środa, 31 grudnia 2014

19. Start a Fire.

Dzień Dobry - Zdjęcia na osi czasu | via FacebookReszta dnia przeszła wolno. Spędziłam większość myśląc o Harrym i wszystkim, co wydarzyło się miedzy nami. Pod koniec ostatniej lekcji, rozbolała mnie głowa. Marzyłam o powrocie do domu.
siedziałam przy biurku, gdy kątem oka zobaczyłam ruch. Wstałam i podeszłam do drzwi. Jakaś notatka została wsunięta pod nimi. Schyliłam się, podnosząc ją i otwierając. Niechlujne, nabazgrane pismo.
Brzmiała ona tak:
Musimy porozmawiać Przyjdź do mnie do domu, dziś wieczorem około 7:30. Przepraszam za wcześniej - H"
Zostawił swój adres na dole karteczki. Czytałam tą wiadomość wiele razy, aby upewnić się, że to co widzę jest realne. Wyobraźnia nie płatała mi figli.
Podeszłam do biurka i usiadłam przy nim. Moje serce waliło w klatce piersiowej jak oszalałe.W mojej głowie pojawiły się sceny tego, co stało się parę godzin wcześniej. To było skomplikowane, ale ...miłe. Lekki uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Pokręciłam głową, zbierając swoje rzeczy. Ostatni raz rozejrzałam się po klasie, przed wyłączeniem światła.
Była 18:45, kiedy zwlekłam się z kanapy. Chciałam iść do Harry'ego, aby uzyskać odpowiedzi na dręczące pytania. Chciałam wiedzieć cokolwiek. Potrzebne mi było coś, choć nie wiedziałam czym to coś jest.
Przebrałam się w obcisłe jeansy i jasny, czerwony top z dekoltem. Gdy schodziłam na dół, przypomniałam sobie dlaczego wstrzymałam się od seksu tak długo. Od relacji z mężczyznami.Wszystko uderzyło we mnie. Wszystkie wspomnienia z tamtych chwil.
Chase. Dziecko. Tyler. Moje dziecko.
Westchnęłam, ocierając kilka słonych łez, które spłynęły po policzku. Założyłam conversy i szybko poszłam do wyjścia. Mój oddech był niespokojny i urywany, kiedy szłam do samochodu. To pewnie przez zimne, nocne powietrze.
Krople deszczu, zaczęły uderzać o okno, gdy jechałam przez miasto. Gorzej widziałam przez szybę, co było utrudnieniem. Włączyłam wycieraczki, aby usunąć deszcz, ale okazało się, że problemem nie był deszcz, a łzy w moich oczach. Wyciągnęłam rękę, aby znów je otrzeć.
Nie trwało to długo. Dojechałam pod dom Harry'ego. To ten adres. Przez chwilę siedziałam w aucie, aby zrobić wszystko co w mojej mocy, aby ukryć dowody płaczu. Harry miałby pole do popisu, jeśli by się dowiedział.
Wzięłam głęboki oddech i w końcu zapukałam do drzwi małej kamienicy naprzeciwko mnie. Po kilku sekundach w progu stanął Harry. Miał na sobie jeansy i luźną koszulę w kratę, co nie przypominało jego stylu. Czułam się dziwnie widząc go takiego: nie w szkole, gdzie mógł być kim chciał.
- Hej - uśmiechnął się. - Nie spodziewałem się, że przyjdziesz.
Spojrzałam w dół na swoje buty i kopnęłam w kamyk przy progu domu.
- Więc dobrze, że jednak tu jestem.
Zimne palce dotknęły mojej brody. Podniósł moją głowę, aby móc na mnie spojrzeć, a ja na niego. Zrobiłam krok do tyłu. Harry wyszedł na zewnątrz i stanął ze mną na zimnie. Nie mógł mnie wciągnąć do środka? Tutaj było zbyt chłodno. Bez słowa zaczął się pochylać ku mnie. Obróciłam głowę w ostatniej chwili, więc pocałował mnie w policzek, zamiast w usta. Tyler.
Westchnął i złapał mnie za rękę.
- Dlaczego nie wejdziemy do środka? - zasugerował cicho.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, a mocno mnie do siebie przyciągnął. Weszliśmy do domu. Spodziewałam się, że mnie puści, ale tego nie zrobił. Obrócił moje ciało twarzą do siebie i złapał moje ręce w swoje dużo większe. Zmarszczył brwi z widoczną dezaprobatą.
