piątek, 30 stycznia 2015

22. Love me like you do.

You’re the light, you’re the night
You’re the colour of my blood
You’re the cure, you’re the pain
- On jest kim? - spojrzał na mnie zaskoczony.
Jego oczy i usta były szeroko otwarte. Natychmiast pożałowałam swoich słów. On nie wiedział, a ja mu po prostu to powiedziałam. Pozwoliłam, żeby trochę zaufania które dostałam od Harry, poszło w cholerę.
- Ja..Muszę iść - zerwałam się z kanapy.
Niall chwycił mnie za rękę i pociągnął z powrotem obok siebie.
- On jest sadystą? To znaczy wiedziałem o tym całym popierdolonym gównie, ale nie wiedziałem, że zaszedł z tym tak daleko.
- No coś w rodzaju popieprzenia- westchnęłam.
- Rodzaju? - uśmiechnął się. - Myślę, że to mało. Powiedział mi parę rzeczy, które dały mi do myślenia, ale nigdy nie zapytałem dokładnie.
Kiwnęłam głową. To i tak było dużo. Był jego dobrym kolegą, a ja zniszczyłam jego obraz wyobrażenia idealnego Harryego.
- Przepraszam.
Niall machnął ręką.
- W porządku. Zawsze coś podejrzewałem, ale nigdy nie miałem odwagi zapytać. Dziękuję, że mi powiedziałaś.
Harry jest trochę przerażający. Wiem.
Skinęłam głową.
- Tak, myślę że zastanawiasz się, czemu on to lubi. Ja nie wiem dlaczego. Może właśnie nie powinnam ci mówić i wciągać się w to...- przerwałam, nie wiedząc jak to ująć.
Co właściwie było między mną a Harrym? Podrapał się po karku i westchnął.
- Są rzeczy, które do tego doprowadziły i o nich mogę coś wiedzieć.
- Co możesz mi powiedzieć? - zapytałam ciekawa.
Spojrzał na drzwi i wstał.
- Nie tutaj - pociągnął mnie za rękę i prowadził korytarzem. Weszliśmy do jego klasy, gdzie Zayn siedział na jednej z ławek.
Przygryzł wargę, a na jego twarzy pojawił się wredny uśmieszek.
- To był taki szybki numerek? - spytał.
Wyśmiałam go obrzydzona, a Niall posłał mu wściekłe spojrzenie.
- Zamknij się i wyjdź. Dokończymy to później.
- Dlaczego? Bo zamierzasz wziąć ją na biurku? - zapytał śmiejąc się.
Odwróciłam się i wyszłam na korytarz. Miałam go dość. Szłam w kierunku swojej sali, a za plecami cicho usłyszałam jeszcze "Szybko ci uciekła, Niall".
Za mną ktoś szedł. Szorstkie dłonie złapały moje ramiona i odwróciły twarzą do siebie. Wręczył mi małą karteczkę.
- Przyjdź do mnie wieczorem. Tam spokojnie porozmawiamy o.. - spojrzał na mnie i puścił moje ramiona - wiesz.
A potem odwrócił się i odszedł, zostawiając mnie samą na pustym korytarzu. Dokładnie złożyłam kartkę i schowałam ją. Ruszyłam do klasy, ale kiedy podniosłam głowę , zobaczyłam Harry'ego. Wzięłam drżący oddech, wbijając wzrok w podłogę.
- Lowri ja..- szybko mu przerwałam.
- Muszę wracać do klasy.
Po raz drugi w ciągu minionych 12 godzin, zostawiłam go samego.
~*~
Weszłam po schodach. Stałam przed domem Nialla. Nic dziwnego, że potrzebował współlokatora. Jako nauczyciel nie mógł sobie pozwolić, aby utrzymać taki dom. Miałam tylko nadzieję, że wspomnianego współlokatora, nie było.
Zapukałam do drzwi jednorodzinnego domu. Było cicho. Wyglądał na ciepły i zachęcający. Trawa była świeżo ścięta. Byłam zaskoczona tym, że się przejmowali wyglądem. Ona były nawet błyszczące i czyste. Chciałabym mieć takie miejsce i nazywać je domem. Obudziłam się z transu, kiedy niebieskooki chłopak otworzył drzwi. Wyglądał zupełnie inaczej, kiedy nie był w ubraniu roboczym. Biały podkoszulek zdobił jego tors, a na nogach miał podarte spodenki.
