sobota, 26 marca 2016

niedziela, 3 stycznia 2016

30. History.

Tydzień później, siedziałam za biurkiem, przeglądając prace domowe w klasie. Był spokój, ale w pewnym momencie do środka wszedł Harry.
- Cześć, kochanie - uśmiechnął się żartobliwie. - Wyglądasz na bardzo zajętą. 
Pokręciłam głową, wstając z miejsca i idąc do niego. Objęłam rękoma jego talię i przycisnęłam usta do ust Harryego.
- Nie jestem.
Uśmiechnął się i wziął mnie za rękę, wyciągając z pokoju.
- To dobrze - mruknął i zaprowadził mnie do własnej klasy.- Usiądź na moim biurku.
- Co? Harry, dlaczego...
Harry spojrzał na mnie i gwałtownie przyciągnął moje biodra do swoich, tak, że się stykały.
- Powiedziałem, kurwa, siadaj na biurku.
- Harry, dlaczego ty...
Pchnął mnie, więc wylądowałam plecami na blacie.
- Myślę, że nadszedł czas, by dać ci nauczkę.
Moje oczy się rozszerzyły.
- Harry, co? Nie!
Pochylił się nade mną, opierając dłonie po obu stronach mojej głowy.
- Czy ja mówiłem, że będziemy się licytować?
Nie powiedziałam nic więcej. Część mnie chciała tego. Druga część mnie bała się, bo nie wiedziałam do czego Harry był zdolny. Sięgnął do biurka i wyjął kajdanki.
- Dlaczego trzymasz tu kajdanki, Harry? - szepnęłam.
Pokręcił głową z uśmiechem na twarzy.
- Nie trzymam ich tu. Przyniosłem je, bo wiedziałem, że będzie potrzebne zdyscyplinowanie ciebie. Teraz zdejmij koszulę.
Wzdrygnęłam się, prostując na biurku. Zdjęłam z siebie kremowy sweter.
- Harry...
Potrząsnął głową i chwycił mój podbródek, tak że nasze nosy się dotykały. Nie było w nim delikatności. Był surowy, a jego oczy ciemne.
- Będziesz się do mnie zwracać "panie".
- Pa... co?
- Słyszałaś - rozpiął mój stanik i rzucił go na podłogę, uwalniając moje piersi. 
Z powrotem położył mnie na plecach. Rozejrzał się i odszedł na chwilę, by zasłonić wszystkich rolety w oknach. To dało mi kilka sekund i oczyściłam swój umysł. Musiałam się uspokoić. Ufałam mu, ale wciąż byłam przestraszona, bo nie wiedziałam, co zrobi. Kiedy wrócił, trzymał dwie pary kajdanek.
- Ręce nad głową - powiedział.
Zrobiłam jak powiedział, nie chcąc testować granic jego cierpliwości. Uśmiechnął się.
- Byłoby więcej zabawy, gdybyś tak dobrze nie słuchała.
Wzdrygnęłam się, a on przykuł do nadgarstka moją prawą kostkę. Kolano miałam zgięte. To samo zrobił z drugą ręką i nogą. Ściągnął mi buty i zsunął spodnie. Syknął, gdy zdejmował moje majtki. Schylił się, będąc na poziomie mojej kobiecości. Spojrzał na mnie i mrugnął. Uniosłam biodra do góry, jęcząc, gdy pocałował moje wrażliwe miejsce. On za to potrząsnął głową i z powrotem mnie unieruchomił.
- Istnieje kilka zasad, Lowri. Masz być spokojna, cicha i robić co mówię.
Kiwnęłam głową, a przez moje ciało przeszedł dreszcz.
- Jasne?
- Okej...
- Nie usłyszałem.
Zmarszczyłam brwi, ale chwilę później zrozumiałam, co chciałby usłyszeć.
- Tak, panie.
Uśmiechnął się, rozpinając swoje spodnie. Rozsunął moje kolana i wprowadził męskość w me wnętrze. Moje oczy rozszerzyły się, a usta otworzyły szeroko. Przypomniałam sobie, że mam być cicho. Przygryzłam wargę, starając się, zachowywać jęki dla siebie.
- Dobrze, kochanie - uśmiechnął się i zaczął poruszać we mnie.
Ramiona bolały od przykucia pod dziwnym kątem, ale nie chciałam się tym przejmować. Harry pieprzący mnie, karzący, to było coś, czego jeszcze nie doświadczyłam, a pragnęłam. Nie zamierzałam tego zatrzymywać.
Wysunął się ze mnie i założył prezerwatywę. 
- Wydaj jeden dźwięk, a będziesz żałować.
Skinęłam głową. Włożył główkę członka w moje wejście i szybkim ruchem wepchnął do środka.
Ręce Harryego przytrzymały mój brzuch, kiedy uniósł się z biurka.
- Nie ruszaj się, kurwa - warknął.
- Tak, panie.
Wyszedł ze mnie dosyć boleśnie i potem znów go wprowadził, głębiej niż kiedykolwiek. otworzyłam usta, i zacisnęłam ścianki wokół jego penisa, co zauważył.
- Przestań.
- Czemu? - znów zacisnęłam siebie i rozluźniłam.
Odsunął się, wychodząc ze mnie. Poczułam się pusta.
- Bo to ja przejmuję kontrolę. I zostawię cię tak, aż moja druga lekcja się nie zacznie, jeśli nie przestaniesz.
- Przestanę.
Uśmiechnął się, patrząc jak mokra jest moja kobiecość.
- Przestaniesz, tak?
Zmarszczyłam brwi.
- Dochodzić?
Schylił się, podnosząc bokserki. Moje oczy się rozszerzyły.
- Przestanę, panie - powiedziałam szybko.
- Tak myslałem. Naprawdę mnie podniecasz, skarbie - objął członka dłonią.
Uklęknął. Widziałam jak pieścił sam siebie, a jego usta całowały moją muszelkę. Miałam rozłożone nogi, ustawione na krawędzi biurka. Jego język pracował we mnie. Przygryzłam dolną wargę i zamknęłam oczy. Harry wykonywał szybkie ruchy.
- Harry, Boże... dochodzę...
Pocałował moją kobiecość i odsunął się.
- Nie, jeszcze nie, kochanie.
Zatrzymał masowanie swojego penisa i spojrzał na mnie.
- Spróbujemy jeszcze raz, ale to ja mam kontrolę, jasne?
- Tak, panie - skinęłam głową.