- Twoje ręce są zimne - szepnął.
Musiałam się bardzo wysilić, aby nie roześmiać. Dopiero minutę temu staliśmy na dworze, więc czego się spodziewał? Poczułam się winna, nie wiem czego, kiedy podniósł moje ręce i zaczął składać ciepłe pocałunki na mojej skórze, chuchając na nie ciepłym powietrzem, aby rozgrzać. Przyciągnął mnie i zamknął w uścisku, owijając swoje ramiona wokół mnie.
- Przepraszam, za to co stało się wcześniej. Że nam przerwałem. - mruknął cicho.
Moje ręce opuściłam bezradnie wzdłuż ciała. Harry wciąz mnie przytulał. Byłam zbyt zajęta przetwarzaniem tego, co się dzieje, aby odwzajemnić gest, choć część mnie, nie wiedziała czy powinnam. Mężczyzna westchnął.
- Proszę mnie przytulić, Lowri.
Brzmiał jak dziecko, które potrzebuje akcpetacji. Jego głos był miękki, nie chłodny jak zwykle, wypełniony niewinnością. Myślałam, ze to nie możliwe, bo to Harry. Kojarzyło mi się to z Taylerem...
Zamknęłam oczy i przytuliłam Harry'ego. Staliśmy w jego drzwiach, a ja czułam się bezpieczna w objęciach mężczyzny.  Jakby nikomu nie pozwolilby mnie zranić.
Minęło kilka minut zanim Harry, odsunął się, zostawiając dłonie na moich plecach.
- Usiądziemy, tak? - spytał.
Kiwnęłam głową. Ręka bruneta zsunęła się z mojej tali i chwyciła moją dłoń., prowadząc do swojego pokoju. Usiadł pierwszy, śledząc mój ruch. Zajęłam miejsce obok niego na kanapie.
- Więc - wziął głęboko oddech, zaczynając mówić. - Myślę, że muszę ci coś powiedzieć.
Wszystkie emocje, ktory byly we mnie kilka minut temu, zniknęły, gdy przewrócił oczami.
- No cóż, skoro powiedziałeś, że mnie chcesz, a potem mnie odepchnąłeś...to tak, masz co wyjaśniać.
Harry westchnął i przeczesał palcami włosy.
- Przykro mi Lowri. Powinienem ci powiedzieć wcześniej, ja...
Przerwałam mu, chcąc wiedzieć najważniejsze.
- Dlaczego to zatrzymałeś, Harry?
Wyglądał na przegranego. Spojrzał na moją twarz.
- Jeśli po tym co powiem, będziesz chciała mnie zostawić, mówię ci że rozumiem.
Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- O czym mówisz? Chcę tylko...
- dlaczego to zatrzymałem - przerwał mi, kończąc. Znów przejechał ręką po włosach, ciągnąc za nie na karku. - Jestem popieprzony, Lowri.
- Co masz na myśli? - zapytałam.
Wstał gwałtownie, ciągnąc mnie za sobą.
- Wolę ci pokazać, niż powiedzieć.
Poszłam za nim, korytarzem, nie wiedząc czy nie popełniam błędu. Jego ręka zadrżała w mojej i wtedy zaczęłam się martwić. Co mogło go tak denerwować? Otworzył drzwi i prowadził mnie w dół schodami. To było zapewne w piwnicy. Zatrzymał się, gdy ja byłam na trzecim schodku, a on na piątym. Byłam wyższa od niego teraz. Może o cal, ale wyższa.
- Najpierw mnie pocałuj, Lowri.
Jego słowa trochę mnie zmieszały, ale pochyliłam się i dałam mu lekkiego buziaka. Zachował się tak, jakby całował mnie ostatni raz. Potem znów zaczęliśmy iść niżej. Nie byłam przygotowana na to co miałam zobaczyć, w żadnym stopniu. Stało się to jasne, gdy otworzył drzwi. Moje oczy rozszerzyły się, gdy uświadomiłam sobie gdzie byłam.
 Stałam w pokoju zabaw Harry'ego Stylesa.
~~~~~~*~~~~~~~~~
Szczęsliwego nowego roku! Może wy dacie linki do opowiadań, ktore chcielibyście abym przetłumaczyła, a ja może wybiorę? Ale z Harrym prosze.

