rude loki idealnie komponowały się z jasno niebieską sukienką , podskakiwały kiedy robiła małe kroki korytarzem spojrzała na mnie i Harrego kilka razy. Oczywiście zmieszana. Mogłam to zrozumieć , wiedząc jaka jestem.   Harry spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami. zrobił krok i chwycił ją za nadgarstek. Przycisnął usta do jej  a ona położyła swoją rękę na jego bicepsie i ścisnęła go.
Potrząsnęłam moją głową zdegustowana. Czułam się brudna, bezwartościowa. Ilu już nauczycieli pocałował?!
Odwróciłam się od tej dwójki i zbiegłam na dół. Wybiegłam ze szkoły. Przebiegłam przez parking. Odjechałam autem do domu. Nigdy nie powinnam się spotykać z Harrym. Będę pamiętać na przyszłość…
~*~
Położyłam torbę mojego komputera na kuchennym blacie tak szybko jak tylko dotarłam do domu. Czułam się brudna. Zsunęłam moje szpilki zanim udałam się na gorę. Szybko się rozebrałam i weszłam pod ciepły strumień w prysznicu.  Wspomnienia zajmowały moje myśli. Szczególnie jedno. Jedno którego nigdy nie chciałam pamiętać.    ( zanim zaczniesz kontynuować czytanie polecam włączyć piosenkę  "HIGH FOR THIS"- The Weekend)
 -Kochanie wyluzuj tylko jeden buch. Nikogo nie skrzywdzi ani ciebie ani twojego małego chłopca. Przyrzekam.
Położył ręce na moim małym brzuchu po to aby mi pokazać.  
-Chase nie chce go skrzywdzić.  
Zrobiłam krok w tył od  palącego się blunta którego wyciągał w moja stronę.    Chase usiadł . miał na sobie tylko swoje czarne obcisłe bokserki . jasne krótko ścięte włosy. Uśmiechnął się do mnie delikatnie  
- Tylko jeden raz. Zamknij oczy i zaciągnij się. Wszystko będzie w porządku.  
- Chase…
- Zaufaj mi. Będziesz chciała więcej .
Otworzyłam oczy i dłonią wytarłam łzy które były pod moimi oczami.  Moja ręka przeniosła się na mój plaski brzuch. Wyłączyłam szybko prysznic. Wzięłam mój ręcznik i powoli ruszyłam do mojego pokoju. Dalej płakałam  
- Przepraszam, tak bardzo przepraszam nie powinnam była go posłuchać.
 Usiadłam na lóżku i schowałam twarz w dłoniach. -Przepraszam.

~*~
Słuchajcie. Trzeba rozpromować to tłumaczenie. Macie TT? Moglibyście trochę pospamować tym blogiem do innych? Będę bardzo wdzięczna.
Jeśli chcecie mnie obserwować @skyfallgirl 

niedziela, 17 sierpnia 2014

10. Roar.

Uśmiechałam się idąc do swojego samochodu. Torbę z komputerem przerzuciłam przez ramię. W końcu mogłam pójść do domu i zdjąć te cholerne szpilki. A potem usiąść z herbatą nad testami.
Kliknęłam na pilocie guzik otwierający auto i podniosłam drzwi od bagażnika, które po chwili opadły z hukiem.
- Powiedziałaś „Po ósmej lekcji”. – męski głos odezwał się za mną. Harry. Mogłam poczuć jego ciepły oddech na swojej szyi. Jego ręka przytrzymywała moje drzwi od auta.
Cholera, zapomniałam że miałam się z nim spotkać.
- Uh….nie za dobrze się czuję. Muszę wrócic do domu. Przepraszam – mruknęłam, próbując jeszcze raz je otworzyć. Nie wziął ręki, a ja nie miałam takiej siły.
- Kłamiesz.
Intymność tego spotkania była niewiarygodna. To było szalone. On robił ze mnie szaleńca. Seksualne napięcie budowało się między nami. Musiałam na niego spojrzeć.  Był bliżej niż myślałam. Kiedy odwróciłam głowę, nasze czoła prawie się zetknęły.
- Tak, kłamię. Nie chcę marnować swojego czasu. Wkurzasz mnie. Za każdym razem jest tak samo.
Jego oczy pociemniały. Jeśli nie był dziwny wcześniej, to teraz na pewno. Jego pięść zaciskała się i rozluźniała, a oddech stawał się cięższy.
- To tylko pierdolone spotkanie, Lowri. Nie bądź taką suką. Idziemy. – zabrał rękę i czekał, aż zacznę iść.
Zrobiłam mały krok w jego kierunku. On nazwał cię suką Lowri. Teraz jestem suką… On jest w błędzie wyzywają mnie, bo ja mogę mu dopiero pokazać jaką jestem suką.
~*~
Kiedy znaleźliśmy się w pomieszczeniu Harry’ego, odsunęłam sobie krzesło a torbę rzuciłam na biurko.
- Okay, no więc? – Harry zaczął.
- Więc różowe kartki i ołówki będą fajne.
Uniósł brwi.
- Miałem na myśli jakie tematy będziemy poruszać.
- No, żeby różowe zeszyty i ołówki mogły być obronione różowymi piórkami.
- Co? Lowri…
- Ponieważ wolę to bardziej niż standardowy biały papier – ciągnęłam dalej.
- lowri, my..
- Uwielbiam pisać ołówkami z piórami. Myślę, że …
- WYSTARCZY! – krzyknął. Jego twarz stała się czerwona ze złości. Wstał z krzesła i zatrzymał się przede mną. To była jedna piąta tego co chciałam mu pokazać. Może go zdenerwowałam nade wszystko, ale trudno.
- Co jest z tobą lowri? Co złego jest z tobą?!
Wzruszyłam ramionami i westchnęłam ciężko, oglądając moje paznokcie. Obszedł biurko i pochylił się nade mną.
- Nie chcesz tu być tak? – spytał cicho.
Pokręciłam moją głową. Tyle spraw miało miejsce, zbyt wiele do zrozumienia.
- Więc idź. Skończyłem.
Moje oczy powiększyły się.
- Co..co?
- Idź do domu. Skończyłem. Jestem żałosny, wciągając cię w to.
Wstałam i wzięłam moją torebkę. Harry był blisko mnie, prawie tak blisko jak na parkingu. Sprawiał, że czułam takie rzeczy jak motylki w brzuchu. Myślę, że między nami coś się zacieśni, jeżeli oczywiście nie zacznie mnie wkurzać, a to na 99% nastąpi.
- Jesteś pewny?
Spojrzał w moje oczy i raz potaknął głową. Miał piękne zielone oczy. Tak…To odpowiada chwila na podziwianie. Zrobił krok do tyłu i posłał mi uśmiech. Odwróciłam się i poszłam do drzwi.
- Boże, cholera – wymamrotał pod nosem. – Czekaj Lowri.
Spojrzałam na niego. Wyglądał na zmieszanego. Wiedziałam, że pójdzie w moją stronę. Że to źle. Wiedziałam, że to złe gdy jego wargi naciskały na moje. Ale jego wargi były…ostre, surowe i łagodne. Tak całował. Wiedziałam, że to źle ale mnie to nie obchodziło, jego usta to było wszystko.

~~~*~~~~
Proszę. Oto wasz upragniony rozdział. Krótki znów ;/ ale taki był.

Obserwatorzy