- Hej Lowri - uśmiechnął się, otwierając szerzej drzwi, abym mogła wejść. 
- Hej Niall - oddałam mu uśmiech. - Hm...twojego kolegi Zayna, nie ma?
Pokręcił głową i wszedł do czegoś, co przypominało salon. 
- Nie, on jest w pracy. Siadaj. Chcesz do picia?
- Wody poproszę - pokiwałam głową.
- Za chwilę będę, czuj się jak w domu - powiedział i wyszedł z pokoju.
Rozejrzałam się. Na ścianie było powieszone wiele zdjęć. Jedno z Harrym, kiedy byli dziećmi. Brakowało im przednich zębów, ale uśmiechy mieli słodkie. Obejmowali się ramionami i wyglądali na szczęśliwych. Przeniosłam wzrok na kolejne zdjęcie. niall trzymał dziecko i wyglądał na radosnego. 
- Słodkie, prawda? - usłyszałam za sobą.
Odpowiedziałam na pytanie skinięciem głowy.
- Twoje?
- Nie - zaśmiał się. - Mojego brata, ale kocham jak swoje.
Uśmiechnęłam się, siadając na jednej z kanap. Niall usiadł w fotelu, który był naprzeciwko. Wyciągnął rękę i podał mi szklankę wody, a ja mruknęłam ciche "dziękuję" i wzięłam łyk.
Moje usta były suche, a dłonie spocone. Nerwowo odkaszlnęłam.
- Więc ty i Harry przyjaźnicie się od?
- Mieliśmy 4 lata - pokiwał głową.
- Nie jesteś...zauważyłam twój irlandzki akcent. Kiedy się tu przeniosłeś?
- Kiedy moi rodzice się rozwiedli, moja mama uznała, że tutaj będzie lepiej. Praca i wszystko inne.
- Harry był od zawsze taki...agresywny?
 Pokręcił głową.
- To efekt ostatnich sytuacji.
- Co masz na myśli?- zmarszczyłam brwi.
- Cóż wszystko zaczęło się od Harmony - westchnął.
~~~~~*~~~~~
Prawda jest taka, że jak nie zaczniecie komentować, to ja nie będę mieć dla kogo tłumaczyć. Wybaczcie moje oburzenie, ale 8 komentarzy na ponad 60 obserwatorów to trochę malo.

czwartek, 22 stycznia 2015

21. Teenage dream.

Niall. Postanowiłam, że muszę z nim porozmawiać, jeśli chcę wiedzieć więcej. Jeśli chcę wiedzieć, co się dzieje z Harrym. A jeśli ktoś zna odpowiedzi, to Niall. Był jedyną osobą, o której wiedziałam. Która była jego przyjacielem.
Szłam szkolnym korytarzem. Spotkałam miłą nauczycielkę - Kristen.
- Cześć, Kristen - powiedziałam, zatrzymując się, aby ją pozdrowić
Uśmiechnęła się, pokazując lekko krzywe zęby. Jej długie brązowe włosy opadały na jej ramiona.
- Cześć Lowri, jak się masz?
- Czuję się dobrze - zaczęłam nerwowo bawić się końcem mojej sukienki. - Zastanawiam się, czy możesz mi w czymś pomóc.
Pokiwała z entuzjazmem głową.
- Wiesz może gdzie jest sala Nialla?
Pokazała korytarz po mojej lewej stronie.
- Idź tam, sala 209. - machnęła dokumentami, które trzymała w ręku. To zapewne testy matematyczne,. - Muszę iść zrobić kopię, ale zobaczymy się na lunchu.
Pomachałam jej na pożegnanie i udałam się wskazaną drogą. 206...207...208...209. Wzięłam głęboki wdech i zapukałam. Byłam zadowolona, że trafiłam od razu.
- Wejść - usłyszałam, więc to zrobiłam.
Niall byl odwrócony i pisał po tablicy. Widząc mnie, usiadł za biurkiem. Kolejny który nie wyglądał jak nauczyciel. Blondyn odwrócił się i spojrzał na mnie przez ramię.
- Cześć Lowri - był spięty, lecz nie wiedziałam dlaczego. Chyba nie chciał ze mną rozmawiać.
Zaczęłam się wycofywać.
- Ja..przyjdę później.
- Nie - pokręcił głową. - Potrzebujemy do tego świadka.