czwartek, 25 grudnia 2014

18. Spaces.

Harry spojrzał między moje nogi, a potem na moją twarz. Zmarszczył brwi.
- Lowri, to..- przestał mówić w połowie zdania, jakby nie wiedział co powiedzieć.
Albo nie wiedział co ma zrobić. Moje oczy powiększyły się, a ja szybko zsunęłam uda. Zakryłam twarz całkowicie zakłopotana. Wstałam i usiadłam na moim biurku, krzyżując nogi.
Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Rzuciłam się na niego, chociaż ewidentnie mnie nie chciał. Spieprzyłam to. Znowu.
- Przepraszam. Po prostu zostaw mnie - powiedziałam, nie patrząc na Harryego.
Było cicho przez chwilę, po czym usłyszałam zgrzyt krzesła. Podszedł do mnie. Nie, nie podszedł. Otworzył drzwi. Poczułam łzy na dłoni, którą zasłaniałam twarz. Przygryzłam wargę. Brawo Lowri. 
Zabrakło mi powietrza, kiedy poczułam jak ręka odsuwa moją. Stał tam ze spokojnym spojrzeniem zielonych oczu.
- Zamknięte i zablokowane - powiedział, przełykając ślinę.
Patrzyłam jak jego jabłko Adama porusza się w górę i w dół. Pokręciłam głową, odwracając wzrok.
- Nie drwij ze mnie. Wystarczy zostawić.
Nie chciałam spojrzeć mu w oczy, ale złapał moją twarz w swoje duże dłonie i do tego zmusił.
- Nie drwię z ciebie. Chcę cię Lowri. Jak można nie zauważyć tego?
Czułam , że czeka na moją odpowiedź. Kiedy nie chciałam jej udzielić, rozłożył moje nogi i wcisnął swoje ciało między nie.
- Teraz, co to jest, że chcesz to zrobić? - zapytał, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi.
Zassał skórę pod moim uchem. Oparłam dłonie płasko na jego umięśnionych plecach, aby go przytrzymać przy sobie. Zassał mocniej.
- Dotknij mnie Lowri - zażądał odrywając się na chwilę od mojej skóry.
- Dotykam - miałam ręce na jego plecach, prawda?
Lizał moją szyję, a po chwili odsunął się aby na mnie spojrzeć. Potrząsnął głową, wpatrując się we mnie intensywnie. Jego wzrok wzbudził dreszcze na moich plecach.
- Nie tak - wyjaśnił, cofając się o krok.
Był poza zasięgiem, a ja czułam że brakuje mi jego dotyku.
- Dotknij mnie, dotknij mnie i tak mi dopomóż Bóg nie dotykać ciebie.
Moje oczy rozszerzyły się na jego słowa. Zeskoczyłam z biurka i podeszłam do niego.  Rozpięłam kilka pierwszych guzików koszuli Harry'ego. Wsunęłam dłoń pod ciemną tkaninę. Napiął mięśnie, gdy przesunęłam nią po bicepsie, a potem obojczyku. Wypuścił z ust jęk, kiedy złożyłam pocałunek na jego szyi. Nowo odkryte miejsca pozwoliły mi się zachwycać. Skóra była w różnych miejsca pokryta tuszem. Były to różne odcienie szarości i czerni. Byłam ciekawa co oznaczały.
- Masz dużo tatuaży - podziwiałam dalej.
Skinął głową, przyciągając moje biodra do swoich.
- Muszę przyznać, że mnie rozbudziłaś - wydał jęk, ocierając się o mnie.
Odchyliłam głowę na tę przyjemność.
- Harry - teraz to ja jęknęłam, kiedy zassał skórę mojej szyi.
Cofnął nas do tyłu, aż naparł moimi plecami na tablicę zapisaną kredą. Moje nogi były owinięte w okół jego bioder, tak jakby podniósł powietrze.
- Jesteś taka seksi, Lowri - znalazł drogę do moich warg.
Wplotłam palce w jego loki. Trwało to długo, ale on to przerwał.
Wydał z siebie głośny jęk, co brzmiało jak wyraz frustracji.
- Lowri, myślę że musimy to przerwać.
Dopiero odsunął się od moich ust, a ja zdałam sobie sprawę że mówi poważnie. Zeskoczyłam na podłogę.