- Smakujesz tak dobrze, skarbie - pochylił się nade mną.
Pocałował mnie miedzy piersiami i wszedł we mnie. Poruszał się, biorąc w usta mój sutek. Nie tracił czasu. Uderzenia były szybkie i mocne. Zacisnęłam pięści, a on podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Jak się czujesz, kochanie? Czy to co czujesz jest dobre? - zapytał uwodzicielsko. 
Skinęłam ponownie głową. Jego pchnięcia były jeszcze mocniejsze.
- Harry, proszę...
Otworzył oczy, które przed chwilą na moment przymknął.
- Teraz.
Doszłam, a moje usta opuścił jęk.
- Kurwa - zaklnęłam. Harry wciąż się poruszał.
- To było niesamowite - uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech, zgadzając się z nim. Zwolnił.
- Ale kochanie, wydałaś dźwięk.
- Nie... ja, przepraszam panie.
- Mała dziewczynka hałasuje. Nie słuchasz mnie.
Na moich policzkach pojawił się rumieniec. złapał woreczek na klucze. Podszedł do mnie i rozpiął mi kajdanki. Usiadłam na biurku i rozmasowałam nadgarstki. Spojrzeliśmy na siebie. Ujął moje dłonie i przysunął do ust, by ucałować. Potem pomógł mi się ubrać. Posłał mi zadziorny uśmiech i wsunął kajdanki z powrotem do biurka.
Zaprowadził mnie do drzwi, a w tym samym momencie zadzwonił dzwonek. 
- Widzimy się później? - patrzył na mnie z uśmiechem.
Kiwnęłam głową i pocałowałam go, a potem wyszłam. 
***
Harry pomógł mi wysiąść z samochodu, gdy zatrzymał się przed swoim domem. Trzymał mnie za rękę, otworzył drzwi i poszliśmy do pokoju zabaw. Pozbylismy się ubrań, oprócz jego bokserek. Pchnął mnie na łózko. Zawiązał mi ręce nad głową, nogi przywiązał do mebla. Uśmiechnął się, muskając moje usta.
- Czas na pierwszą lekcję.





sobota, 14 listopada 2015

29. We are young.

Dwa tygodnie nadeszły i minęły. Z Harrym nie zrobiliśmy jakiś świetnych seksualnych postępów. Spotkaliśmy się parę razy, ale nic więcej.
Był piątek po szkole. On i ja siedzieliśmy na kanapie w salonie, przytulając się. Starałam się uciec myślami od chłodnej pogody za oknem. Hazz leżał w poprzek kanapy, a ja w jego ramionach. Trzymałam go za szyję, a on obejmował mnie w talii. Moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej. Wsłuchiwałam się w silny rytm jego serca. Sporadycznie pocałował mnie w czoło, ale nie wypowiedzieliśmy ani słowa między sobą, po prostu ciesząc się swoim towarzystwem.
Harry odgarnął włosy z mojej twarzy, jego palce zakręciły się wokół niej, chwytając mnie za szczękę i tym samym zmuszając bym na niego spojrzała. Jego oczy były ciemne, gdy na mnie patrzył.
- Chcę zabrać cię do mojego pokoju zabaw.
Usiadł, kręcąc głową, gdy powiedziałam mu, że nie chcę. Spojrzał na mnie, a na jego twarzy malowało się zmieszanie.
- Dlaczego nie?
Czułam, jak na moich policzkach pojawia się rumieniec.
- To po prostu nie jest dobry pomysł.
Wstał, zmuszając mnie, bym owinęła nogi wokół jego talii. Pocałował mnie w szyję, co spowodowało, iż odchyliłam głowę do tyłu i jęknęłam.
- Zobacz, wiesz, że tego chcesz, kochanie. Pozwól mi. - Czułam, jak schodzi po schodach. Wyswobodziłam się z jego uścisku, stając na jednym ze stopni tuż przed nim.
Położyłam dłoń na jego piersi, kiedy pochylił się, próbując mnie pocałować. Pokręciłam głową. Harry wydął wargi.
- Lowri, powiedz, dlaczego nie chcesz mi pozwolić? - machnął ręką w dół, wskazując swoje wszelkie wypukłości. - Naprawdę cię pragnę. Proszę, przyzwól mi zabrać cię tam.
Odetchnęłam.
- Harry, nie. Proszę. Mam okres.
Zatrzymał się w pół kroku.
- Och, to dlatego nie chcesz mi pozwolić, uch, posmakuję cię później. - Dotarł na szczyt schodów. Przygwoździł mnie do powierzchni drzwi, a gdy zdał sobie sprawę z tego, co zrobił, odsunął się, patrząc mi w oczy.
Zarumieniłam się, kiwając głową. Schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi.
- Jestem trochę obolała i... - byłam coraz bardziej zakłopotana, moje policzki płonęły.
Harry zachichotał.
- Czy to znaczy, że nie możesz dla mnie czegoś zrobić?
- Harry, ja po prostu nie jestem jeszcze dziś gotowa - jęknęłam.
Pokiwał głową.
- Jeszcze raz, proszę?
Owinęłam wokół palca kosmyk jego kręconych włosów.
- Nadal boli mnie gardło po wcześniejszym.
Wydał z siebie głęboki śmiech, zabierając jedną rękę z mojego uda i umieszczając ją na moim gardle. - Wszedłem aż tak głęboko? - Wciąż delikatnie się uśmiechał, gdy zdał sobie sprawę z twierdzącej odpowiedzi na własne pytanie. - Powiedz mi to, kochanie, użyj słów.
Kiwnęłam głową.
- Harry, to boli.
Uśmiechnął się, umieszczając mnie z powrotem na podłodze, po czym a powrót przygwoździł mnie do ściany, umieszczając dłonie po obu stronach mojej głowy. Czułam się taka mało, ciało Harry'ego dominowało moje.
Jęknęłam, kiedy jego wybrzuszenie zetknęło się z powierzchnią mojego ciała.
- Proszę, Lowri, dla mnie, kochanie. Spraw, by było mi dobrze. - Przewróciłam oczami, przygotowując się do kolejnego sprzeciwu. Położył ręce na moich ramionach, popychając mnie w dół, w skutek czego klęknęłam przed nim. - Spraw, bym poczuł się wniebowzięty, nie masz wyboru.