Skierowałam wzrok na mężczyznę o ciemnej karnacji z licznymi tatuażami na rękach. Wyglądał trochę jak punk.
- Och, dobrze.
Usiadłam przy ławce blisko drzwi. W razie ucieczki. Niall odkaszlnął i wskazał na mulata.
- To jest mój współlokator, Zayn. Nie zapłacił połowy czynszu przez pół roku - wywrócił oczami i wrócił do pisania na tablicy.
- Powiedziałem, że zapłacę. Uspokój się - jęknął.
Niall odwrócił się w jego stronę tracąc wszelkie resztki spokoju.
- Jasne! Może w końcu przestanę tracić połowę pieniędzy, płacąc za chwastów!
Czułam, że moje serce wali w piersi, a w oczach pojawiają się łzy. Tyler. Szybko wstałam i wybiegłam z klasy blondyna.
- Lowri?! Lowri! - słyszałam, że krzyczał za mną, ale nie obchodziło mnie to.
Musiałam uciec.
Pobiegłam do pokoju nauczycielskiego. Nikogo tam nie było tak wcześnie. Zamknęłam za sobą drzwi. Usłyszałam donośne kroki Nialla za mną. Usiadłam na dużej skórzanej kanapie, gdy wpadł do środka. Spojrzałam na niego. Po moich policzkach spływała rozmazana maskara. Jego oczy rozszerzyły się na mój widok. Był zaskoczony i zmieszany. Cicho zamknął za sobą drzwi, aby potem powoli do mnie podejść.
- Lowri, ja...
Wybuchnęłam płaczem, obejmując twarz dłońmi. Nie wiedziałam, co robić. Niall pośpiesznie podciągnął mnie za ramiona, a ja skryłam się w zagłębieniu jego szyi. Zaczął pocierać moje plecy, tworząc kojące kółeczka.
- Ciii Lowri, cii. Wszystko jest w porządku, ciii.
Schowałam twarz bardziej w jego szyi, wzdychając jego cudowny zapach. On dalej mnie koił, pocierając moje plecy, jakby pocieszał zranione dziecko. Staliśmy tak w ciszy. Zaczęłam się zastanawiać, jak Harry i niall mogli być przyjaciółmi. Byli tak rożni. Jak na zawołanie drzwi od pokoju, otworzyły się. W progu stanął Harry z kubkiem kawy w ręce. Moje oczy rozszerzyły się, a serce stanęło. Rozejrzał się i zamarł widząc mnie i Nialla, siedzącego na kanapie. Moje nogi przewieszone przez jego i ja przytulona do blondyna, prosząc o pomoc.
Świąt w tym momencie, wydawał się zwolnić. Filiżanka kawy, rozbiła się o podłogę, a krople ciemnej cieczy, poplamiły jego koszulę. Otworzyłam usta, by coś powiedzieć, ale słowa uwięzły mi w gardle. Harry zacisnął szczękę, po czym odwrócił się i po prostu wyszedł, zostawiając nas samych.
- Czy między wami coś, bo... - spojrzał na mnie.
Położyłam mu rękę na ustach, aby go uciszyć.
- Niall, to jest to, o czym chciałam porozmawiać - powiedziałam szeptem, kiwając głową w stronę drzwi.
Blondyn zmarszczył zdezorientowany brwi.
- Harry?
W odpowiedzi kiwnęłam głową.
- Ta...Ty i Harry jesteście blisko?
Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy, więc uznałam to za tak.
- Tak, znamy się od drugiego roku studiów.
Odsunęłam się, więc moje nogi nie spoczywały już na jego kolanach.
- Więc, wiecie o sobie wszystko? - bawiłam się nerwowo rąbkiem sukienki.
- Sądzę, że lepiej sprawdzić co z nim. Był wściekły wychodząc stąd. Nigdy go takiego nie widziałem - skinął głową.
Niall zaczął wstawać z kanapy, ale pociągnęłam go z powrotem za ramię.
- Muszę z tobą porozmawiać. Proszę.
Spojrzał w okno, a potem na mnie i westchnął.
- Co chcesz wiedzieć?
Bawiłam się palcami, nie wiedząc jak to ując w słowa. Hej, twój przyjaciel jest sadystą, opowiesz mi coś więcej? Może wytłumaczę to jako troskę? Chcę wiedzieć co się z nim dzieję i martwię się o jego samopoczucie.