- Wynoś się - nie mogłam powstrzymać tego, co chciałam powiedzieć.
- Wynoś się?
- Tak, Harry, wynoś się!
Widziałam ból w jego oczach, zanim został zastąpiony przez coś innego. To była strona Harry'ego, najbardziej znienawidzona przeze mnie. Jego zarozumiała postawa i mały uśmieszek. Ku mojemu zaskoczeniu, podszedł do mnie.
- Podobało ci się, wiem, że tak - pochylił się lekko, dalej nade mną górując. - I coś mi mówi, że ty też o tym wiesz.
Odwróciłam głowę, próbując ukryć rumieńce na twarzy.
- Och nie wstydź się, kochanie - zachichotał. Mały na uśmieszek na jego twarzy mówił, że wszystko co chciał powiedzieć, nie będzie przyjemne. - Bo mi też się bardzo podobało.
Jego słowa...Ah.
- To dlaczego to zatrzymujemy, Harry? - chciałam pochylić się do przodu i natknąc na jego usta ponownie. Były one takie ciepłe, miękkie i zachęcające.
- Ponieważ są rzeczy, których nie wiesz o mnie, Lowri - westchnął.
Zmarszczyłam brwi z dezaprobatą.
- Powiedz mi to. - zrobiłam krok do przodu mimo swojej woli.
Chciałam uzyskać odpowiedzi na wszystkie dręczące pytania. Cofnął się do tyłu, widząc że podchodzę.
Zdałam sobie sprawę, że stosuję jego grę. Sprawiłam, że czuł się nerwowy i niespokojny. To jest to co robił mi prawie codziennie. Teraz przyszedł czas na odwrót.
Harry potrząsnął głową.
- Nie chcesz wiedzieć, Lowri. Zaufaj mi. Nie chcesz.
- Więc oboje marnujemy czas - przewróciłam oczami, sfrustrowana.
Podeszłam do biurka, wyciągając z szafki lusterko, aby poprawić nieład na głowie. Były niesforne, przez palce Harry'ego które wcześniej były w nie wplątane.
- Po prostu wystarczy mnie zostawić. Nie wiem co sobie myślałam. Wyjdź Harry.
Spojrzał na mnie bezradnie, wzruszając ramionami. Ruszył do drzwi. To była dojrzała decyzja, prawda?
Odwrócił się do mnie, gdy stał w progu.
- Wiesz, to nie będzie ostatni raz. Do tego jeszcze dojdzie - mrugnął w moją stronę i wyszedł.
~*~
Pomyślałam, że mogę spróbować tłumaczyć drugie ff. Też o Harrym i też myślę, że fajne.

niedziela, 21 grudnia 2014

17. Chandelier.

Kiedy Harry wszedł do mojej klasy w poniedziałek, nie wiedział jak się zachować. Nie widzieliśmy się od kolacji. Nie starał się nawet zrobić kroku w moją stronę. Ale część mnie mówiła, że to dobrze. Nie zachowa odległość.
Jadłam akurat lunch, w końcu ruszył się z miejsca.
- Muszę z tobą porozmawiać - rzucił, krążąc po sali.
Spojrzałam na dokumenty leżące na biurku i westchnęłam.
- To nie jest dobry moment, Harry.
Zlustrował mnie wzrokiem, zaciskając wargi.
- Pomogę - powiedział, chwytając połowę dokumentów.
Spojrzałam na niego zakłopotana. Zanim to do mnie dotarło, wręczył mi resztę. Zrobiłam krok do tyłu, trzymając testy, szczelnie między palcami. To nie miało sensu. Nagle raczył mi pomagać. To do niego nie podobne robić coś dobrego dla mnie.
- Poważnie?
- Tak, gdzie jest klucz odpowiedzi? - spojrzał na mnie wyczekująco, a ja rozważałam wszystkie opcje.
W końcu jeśli chciał mi pomóc...Byłoby szybciej.
Odwróciłam się, biorąc klucz odpowiedzi z mojego biurka. Gdy popatrzyłam z powrotem w kierunku mężczyzny, zobaczyłam że złączył dwie ławki, abyśmy mogli siedzieć obok i robić to jednocześnie.
Odsunął niebieskie krzesełko i gestem ręki, kazał mi usiąść. Posłałam mu słaby uśmiech i zajęłam miejsce, kładąc odpowiedzi na środek stołu. Harry usiadł obok mnie.