Pomimo faktu, iż nie chciałam tego robić, mruknąłem na widok przyrodzenia Harry'ego tuż przed moimi oczami. ie mogłam zaprzeczyć temu, że chciałam go w swoich ustach, jeśli był to jedyny sposób, w jaki mogłabym go w ogóle posiadać. Moje palce grzebały przy jego pasku od spodni, chcąc pozbyć się skórzanej przeszkody. Pociągnęłam zamek błyskawiczny w dół. Zsunęłam jego spodnie, patrząc, jak wyraźnie odznacza się w jego bokserkach rosnące wybrzuszenie. Jęknął, gdy pocałowałam go przez materiał.
- Proszę, weź go - nie czekał na moją odpowiedź, pchnął biodrami, tak że znów moje usta dotknęły bokserek.
Zsunęłam je i zaczęłam powoli przesuwać językiem po długości męskości. Szeptał moje imię zachrypniętym głosem, kochałam to. Przesunął palcami po moich włosach, aby po chwili przytrzymać moją głowę. Nie pozwolił mi się odsunąć. Spojrzałam w górę i ujrzałam go z zamkniętymi oczami. Robiłam to szybciej i niedługo później poczułam gorące nasienie w ustach. Harry poluźnił uścisk, opierając się o ścianę. Poprawił spodnie. Podniósł mnie z kolan i potem połączył nasze wargi. Zaczęłam rozpinać jego guziki koszuli, chcąc zobaczyć ciało mężczyzny, ale wtedy mnie odsunął i uśmiechnął się.
- Dobrze smakuję, kochanie?
Zarumieniłam się, patrząc w podłogę, a nie na niego.
- Boże, tak.
Skończyłam rozpinać jego koszulę i uśmiechnęłam się, zsuwając materiał z ramion Harry'ego. Od razu przesuwałam dłońmi po klacie, badając mięśnie i dotykając tatuażów. Pochyliłam się i pocałowałam jego obojczyk, a on objął mnie w talii i przycisnął usta do mojego ucha, mówiąc:
- Chcę spróbować czegoś nowego.
Złapał mnie za rękę z powrotem prowadząc do pokoju zabaw. Obserwowałam jego tyłek, gdy szedł przede mną. Uśmiechnęłam się, gdy odwrócił głowę i spojrzał mi w oczy.
- Czy ty się gapisz na mój tyłek?
- A co jeśli tak? - zachichotałam.
Pokręcił głową i wprowadził mnie do pokoju zabaw. Pozbył się mojej niebieskiej koszuli. Jęknęłam, gdy stanik również rozpiął. Pochylił się, biorąc mój jeden sutek do ust. Drugą dłonią masował prawą pierś. Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami. Odsunął się, by rozpiąć moje spodnie i zsunąć. Złapał za dolną bieliznę jej również mnie pozbywając.
- Nosisz... no wiesz... Te co się wkłada..
- Tampony? Tak - zaśmiałam się.
Wskazał ręką na przeciwległą ścianę.
- Tam jest łazienka, idź wyjąć.
- Harry, zrobię bałagan...- pokręciłam głową.
- Powiedziałem idź go wyjąć.
Stawał się zły, a jego policzki z normalnego koloru zrobiły się karmazynowe. Poddana skinęłam i poszłam do łazienki. Usunęłam tampon, a potem spojrzałam na siebie w lustrze. Poprawiłam włosy. Wróciłam do niego i od razu kazał mi usiąść na łóżku. Uklęknął przede mną widząc moje przerażenie na twarzy. Miałam rozchylone usta, częściowo w oczekiwaniu, częściowo ze strachu.
- Wiem, co robię. Uspokój się, Lowri.
- Harry, to jest obrzydliwe.
Uśmiechnął się.
- Nie odmawiaj, skoro nie spróbowałaś. - puścił mi oczko i pchnął mnie na plecy.
Westchnęłam, kładąc się. Wyciągnęłam ręce szukając Harryego. Wziął moją dłoń w swoją. Byłam gotowa zapytać, co się dzieje, ale wtedy poczułam jego język we mnie. To było jak muśnięcie, a zadziałało od razu.Wsunął we mnie palce, poruszając nimi. Chciał dać mi przyjemność, nic z tego nie biorąc.
Harry wiedział, że byłam już blisko.
- Dojdź, kochanie - wychrypiał.
Wypuściłam z ust głośny krzyk, kiedy Harry kontynuował poruszanie we mnie palcami. Uśmiechnął się do mnie i zabrał rękę.
- Idź umyj ręce, Harry - skarciłam go, gdy się pochylił. - Nie chcę cię całować, jeśli nie umyjesz zębów. No i przynieś moją torebkę, proszę.
Uniósł brwi, ale wstał i zniknął w łazience, aby po chwili wrócić.
- Jesteś wymagająca, maleńka.
- Tak, a teraz się pośpiesz - uśmiechnęłam się. - No chyba, że chcesz mieć gigantyczną plamę na łóżku.
To przyśpieszyło jego ruchy. Mrugnął do mnie i poszedł na górę po rzeczy. Wrócił po dziesięciu minutach i zamiast podać mi torebkę, on wyjął pudełko i przyniósł mi tampon. Usiadłam na łóżku, przeczesując włosy palcami.
- Wystarczy to umieścić z powrotem, prawda? Chyba, że potrzebujesz pomocy... - uśmiechnął się bezczelnie.
Zmarszczyłam nos z odrazą.
- Ew, Harry, nie.
Przyciągnął mnie do siebie.
- Zawsze chciałem spróbować. To nie jest tak, że nie wiem, gdzie się to wkłada.
- Nie, Harry - zarumieniłam się. - To obrzydliwe - wyciągnęłam rękę, żeby zabrać mu tampon.
Uniósł dłoń za głowę, więc nie dosięgałam.
- Nie, pozwól mi. Będziesz krwawić, bo nie zamierzam ci tego dać.
Pokręciłam zrezygnowana głową.
- Myślę, że... hm, powinnam ci pokazać jak to zrobić.
- Po prostu to tam wsadzić.
- Nie, Harry - westchnęłam i w końcu zabrałam mu tampon. Obróciłam go w dłoniach i pokazałam mu, którą stroną. - Tak go wsadź. Wciśnij go z tym aplikatorem.
Harry kiwnął głową i chwilę później znalazł się między moimi nogami.
- Nie chcę cię skrzywdzić - wymamrotał tuż przy moim wejściu.
Wywróciłam oczami.
- Nie będzie mnie bolało. Wystarczy to umieścić.
Wypuścił drżący oddech z ust, naciskając tamponem na moją kobiecość. Wzdrygnęłam się, bo sposób w jaki ktoś inny to robił, był przyjemny. Harry pochylił się i pocałował mnie w usta.
