niedziela, 3 stycznia 2016

30. History.

Tydzień później, siedziałam za biurkiem, przeglądając prace domowe w klasie. Był spokój, ale w pewnym momencie do środka wszedł Harry.
- Cześć, kochanie - uśmiechnął się żartobliwie. - Wyglądasz na bardzo zajętą. 
Pokręciłam głową, wstając z miejsca i idąc do niego. Objęłam rękoma jego talię i przycisnęłam usta do ust Harryego.
- Nie jestem.
Uśmiechnął się i wziął mnie za rękę, wyciągając z pokoju.
- To dobrze - mruknął i zaprowadził mnie do własnej klasy.- Usiądź na moim biurku.
- Co? Harry, dlaczego...
Harry spojrzał na mnie i gwałtownie przyciągnął moje biodra do swoich, tak, że się stykały.
- Powiedziałem, kurwa, siadaj na biurku.
- Harry, dlaczego ty...
Pchnął mnie, więc wylądowałam plecami na blacie.
- Myślę, że nadszedł czas, by dać ci nauczkę.
Moje oczy się rozszerzyły.
- Harry, co? Nie!
Pochylił się nade mną, opierając dłonie po obu stronach mojej głowy.
- Czy ja mówiłem, że będziemy się licytować?
Nie powiedziałam nic więcej. Część mnie chciała tego. Druga część mnie bała się, bo nie wiedziałam do czego Harry był zdolny. Sięgnął do biurka i wyjął kajdanki.
- Dlaczego trzymasz tu kajdanki, Harry? - szepnęłam.
Pokręcił głową z uśmiechem na twarzy.
- Nie trzymam ich tu. Przyniosłem je, bo wiedziałem, że będzie potrzebne zdyscyplinowanie ciebie. Teraz zdejmij koszulę.
Wzdrygnęłam się, prostując na biurku. Zdjęłam z siebie kremowy sweter.
- Harry...
Potrząsnął głową i chwycił mój podbródek, tak że nasze nosy się dotykały. Nie było w nim delikatności. Był surowy, a jego oczy ciemne.
- Będziesz się do mnie zwracać "panie".
- Pa... co?
- Słyszałaś - rozpiął mój stanik i rzucił go na podłogę, uwalniając moje piersi. 
Z powrotem położył mnie na plecach. Rozejrzał się i odszedł na chwilę, by zasłonić wszystkich rolety w oknach. To dało mi kilka sekund i oczyściłam swój umysł. Musiałam się uspokoić. Ufałam mu, ale wciąż byłam przestraszona, bo nie wiedziałam, co zrobi. Kiedy wrócił, trzymał dwie pary kajdanek.
- Ręce nad głową - powiedział.
Zrobiłam jak powiedział, nie chcąc testować granic jego cierpliwości. Uśmiechnął się.
- Byłoby więcej zabawy, gdybyś tak dobrze nie słuchała.
Wzdrygnęłam się, a on przykuł do nadgarstka moją prawą kostkę. Kolano miałam zgięte. To samo zrobił z drugą ręką i nogą. Ściągnął mi buty i zsunął spodnie. Syknął, gdy zdejmował moje majtki. Schylił się, będąc na poziomie mojej kobiecości. Spojrzał na mnie i mrugnął. Uniosłam biodra do góry, jęcząc, gdy pocałował moje wrażliwe miejsce. On za to potrząsnął głową i z powrotem mnie unieruchomił.
- Istnieje kilka zasad, Lowri. Masz być spokojna, cicha i robić co mówię.
Kiwnęłam głową, a przez moje ciało przeszedł dreszcz.
- Jasne?
- Okej...
- Nie usłyszałem.
Zmarszczyłam brwi, ale chwilę później zrozumiałam, co chciałby usłyszeć.
- Tak, panie.
Uśmiechnął się, rozpinając swoje spodnie. Rozsunął moje kolana i wprowadził męskość w me wnętrze. Moje oczy rozszerzyły się, a usta otworzyły szeroko. Przypomniałam sobie, że mam być cicho. Przygryzłam wargę, starając się, zachowywać jęki dla siebie.
- Dobrze, kochanie - uśmiechnął się i zaczął poruszać we mnie.