- To możemy rozmawiać teraz? - zapytał.
Już miałam odpowiedzieć kiedy poczułam jego rękę na udzie. Rumieniec wkradł się na moje policzki.
- Dobrze - mój głos był wyższy niż zawsze.
Przeczesałam palcami włosy, a on wypuścił głośno powietrze.
- Przykro mi. Za tam ten wieczór.
Spojrzałam na niego. Jego brwi były zmarszczone w koncentracji, jakby myślał o tym co powinien powiedzieć, a czego nie. Wydawał się zdenerwowany. On? Mówił tylko do mnie.
- Podobało mi się z tobą - rozejrzał się, a potem nawiązał ze mną kontakt wzrokowy. - Mam nadzieję, że tego nie spierdoliłem.
Popatrzyłam na testy w ręku. Kartkę podpisała Vanessa Woodrow. Mimowolnie westchnęłam, zastanawiając się jak mu wszystko powiedzieć. Chciałam być uczciwa.
- Tylko trochę Harry...
- Wiem, przykro mi -zagryzł wargę.
Sprawdziłam pracę i postawiłam B+. Potem wróciłam wzrokiem do bruneta.
- Harry, nie wiem co chcesz mi powiedzieć.
- Powiedz, że dasz mi kolejną szansę - rzucił bez chwili wahania. Napisał C- w odpowiednim miejscu na teście i spojrzał w moje oczy. - Ponieważ jest mi bardzo, bardzo przykro Lowri.
Nie mogłam się zmusić, aby spojrzeć gdzieś indziej. Nie po tym co powiedział.
- Dobrze, ale pod jednym warunkiem.
Jego oczy rozszerzyły się.
- Wszystko - odparł.
- Szanuj mnie - powiedziałam, bawiąc się długopisem. Z nerwów wolałam aby moje ręce były zajęte.
Starałam się z nim współpracować i miałam nadzieję, że to docenia.
- Dobrze - spojrzał na kolejne testy.
Przez chwilę obserwowałam jego wyraz twarzy. Silny zaraz jego szczęki, włosy opadające na czoło i wargi, które przygryzał, gdy był skoncentrowany. Głęboki śmiech Harry'ego, wyrwał mnie z transu.
- Zrób zdjęcie, będzie na dłużej.
Nic nie odpowiedziałam, tylko dalej na niego patrzyłam. Podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Nie odrywałam od niego wzroku, kiedy chwycił mnie za rękę i przyciągnął ku sobie. Na jego twarzy pojawił się mały uśmieszek. Oddychałam coraz ciężej.
- Hej - mruknął.
- Cześć - szepnęłam.
Mężczyzna pochylił się, przygryzając moją wargę.
- Boże, chcę cię...- jęknął.
Spojrzałam w jego oczy i pociągnęłam za włosy bruneta. Pokazałam mu, a nie powiedziałam, że chciałam. Nie ruszał się, kiedy zaczęłam całować, a on z początku nie oddawał pocałunku. Chciałam wstać, lecz pociągnął mnie na kolana. Ponowiłam próbę pocałunku, a on jęknął.
- Lowri...
Pokręciłam głową. Popełniłam gafę. Odsunęłam się delikatnie.Przejechał koniuszkiem języka po dolnej wardze. Jego oczy wciąż były zamknięte. Myślałam nad tym co powiedzieć. Wtedy wziął mnie z zaskoczenia i złączył nasze usta. Nagła myśl w głowie kazała mi to zatrzymać. Położyłam dłonie na jego klatce i odepchnęłam go lekko, a później przechodzę na krzesło na którym wcześniej siedziałam.
Spojrzał na mnie. Wyglądał na zmieszanego i zdezorientowanego.
- Zamknij drzwi, Harry - poleciłam.
Szok z jego twarzy zniknął, ale zmieszanie pozostał.
- Co?
Pociągnęłam spódnicę do góry i rozszerzyłam nogi, aby pokazać że nie mam żadnych majteczek.
- Powiedziałam, żebyś zamknął drzwi.
~~~*~~~~
Dobra. Cześć, hej. 
Dodaję rozdział tym razem tłumaczony tylko przeze mnie. Mam nadzieję, że jest w porządku. Zostawiam was 
w niewiedzy i idę tłumaczyć następny :)

Obserwatorzy