- Co znowu nie tak? - zapytał,  gdy go odepchnęłam. Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Harry, to co właśnie zrobiłeś było obrzydliwe - zaśmiałam się.
Uśmiechnął się i musnął moje wargi, po czym podniósł się, by zebrać nasze rzeczy z podłogi.
- Myślałem, że zabawne.
Przewróciłam oczami, wstając z łóżka i idąc za nim po schodach.
- To było obrzydliwe.
Zamknął za nami drzwi, gdy weszliśmy na górę.
- Tak, jak kolekcjonowanie krwi?
- Harry, przestań - jęknęłam.
Mężczyzna pocałował mnie w policzki.
- Prysznic ze mną?
- Ale... po prostu...
Kiwnęłam głową i poszliśmy do łazienki. Przeszliśmy przez jego sypialnię.
- Potrzebuję dwa ręczniki, Harry.
- Czemu?
- Jeden do włosów, drugi do ciała.
Harry wziął dwa ręczniki i weszliśmy do toalety. Kiedy byliśmy pod wodą, przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Opuścił głowę i zaczął ssać mój sutek. Odchyliłam się, wydając z siebie jęk. Zrobił to samo z drugą piersią, a ja wplotłam palce w jego włosy.
- Potrzebuję cię, Lowri. Proszę, pozwól mi -  podniósł głowę i spojrzał mi w oczy.
Położyłam dłonie na jego torsie i skinęłam.
- Dobrze - nie mogłam zaprzeczyć, że ja również go pragnę.
Przytulił mnie do siebie, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi.
- Postaram się być delikatny.
- Nie masz prezerwatywy - przeczesałam palcami jego włosy.
- Wyjdę przed, obiecuję.
Powoli zaczął we mnie wchodzić. Uważał, był delikatny. Ale niestety wciąż czułam się trochę nieswojo.
Odrzucił głowę do tyłu, kiedy całkowicie był we mnie.
- Och, Lowri, kurwa...
Owinęłam ręce wokół jego szyi. Czułam się normalnie, chociaż trochę bardziej bolało. Jęknęłam, kiedy wyszedł i ponownie wbił się we mnie. Oparłam głowę o kafelkową ścianę, a moja klatka piersiowa unosiła się i upadała. Krzyczałam jego imię, gdy pchał mocniej.
- Powiedz moje imię, Boże, cholera powiedz moje imię.
- Harry - powiedziałam między jękami.
Dawał mi przyjemność niedopisania. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Harry mocno się we mnie poruszał, a ja zaciskałam palce na jego włosach..
- Mocniej, Harry - syknęłam. Zaczął się wbijać we mnie jeszcze bardziej, a w moich oczach pojawiły się łzy przez te emocje. Mój orgazm był coraz bliżej, a Harry ssał mój sutek po raz kolejny. Wsunął rękę między nas i dotknął mojej łechtaczki. Trzęsłam się, uwalniając z siebie falę przyjemności. Oparłam głowę o ramię Harry'ego i łapałam oddech. Harry wciąż mnie pieprzył, całując w desperacji mój dekolt. Gorąca woda obmywała nasze ciała.
Harry szybko wyszedł ze mnie i doszedł na podłodze prysznicowej. Podziwiałam jego zaciśnięte mięśnie. Jego głośny jęk odbił się echem o ściany. Odgarnęłam mu włosy z policzków. Jego zielone oczy były otwarte, wpatrzone we mnie, a leniwy uśmiech wkradł się mu na twarz. Pochylił się do przodu i znów zaczął mnie całować, bardzo delikatnie.
Powoli postawił mnie na ziemi, trzymając dłonie na moim tyłku. Chwyciłam butelkę szamponu i polałam ręce, aby za chwilę móc myć jego włosy. Westchnął, kiedy to robiłam. On również wziął płyn i mył mnie. Łącznie z włosami. Uśmiechnął się zadowolony, że nauczył się nowej rzeczy. Ten sam proces powtórzył z odżywką.
Harry zrobił krok do tyłu, gdy skończył.
- Muszę cię umyć.
- Nie, daj mi myjkę, sama to zrobię.
Sięgnęłam po mydło, ale złapał mnie za rękę i pokręcił głową.
- Zaufaj mi.
- Kiedy powiedziałeś mi, że jesteś sadystą i te wszystkie dziwne rzeczy... Ale na miłość boską, uprawiałeś ze mną seks, gdy jestem w okresie.
Zignorował mój komentarz, pocierając dłońmi moje barki i zjeżdżając na piersi. Ściskał je i ciągnął za sutki. Umył moje biodra, brzuch. Na koniec objął rękoma mój tyłek. Jęknęłam, gdy go ścisnął. Spojrzał na mnie pytająco, przenosząc dłoń między moje nogi.
- Harry, proszę nie - szepnęłam.
Skinął głową, nie kłócąc się. Umył moje nogi. W końcu to ja przejęłam pałeczkę. Przesuwałam dłońmi po jego ramionach i klatce piersiowej. Zsunęłam rękę do jego męskości i ją ścisnęłam. Podniósł mój podbródek i spojrzał mi w oczy.
- Ściskaj, Lowri, kochanie - błagał.
Skinęłam, odwracając głowę. Masowałam jego męskość. To była długa przygoda pod prysznicem.
Zaprowadził mnie do sypialni. Podał mi swoje bokserki. Rzuciłam ręcznik na łóżko i ubrałam materiał. Zawinęłam włosy, licząc na to, że szybciej wyschną. Harry spojrzał na mnie i zaczął się śmiać.
- Śmiejesz się ze mnie? - żachnęłam, krzyżując ręce na klatce.
Wskazał ręką na mój ręcznik, nie przestając chichotać.
- Wyglądasz zabawnie.
Wziął ręcznik i podał mi go.
- Naucz mnie.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Wystarczy się pochylić i przekręcić ręcznik.
Pochylił głowę wciąż się uśmiechając. Wziął ręcznik z moich rak.
- Czy robię to dobrze?
Śmiałam się, kiwając głową. Odwrócił się i spojrzał w lustro, a potem na mnie. Zaczęliśmy się śmiać razem.
Podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta. Dotknął ręką mojego turbanu z ręcznika, a ja się uśmiechnęłam.
Położyliśmy się na łóżku. Harry znalazł się nade mną i pocałował mnie w szyję, robiąc malinkę.