Zadowolona ze swojego rozwiązania, przeczesałam palcami włosy.
- Wiesz, on jest taki..uh.  - nie wiedziałam jakiego słowa użyć. W końcu coś mi przyszło na myśl. - Czy on jest bipolarny?
Niall wyglądał na zmieszanego. Nie myślał pewnie, że oto zapytam. Rozejrzał się i wzruszył ramionami.
- On jest nastrojowy. Nie mówi się o nim bipolarny czy cokolwiek.
Chciałam zacząc obgryzać paznokcie z nerwów. Stary zwyczaj.
- On taki po prostu jest? - spytałam.
- To po prostu Harry i nikt nie może nic z tym zrobić. Pamiętam, że kiedyś kogoś uderzył dlatego, że ruszył jego biurkiem i zepsuł "H" w swoimi imieniu. - zaśmiał się. - Dupek to jakich mało.
Mogłam teraz powiedzieć, że przyszłam do właściwej osoby. Niall i Harry byli bliskimi przyjaciółmi. Kiwnęłam głową i kontynuowałam moje przesłuchanie.
- On jest bardzo...Nie wiem jak to powiedzieć. On jest napalony.- skuliłam się, kończąc zdanie.
Musiałam to powiedzieć. Próbowałam podejść blondyna od delikatniejszej strony, ale nie umiałam.
- To Harry dla ciebie - zaśmiał się. - Ale tak naprawdę taki nie jest.
Rozczarowała mnie jego odpowiedź. Chciałam dowiedzieć się czegoś innego. Wydobyć z niego informacje.
- On wydaje się bardzo zdyscyplinowany.
Niall stał się nerwowy. Przygryzł warge i spojrzał na mnie.
- Co...co sprawia, że tak myślisz?
- On..powiedział to kilka razy.
Mężczyzna skinął głową i odwrócił wzrok. Wiedziałam, że nie powie nic więcej, co chciałabym wiedzieć. Niestety.
- Jesteście blisko Niall..
Spojrzał na mnie podejrzliwie, przytakując.
- Tak, to jest jeden z moich najlepszych kumpli. Dlaczego ciągle o niego pytasz, Lowri?
- Po prostu jestem ciekawa - wzruszyłam ramionami.
- Powiedz mi. Harry zrobił coś, co zmusza cię do tych wszystkich pytań?
- Tak - pokiwałam głową.
- Co to było? - zapytał.
Wzięłam głęboki oddech, kiedy on przygryzł wargę.
- Wiem, że Harry jest sadystą.





sobota, 10 stycznia 2015

20. Crazy In Love.

Moja ręką wyślizgnęła się z ręki Harry'ego. Patrzyłam na dziwne i intrygujące pomieszczenie. Mój wzrok skanował każdy mebel i obiekt pod ścianą. Nagle wszystko miało sens.
- Jesteś.. - przestałam mówić, patrząc na niego z otwartymi ustami, nie mogąc wypowiedzieć ostatniego słowa.
- Tak Lowri. Jestem sadystą - czułam jego wzrok na mojej twarzy, gdy to powiedział.
Chciał ocenić moją reakcję.
Pokręciłam głową i usiadłam na schodach. Musiałam to zrobić, albo bym zemdlała. Myślę, że gdybym usiadła na kanapie...w jego pokoju byłoby to nieco...uległe.
- nie musisz siedzieć na podłodze - Harry chwycił mnie za ramie, aby podciągnąć do góry. Odepchnęłam go, nie chcąc czuć jego dotyku. - Proszę, chodź ze mną tutaj.
- nie Harry. Nie dotykaj mnie. Tylko...zostaw mnie na chwilę - skrzywił się na moje słowa, ale cofnął.
Patrzyłam jak długimi nogami przemierza pokój, aby usiąść na kanapie. Potarłam spocone dłonie o moje uda. Zdenerwował mnie. Być z nim w tym pokoju to niepokojąca sprawa. Już nie czułam się bezpiecznie, tak jak wtedy, gdy mnie przytulał. Widziałam te pejcze pod ścianą. Moja głowa była pełna pytań. Westchnęłam. Co się działo w tym pokoju? Chyba coś mi mówiło, że nie chcę wiedzieć.
Harry musiał zauważyć, że rozmyślam, a na twarzy malowała się niepewność. Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Lowri, kochanie, coś nie tak?