Ramiona bolały od przykucia pod dziwnym kątem, ale nie chciałam się tym przejmować. Harry pieprzący mnie, karzący, to było coś, czego jeszcze nie doświadczyłam, a pragnęłam. Nie zamierzałam tego zatrzymywać.
Wysunął się ze mnie i założył prezerwatywę. 
- Wydaj jeden dźwięk, a będziesz żałować.
Skinęłam głową. Włożył główkę członka w moje wejście i szybkim ruchem wepchnął do środka.
Ręce Harryego przytrzymały mój brzuch, kiedy uniósł się z biurka.
- Nie ruszaj się, kurwa - warknął.
- Tak, panie.
Wyszedł ze mnie dosyć boleśnie i potem znów go wprowadził, głębiej niż kiedykolwiek. otworzyłam usta, i zacisnęłam ścianki wokół jego penisa, co zauważył.
- Przestań.
- Czemu? - znów zacisnęłam siebie i rozluźniłam.
Odsunął się, wychodząc ze mnie. Poczułam się pusta.
- Bo to ja przejmuję kontrolę. I zostawię cię tak, aż moja druga lekcja się nie zacznie, jeśli nie przestaniesz.
- Przestanę.
Uśmiechnął się, patrząc jak mokra jest moja kobiecość.
- Przestaniesz, tak?
Zmarszczyłam brwi.
- Dochodzić?
Schylił się, podnosząc bokserki. Moje oczy się rozszerzyły.
- Przestanę, panie - powiedziałam szybko.
- Tak myslałem. Naprawdę mnie podniecasz, skarbie - objął członka dłonią.
Uklęknął. Widziałam jak pieścił sam siebie, a jego usta całowały moją muszelkę. Miałam rozłożone nogi, ustawione na krawędzi biurka. Jego język pracował we mnie. Przygryzłam dolną wargę i zamknęłam oczy. Harry wykonywał szybkie ruchy.
- Harry, Boże... dochodzę...
Pocałował moją kobiecość i odsunął się.
- Nie, jeszcze nie, kochanie.
Zatrzymał masowanie swojego penisa i spojrzał na mnie.
- Spróbujemy jeszcze raz, ale to ja mam kontrolę, jasne?
- Tak, panie - skinęłam głową.
- Smakujesz tak dobrze, skarbie - pochylił się nade mną.
Pocałował mnie miedzy piersiami i wszedł we mnie. Poruszał się, biorąc w usta mój sutek. Nie tracił czasu. Uderzenia były szybkie i mocne. Zacisnęłam pięści, a on podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Jak się czujesz, kochanie? Czy to co czujesz jest dobre? - zapytał uwodzicielsko. 
Skinęłam ponownie głową. Jego pchnięcia były jeszcze mocniejsze.
- Harry, proszę...
Otworzył oczy, które przed chwilą na moment przymknął.
- Teraz.
Doszłam, a moje usta opuścił jęk.
- Kurwa - zaklnęłam. Harry wciąż się poruszał.
- To było niesamowite - uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech, zgadzając się z nim. Zwolnił.
- Ale kochanie, wydałaś dźwięk.
- Nie... ja, przepraszam panie.
- Mała dziewczynka hałasuje. Nie słuchasz mnie.
Na moich policzkach pojawił się rumieniec. złapał woreczek na klucze. Podszedł do mnie i rozpiął mi kajdanki. Usiadłam na biurku i rozmasowałam nadgarstki. Spojrzeliśmy na siebie. Ujął moje dłonie i przysunął do ust, by ucałować. Potem pomógł mi się ubrać. Posłał mi zadziorny uśmiech i wsunął kajdanki z powrotem do biurka.
Zaprowadził mnie do drzwi, a w tym samym momencie zadzwonił dzwonek. 
- Widzimy się później? - patrzył na mnie z uśmiechem.
Kiwnęłam głową i pocałowałam go, a potem wyszłam. 
***
Harry pomógł mi wysiąść z samochodu, gdy zatrzymał się przed swoim domem. Trzymał mnie za rękę, otworzył drzwi i poszliśmy do pokoju zabaw. Pozbylismy się ubrań, oprócz jego bokserek. Pchnął mnie na łózko. Zawiązał mi ręce nad głową, nogi przywiązał do mebla. Uśmiechnął się, muskając moje usta.
- Czas na pierwszą lekcję.





Obserwatorzy