- Wiesz, ze następnym razem nie będę taki delikatny.
~~~*~~~~
O Boże, ten rozdział był taki długi... Na szczęście w końcu skończyłam. Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybciej.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Flicker

Wpadnijcie na nowe tłumaczenie! Również o Harrym. http://flicker-tlumaczenie.blogspot.com/

środa, 15 lipca 2015

28. Style.

Wzdrygnęłam się, kiedy przesunął dłońmi po moim brzuchu. Odciągnął moje stringi na bok i dotknął palcami kobiecości. 
- Wyglądasz pięknie - wyszeptał.
Mój oddech był ciężki. Jego usta obsypywały pocałunkami moje ręce.
Poczułam, że łóżko się lekko przesuwa. Zacisnęłam uda, a Harry wspiął się na mnie. Skorzystał z tego, że moje ręce były przywiązane i zdjął mój stanik. Wtulił twarz w zagłębienie mojej szyi.
- Lubię gdy jesteś głośno, nie cicho jak teraz.
Wygięłam plecy w łuk, kiedy zassał skórę na mojej szyi. Wypuściłam z ust głośny jęk, tak jak chciał.
- Chcę cię - syknął.
W mojej głowie był ogromny bałagan, przez te wszystkie rzeczy jakie mi robił. Zaczęłam trochę wariować, ale musiałam się otrząsnąć. Tyler też to robił...Znał mnie. Oczy zaczęły mnie piec od napływających łez.
- Harry, przestań, przestań, proszę - piszczałam.
Nie zatrzymywał się. Dalej sunął ustami po mojej skórze. Jego męskość dotykała mnie...tam. Zaczęłam piszczeć jeszcze głośniej.
- Harry, przestań! - płakałam.
Nic nie powiedział. Ja miałam przysłonięte oczy. Nie widziałam go. Kontynuował ocieranie się o  mnie. Wydał z siebie głośny jęk.
- Harry, poważnie, przestań! - przestał. Naprawdę. 
Łzy płynęły po moich policzkach. Zdjął mi opaskę. Otworzył usta, zdając sobie sprawę, że coś jest zdecydowanie nie tak. Rozpiął kajdanki i rozwiązał moje stopy. 
- Powiedz mi, co się stało.
Zasłoniłam rękoma swoją nagą klatkę piersiową. Harry westchnął, rozpinając koszulę. Podał mi ją, abym mogła założyć na siebie.
- Jeśli poszedłem za daleko albo ci się nie podoba to nie będę zły, bo...- przerwałam mu.
Pokręciłam głową, kładąc dłoń na jego ustach. Rozejrzałam się po jego pokoju zabaw i przygryzłam wargę, powstrzymując płacz.
- Czy możemy porozmawiać w innym miejscu? - zapytałam.
Skinął głową, wstając i oferując mi swoją rękę. Złapałam go za nią i zaprowadziłam do jego sypialni na górze. Odsunął kołdrę i położyliśmy się. Objął mnie i pocałował w czoło. Owinęłam ramiona wokół jego szyi, chowając twarz w zagłębieniu. Ponownie łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Harry całował moje ramię, pragnąć mnie jakoś pocieszyć. Potarł dłonią moje plecy, dodając mi otuchy.
Kilka minut minęło nim mój płacz się uspokoił. Spojrzałam na jego twarz. Wyrażała obawy. Przybliżałam się do niego i moje usta dotknęły jego. Był taki ostrożny. Traktował mnie, jakbym była ze szkła. Przeczesałam palcami jego włosy. Kiedy odsunęłam się, żeby złapać powietrza, Harry zmarszczył brwi.
- Czemu jesteś taka zdenerwowana?
- Ja tylko...myślałam o kimś.
Harry patrzył na mnie uważnie.
- O kim?
- Tyler - powiedziałam drżącym głosem.
Zmarszczył czoło, będąc przez chwilę zdezorientowany. Po chwili się domyślił.
- Dlaczego o nim myślisz, kochanie?
Westchnęłam cicho.
- Ostatnią osobą, z którą współżyłam był Chase, a wtedy byłam w ciąży - znów zaczęłam płakać. - Nie umiem zrobić tego jeszcze raz.
- Tak mi przykro, Lowri - Harry potrząsnął głową. - Jeśli kiedykolwiek znajdę tego Chase'a, zabiję go - syknął, splatając nasze nogi. - Wiesz, że nigdy bym ci tego nie zrobił.
- Jak mogę być pewna? - uniosłam głowę, patrząc na niego.
Harry przewrócił mnie na plecy.
- Nie jestem taki zły jak myślisz. Mogę być dobry, Lowri. Będę dla ciebie dobry, pozwól mi pokazać.
Zaczął mnie delikatnie całować. Powoli rozpiął guziki koszuli, którą miałam na sobie, aby dotrzeć do mej szyi. Zsunął ze mnie stringi. Wyciągnęłam rękę, dotykając jego brzucha. Przesunęłam ręce na plecy mężczyzny, a potem na jego tyłek. Cały czas był ubrany w spodnie, w których chodził po szkole. Jęknął, gdy zaczęłam rozpinać mu pasek. Ściągnął spodnie. Sięgnął ręką do stolika nocnego po prezerwatywy. Zsunęłam jego bokserki w dół, a on podał mi kondom.
- Załóż go, przecież wiesz jak to się robi.
Nasunęłam na niego gumkę. Jęknął, gdy go dotykałam. Pochylił się i całował mnie po twarzy.
- Czy mogę?
Kiwnęłam głową, a on ułożył się między moimi nogami i chwilę później we mnie wszedł. Moje oczy rozszerzyły się, gdy poczułam jak głęboko we mnie jest. Leżałam nieruchomo, a on pocałował mnie w usta.
- Nie mam zamiaru cię skrzywdzić, Lowri - obiecał, wycofując się ze mnie, aby ponownie się zagłębić. - Mam zamiar się tobą zająć.
Poruszał się powoli, delikatnie. Pokazywał mi, że mu zależało. Zaciskałam się wokół niego. Patrzyłam mu w oczy. Były szeroko otwarte, a zieleń jaśniejsza niż zawsze. Nasze oddechy były ciężkie.
- Nie jestem nim, Lowri i nigdy nie będę - podniósł moją dłoń do swoich ust i ucałował.
Znów wszedł we mnie mocniej, a ja jęknęłam.
- Nigdy nie zranię cię jak on.
Zaczął poruszać się coraz szybciej. 