Pokręciłam głową i szybko wstałam, odwracając się ku górze schodów, nie pozwalając mu na wyjaśnienia. Słyszałam za sobą "Lowri, Lowri", ale jego głos został zagłuszony, bo trzasnęłam drzwiami.
Podbiegłam do stolika i złapałam moją torebkę. Musiałam wyjść. Potrzebowałam przestrzeni, dystansu między nami. Sięgnęłam do drzwi i zaczęłam je otwierać, kiedy usłyszałam, ze Harry doszedł do szczytu schodów. Już chciałam wyjść, ale jego większa dłoń popchnęła drzwi, zamykając je z powrotem.
- Lowri, poczekaj, proszę.
Bez wątpienia dał znak o swojej obecności, ciepłe powietrze z jego ust uderzyło w moją szyję. Odwróciłam się powoli. Zobaczyłam, że był zdyszany i patrzył na mnie. Moje serce zamarło. Nie podobało mi się to wszystko.
Próbowałam zrobić krok do tyłu od przerażającego mężczyzny, ale wpadłam na drzwi.
- Harry, daj mi odejść. - chciałam znów się odwrócić, ale złapał mnie za ramię.
Spojrzał na mnie rozczarowany.
- Nie, ja nie zamierzam po prostu pozwolić ci odejść. Porozmawiaj ze mną.
Patrzyłem mu w oczy, obserwując jak agresja odpływa z nich kiedy staliśmy tam dłużej. Westchnęłam i lekko go popchnełam, przechodząc do salonu. Zajęłam miejsce na kanapie. Powoli podszedł do mnie, gdzie siedziałam. Wyglądał jakby bał się coś powiedzieć lub zrobić.
Usiadł na przeciwnej stronie sofy, wiedząc że potrzebuję dystansu. Może jemu również potrzebny.
- Dlaczego ode mnie uciekasz, Lowri?
Pokręciłam głową. On nie rozumiał? Chyba nie.
- Harry, ty jesteś sadystą. To wyjaśnia, dlaczego robisz to co robisz. To wszystko mnie przeraża.
- Mogę  ci to wytłumaczyć? - westchnął.
Kiwnęłam głową i czekałam, aż będzie kontynuował. Podciągnęłam nogi i objęłam je rękoma, przyciągając do klatki piersiowej.
- Nie wiem co to jest, ale to jest coś gdzie kontrola pozwala mi...
Przerwalam mu.
- Co robisz? - szepnęłam,
Przeczesał włosy palcami, jak miał w zwyczaju.
- Chciałbym, wiązać ludzi i zostawiać ich na skraju przyjemności. Nie ma nic lepszego, gdy błagają, krzyczą moje imię. Wiesz, typowe rzeczy...
- Dlaczego mi to mówisz? - wzięłam głęboki oddech.
- Cóż, chciałaś wiedzieć dlaczego to zatrzymałem, prawda? - zapytał, przechylając głowę i patrząc na mnie.
Oparłam podbródek na kolanie, myśląc tak chciałam to wiedzieć.
- Wiesz o mnie?
Nie wahał się ani na sekundę. Wiedział, że to się stało.
- Tak.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Czułam, że Harry na mnie patrzy, gdy szarpałam palcami nogawki moich jeansów.
- Powiedz coś, Lowri. Powiedz coś. - był zdesperowany, ale dlaczego?
Pokręciłam jedynie głową, opuszczając nogi na podłogę.
- Myślę, że powinnam iść - podniosłam się i wzięłam ponownie torebkę.
Harry złapał mnie za rękę.
- Czy porozmawiasz ze mną jutro?
Wzruszyłam ramionami, wypuszczając powietrze z ust.
- Być może, Harry. Muszę pomyśleć o tym wszystkim. Nie jesteśmy parą i nie będziemy.
Jego twarz zbladła. Zraniłam go.
- Do zobaczenia Harry.
W drodze do drzwi, odwróciłam się, aby zobaczyć go załamanego na kanapie. Twarz miał schowaną w dłoniach, a jego ramiona opadły. Nie chciałam nic więcej, jak go przytulić. Aby powiedzieć mu, że wszystko będzie w porządku, ale to nie było realne.
Odwróciłam wzrok i wyszłam, zamykając za sobą drzwi.
~~*~~~
Zaobeserwujcie mnie na tt @Skyfallgirl
zawsze follow back :)

Obserwatorzy