- Założę się, że nie czujesz się tak jak wtedy. Czy kiedykolwiek się z tobą kochał, Lowri? - mruknął zwalniając na nowo.
Harry wsunął ręce pod moje nogi, abym je zgięła. Uśmiechnął się do mnie.
- To jest tak, że masz mnie w klatce. Nie mogę nigdzie iść. Masz mnie tutaj - powiedzial.
Położyłam dłonie na jego policzki i przyciągnęłam do pocałunku. Podniosłam biodra, a on przyśpieszył. Jęczał w moje usta. Położył rękę na moim biodrze, aby mnie przytrzymać. 
- Wiem, że robimy to inaczej, ale to dalej ja sprawuję kontrolę. Rozumiesz? - Harry wchodził we mnie jeszcze mocniej, starając mi się to udowodnić. Uspokoił się, kiedy nie odpowiedziałam. - Rozumiesz? - powtórzył.
- Tak, tak rozumiem - odparłam, gdy na mnie spojrzał.
Uśmiechnął się zadowolony. Kontynuował wolne tempo. Przesunęłam dłonie na jego tyłek i ścisnęłam, a on odchylił głowę z przyjemności. Jego jęk odbił się echem o ściany pomieszczenia. Czułam, że mój punkt kulminacyjny zbliża się coraz bardziej. Harry poruszał się cały czas tak samo. Położyłam dłonie na jego plecach, przeciągając po nich paznokciami.
- Harry, ja...
Skinął głową i pociągnął mnie tak, że nasze klatki się stykały.
- To jest w porządku, jestem tu. - pocałował mnie, gdy jęczałam.
Wiedziałam, że on też jest blisko. Doszliśmy rownocześnie. Harry westchnął i wyszedł ze mnie. Ściągnął prezerwatywę, zawiązując ją. Wyrzucił ją do kosza przy łóżku. Obrócił się do mnie i posłał leniwy uśmiech.
- To było niesamowite.
Też się uśmiechnęłam, zbliżając do niego. Wplotłam palce w jego włosy.
- Mówiłem ci, mogę być dla ciebie dobry.
~~~~~*~~~~~
Jeju, haha, przepraszam, że wtedy tak został przerwany rozdział, ale to nie zależy ode mnie, a od autorki bloga. Ta część kończy się na 49 rozdziale, ale pozostała jeszcze druga część. Ta już ma 10 rozdziałów. Nie mam pojęcia jak się wyrobię. Potrzebuję pomocy. To wcale nie jest takie trudne.

czwartek, 25 czerwca 2015

27. Blank space.

Z końcem dnia denerwowałam się coraz bardziej. Harry mnie tu przywiózł, więc będzie też musiał zabrać do domu. A jeśli nasze potrzeby będą takie jak rano, to będziemy zmuszeni zjechać z drogi.
Wzdrygnęłam się, patrząc na moją klasę.
- Proszę przeczytać rozdział od jednego do pięciu w ramach pracy domowej. I tak, Everett to oznacza, że rozdział piąty włącznie.
Everett zawsze myślał, że jest lepszy od wszystkich; zwłaszcza ode mnie.
- A pani to będzie robić z panem Stylesem? Da mu pani?
- Co..my...nie będziemy... - zarumieniłam się, zaskoczona.
Opuściłam papiery, cofając się do tyłu. Schyliłam się, aby je podnieść, a Nelson siedzący w pierwszym rzędzie, wstał, aby mi pomóc. Poprawił okulary i podał mi dokumenty. Kiwnęłam głową.
- Dziękuję, możesz usiąść.
Wzięłam testy i ruszyłam między ławki, rozdając je moim uczniom. Uśmiechnęłam się pod nosem. To była ostatnia lekcja. Chciałam zobaczyć Harry'ego. Gdy zadzwonił dzwonek, przypomniałam im o pracy domowej.
Westchnęłam opadając na krzesło przy biurku. Spojrzałam w górę, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Harry pojawił się w moim progu z krzywym uśmiechem.
- Jesteś zmęczona zajęciami pozalekcyjnymi?
- Zamknij drzwi i chodź mnie pocałować.
Jego uśmiech poszerzył się. Zamknął drzwi i ruszył w stronę biurka. Oparl ręce na krześle, aby się pochylić i mnie pocałowac. Jego usta były przyjemnie ciepłe. Odsunął się, chwycił mnie za kark i jeszcze raz wpił się w moje wargi. Przesunęłam dłońmi po ramionach Harry'ego. Jęknął, ciągnąc zębami za moją wargę.
- Jeśli jesteś przy mnie, trzymam kontrolę.
- A co jeśli, ja chcę ją mieć? - przeczesałam palcami jego włosy.
Zmrużył oczy.
- Nie ma kurwa mowy, ja mam kontrolę.
- Więc ja nie mogę?
- Mógłbym cię teraz przełożyć przez kolano i chcę to zrobić - potrząsnął głową.
- Proszę - wymknęło mi się.
- Chciałabyś tego? - mały uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami. - Nigdy wcześniej nie byłam lana.
Złapał moje ramię i pchnął ku biurku.
- Weź swoje rzeczy i czekaj na mnie za pięć minut na korytarzu - rzucił i wyszedł.
Schowałam mój komputer oraz kilka dokumentów. Wyszłam do Harryego. Złapał mnie za rękę i szliśmy po schodach. Harry otworzył drzwi, gdy wychodziliśmy z budynku. Trzymał mnie blisko siebie, prowadząc do samochodu. Miałam problemy z dreptaniem na szpilkach, ale on wydawał się tego nie zauważać.
Otworzył drzwi od strony pasażera i spojrzał na mnie wyczekująco. Oczy miał pociemniałe i rozszerzone, w porównaniu do tych, które miał ciągle.
- Harry? Wszystko w porządku?
- Wsiadaj - kiwnął głową.
Zajęłam miejsce, a on obszedł auto i też wsiadł. Patrzyłam, jak szybko uruchamia samochód i rusza.
- Po co ten pośpiech, Harry?
- Potrzebuję cię w moim domu.
- Co? Dlaczego?
Spojrzał na mnie i znów skierował wzrok na drogę.
- Bo chcę cię związać w moim pokoju zabaw.
Moje oczy powiększyły się na te słowa.
- Harry?
- Hmm?
Przygryzłam wargę, przypominając sobie, co wcześniej powiedział Everett.
- Myślę, że...ktoś nas usłyszał.
Harry zaśmiał się pod nosem.
- Tak? Dlaczego tak uważasz?
Poruszyłam się niespokojnie w fotelu.
- Jeden z moich uczniów powiedział coś takiego.
- A co takiego? - uniósł brwi rozbawiony.
Położył rękę na moim udzie i przesuwał kciukiem tam i z powrotem.
- Powiedział, że ci daje.
- Cóż - znów się zaśmiał.
Zatrzymał się na czerwonym świetle i pochylił w moją stronę.
- Przynajmniej wie, że gorące ciało tej młodej nauczycielki należy do mnie.
Wzdrygnęłam się, kiedy złożył pocałunek na mojej szyi. Odsunął się, bo było zielone i ruszył. Jego rysy twarzy złagodniały. Jechał wolniej.
- Przestań się na mnie gapić - mruknął, spoglądając na mnie kącikiem oka.
- Ale dlaczego? Lubię na ciebie patrzeć.
- Może rób to dyskretniej?
Prychnęłam, zakładając ręce na klatkę. Zaśmiał się, parkując na podjeździe. Pokonał drogę do moich drzwi i otworzył mi. Wysiadłam tak, że złapał mnie, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder. Pocałował mnie zachłannie. Jęknęłam, kiedy przeniósł usta na moją szyję i mocno zassał. Gniotłam w palcach tyl jego koszuli, chcąc aby się nie odsuwał. Wszedł do domu i skierował się do schodów, które prowadziły do pokoju zabaw. Zrzucił z moich stóp buty.
Postawił mnie na podłodze. Uwolnił mnie z koszuli i zsunął moją spódnicę. Pociągnął mnie do łóżka z kajdankami, tak jak wcześniej. Przykuł moje ręce i rozsunął nogi. Patrzyłam, jak podchodzi do jakiegoś regału. Wyciągnął coś i uśmiechnął się.
- Harry, co robisz? - spytałam zaskoczona, gdy podniósł materiał i obwiązał mi oczy.
- Och, Lowri to będzie świetna zabawa.

piątek, 29 maja 2015

26. Night changes.

Oczy Harry'ego rozszerzyły się. Ze strachu czy z obrzydzenia?
- Widzę to. Ale to, ze mnie związałaś, nie znaczy że jesteś perwersyjna.
Podeszłam do drzwi i zablokowałam też pokrywę nad okienkiem. Nikt nie mógł zobaczyć, co tu się dzieje. Stanęłam przed Harrym.
- Czy mogę prosić o uwagę, teraz?
- Oczywiście - przewrócił oczami. - Masz mnie przywiązanego i testujesz moją cierpliwość. Powinienem przerzucić się przez kolano i zbić za to.
Wzięłam głęboki oddech i zdjęłam z siebie koszulę. Potem rozpięłam spódnicę. Stałam przed nim w samej bieliźnie, którą na mnie założył parę godzin temu. Jęknął wiercąc się na krześle i wypychając biodra do przodu. Uśmiechnęłam się, wiedząc co mu robię. Oblizałam usta, a on pochylił się do przodu, pragnąc rozpaczliwie pocałunku.
- Nie, nie, nie - pokręciłam głową.
Usiadłam okrakiem na jego kolanach. Jęknął gardłowo, gdy poruszyłam biodrami. Potarłam piersiami o jego klatkę piersiową, przez co jęknął jeszcze głośniej. Miał zamknięte oczy, głowę odchyloną do tyłu, a pięści zaciśnięte. Starał się powstrzymywać jęki, ale nie mógł.
- Lowri proszę rozwiąż mnie, chcę cię dotknąć - błagał.
Pokręciłam głową, przenosząc ręce na jego koszulę, aby rozpiąć guziki. Dzięki temu mogłam zobaczyć jego umięśnioną klatkę piersiową. Przesunęłam palcami po licznych tatuażach. Pochyliłam się i złożyłam pocałunek na ptaku. Harry jęknął, unosząc lekko biodra, aby docisnąć je do moich.
Wstałam z jego kolan i spojrzałam na niego.
- Tak to jest jak mnie zostawiasz. Dlaczego? Sprawiasz, że czuję sie wtedy jak idiotka.
Jego oczy pociemniały.
- Byłaś z Niallem. Co ja jestem, drugi wybór?
- Pytałam Nialla, o ciebie ty głupi ośle - pokręciłam głową.
- Nie jestem idiotą, Lowri!
Odwróciłam się od niego i ruszylam do drzwi. Moje obcasy obijały się o podłogę.
- Jesteś idiotą, Harry. Jesteś taki irytujący. Mam inne plany na lunch, może dlatego, że to nauczka.
- Co zrobiłaś?
Wywróciłam oczami.
- Umówiłam się na obiad z Liamem.
Odwróciłam się zaskoczona, czując duże dłonie na biodrach. Spojrzał na mnie.
- Jak ci się...-zaczęłam.
- Jesteś amatorem w tych sprawach, Lowri. Twoje więzły są zbyt luźne - pchnął mnie na krzesło. - Pokażę ci jak to zrobić.
- Harry, nie - zaprzeczyłam.
Zaczęłam się kręcić, ale na darmo. On był silniejszy. Niedługo potem cofnął się o krok, podziwiając swoje dzieło. Zsunął z ramion koszulę.
- Myślę, że ktoś musi być ukarany, Lowri.
- Po co? - otworzyłam szeroko usta.
Pochylił się, bedąc twarzą naprzeciw mnie.
- Zaplanowałaś coś z innym mężczyzną, a to nie jest w porządku.
Odwróciłam wzrok od jego chłodnego spojrzenia.
- Co zamierzasz ze mną zrobić? - mój głos drżał.
Próbowałam podnieść ręce, ale Harry mocno je przywiązał. To niesamowite, co mógł zrobić z tym krawatem.
Złapał mnie za podbródek, abym spojrzała na niego. Potrząsnął głową.
- Nie zranię cię, Lowri. Nie należy się bać - patrzyliśmy na siebie. Pochylił się i pocałował mnie delikatnie w usta. - Nie bój się.
Kiwnęłam głową, spuszczając wzrok na jego klatkę piersiową. Harry rozsunął moje nogi i kucnął między nimi, opierając dłonie na mych kolanach. Pocalował moją lewą nogę, ale ustami zjechał na udo. Jęknęłam cicho, a on na mnie spojrzał.
- Czy mogę to zdjąć? - sięgnął palcami do moich stringów.
Zaśmiałam się, kiedy próbował podnieść moje biodra i zsunąć bieliznę. W końcu ściągnął je i rzucił za siebie, tam gdzie leżała reszta moich ubrań.
Starałam się wyprostować. Harry wybuchnął śmiechem i nacisnął ręką na mój brzuch, zmuszając mnie, abym usiadła na fotelu. Spojrzał na mnie rozpalonym wzrokiem. Patrzyłam, co robi. Pochylił się i dmuchnął na moją kobiecość, przez co dreszcze przeszły moje ciało. Uśmiechnął się, kiedy ja oddychałam nierównomiernie z szeroko otwartymi oczami. Wiedział, że chciałam więcej. Próbowałam przenieść nogi, owijając jego talię. Złapał moje kostki i zmusił do pozostania w starej pozycji. Pokręcił głową.
- Jeśli chcesz przyjemności, będziesz musiała zachować spokój, kochanie. - wychrypiał.
Spojrzał na moją kobiecość. - Chciałbym cię posmakować.
Nie mogłam zaprzeczyć, że to nie jest to, czego ja też pragnę. Kiwnęłam głową.
- Chcę poczuć twoje usta na mnie - chciałam wpleść palce w jego włosy i zmusić go do tego, aby zbliżył się tam, gdzie chciałam go najbardziej.
Odrzuciłam głowę do tyłu i zaczęłam pojękiwać.
- Harry..proszę...
- Musisz być cicho. Wtedy dam ci to, czego chcesz. A jeśli będziesz głośno, założę koszulę i rozwiążę cię. I tyle z tego będzie.
Rozumiałam go. Skinęłam na znak.
Spojrzał z powrotem między moje nogi.
- Kochanie, prawie kapiesz. Czy to ja cię tak podniecam? - zaśmiał się.
- Proszę Harry...
Pochylił się, całując wewnętrzną stronę moich ud. Drażnił mnie. Jeszcze chwilę to potrwało, aż zaczął lizać moją kobiecość. Jęknęłam cicho. Albo tak mi się tylko wydawało, bo odsunął się.
- Lowri, przestań hałasować - sięgnął do mojego stanika i rozpiął go, a potem rzucił na podłogę.
Wziął do ust jeden z sutków i zassał.
- Cicho,rozumiemy się? - oderwał się i wrócił do mojej kobiecości.
Patrzyłam jak jego usta, całują mój skarb. Przygryzł moją łechtaczkę. Zacisnęłam pięści. Dalej było mi mało.
Znów się odsunął i nawiązał ze mną kontakt wzrokowy.
- Musisz poprosić mnie o zgodę, zanim dojdziesz.
- Nie, mogę...Harry proszę - błagałam.
Uśmiechnął się i pocałował moją pierś, a potem przesunął usta na szyję. Lizał wrażliwą skórę od obojczyka do sutka. Wrócił tam, gdzie go potrzebowałam i pieśćił moją łechtaczkę.Byłam na krawędzi. Mój oddech przyśpieszył.
- Harry, nie mogę..pro...proszę..
Skinął głową, dając mi pozwolenie. Wygięłam plecy w łuk, kiedy Harry wsunął we mnie palec i tak dokończyłam orgazm. Osunęłam się na krzesło, wyczerpana, po tym co się stało. Wyciągnął palec ze mnie, a ja znów jęknęłam. Patrzyłam jak go unosi i wsuwa do ust, a potem ssie. To było onieśmielające.
- Rozwiąż mnie, proszę - powiedziałam.
Harry pochylił się przyciskając wargi do moich.
- Bardzo podobasz mi się skrępowana, zwłaszcza naga.- cmoknął mnie w usta.
Jak tylko moje ręce były wolne, umieściłam je na jego ramionach. Śmiał się, gdy go dotykałam.
Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego. To było zabawne?
- Robimy to na środku mojej klasy.
Uśmiechnęłam się, wplątując palce w jego włosy. Spojrzał na mnie z góry. No tak, był o wiele wyższy. A ja siedziałam na fotelu.
- Lowri, chyba czas się odwdzięczyć.
Poruszyłam się niespokojnie.
- Co masz na myśli?
Przeniósł ręce do zamka spodni i rozpiął rozporek.
- Zrobiłem coś dla ciebie, więc byłoby sprawiedliwie, abyś ty zrobiła coś dla mnie.
Zsunął spodnie i wziął mnie za ręce, zmuszając do wstania. Sam usiadł, ściągając bokserki, abym mogła zobaczyć jego duży...sprzęt.
Przyciągnął mnie, tak że stałam między jego nogami. Moje oczy rozszerzyły się, gdy zdałam sobie sprawę, co się dzieje.
- Proszę, dotknij mnie - błagał.
Upadłam na kolana między jego nogami.Przesunęłam palcami po jego udzie. Byłam zdenerwowana. Harry wymagał ode mnie takiej rzeczy, a ja nie wiem, czy go nie zawiodę. On był dobry w tych sprawach.
Położyłam rękę na jego męskości. Był ciepły i twardy. Oczy mu pociemniały, patrząc na mnie. Pochyliłam się i liznęłam głowkę. Harry jęknął.
- Ty możesz robić hałas, a ja nie?
- Przepraszam, kochanie. Już będę cicho - szepnął odsuwając mi kosmyki włosów z twarzy.
Pocalowałam kilkakrotnie jego główkę.
- Lowri, ugh...nie dokuczaj mi.
Zaśmiałam się i wzięłam go do ust. Pomagałam ręką, przesuwając nią po całej długości. Zacisnął palce na moich włosach, ciągnąc za nie. Zaczęłam szybciej poruszać głową. Uderzył w tyl mojego gardła. To jak knebel.
- Lo...wri..ja doj..jdę w twoich ustach - wysapał.
Kiwnęłam glową, nie miałam z tym problemu. Czułam strumienie spermy, którą wlewał do mojego gardła. Przełknęłam wszystko. Spojrzałam na niego. Miał zamknięte oczy i zaciśnięte wargi. Głowę oparł na krześle. Wstałam i usiadłam na jego kolanach. Ciepło naszych cial, ogrzewało nas.
- Matko...- owinąl rękę wokól mojej talii.
- Masz coś na ustach - pochylił się i polizał kącik moich warg. Po chwili całował całą moją twarz. - Nie idziesz na lunch z Liamem.
Zmarszczyłam brwi.
- Harry, już dawno powiedzialam mu, że pójdę. Dlaczego nie mogę iść?
- Bo pójdziesz ze mną.

Obserwatorzy