sobota, 10 stycznia 2015

20. Crazy In Love.

Moja ręką wyślizgnęła się z ręki Harry'ego. Patrzyłam na dziwne i intrygujące pomieszczenie. Mój wzrok skanował każdy mebel i obiekt pod ścianą. Nagle wszystko miało sens.
- Jesteś.. - przestałam mówić, patrząc na niego z otwartymi ustami, nie mogąc wypowiedzieć ostatniego słowa.
- Tak Lowri. Jestem sadystą - czułam jego wzrok na mojej twarzy, gdy to powiedział.
Chciał ocenić moją reakcję.
Pokręciłam głową i usiadłam na schodach. Musiałam to zrobić, albo bym zemdlała. Myślę, że gdybym usiadła na kanapie...w jego pokoju byłoby to nieco...uległe.
- nie musisz siedzieć na podłodze - Harry chwycił mnie za ramie, aby podciągnąć do góry. Odepchnęłam go, nie chcąc czuć jego dotyku. - Proszę, chodź ze mną tutaj.
- nie Harry. Nie dotykaj mnie. Tylko...zostaw mnie na chwilę - skrzywił się na moje słowa, ale cofnął.
Patrzyłam jak długimi nogami przemierza pokój, aby usiąść na kanapie. Potarłam spocone dłonie o moje uda. Zdenerwował mnie. Być z nim w tym pokoju to niepokojąca sprawa. Już nie czułam się bezpiecznie, tak jak wtedy, gdy mnie przytulał. Widziałam te pejcze pod ścianą. Moja głowa była pełna pytań. Westchnęłam. Co się działo w tym pokoju? Chyba coś mi mówiło, że nie chcę wiedzieć.
Harry musiał zauważyć, że rozmyślam, a na twarzy malowała się niepewność. Spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Lowri, kochanie, coś nie tak?
Pokręciłam głową i szybko wstałam, odwracając się ku górze schodów, nie pozwalając mu na wyjaśnienia. Słyszałam za sobą "Lowri, Lowri", ale jego głos został zagłuszony, bo trzasnęłam drzwiami.
Podbiegłam do stolika i złapałam moją torebkę. Musiałam wyjść. Potrzebowałam przestrzeni, dystansu między nami. Sięgnęłam do drzwi i zaczęłam je otwierać, kiedy usłyszałam, ze Harry doszedł do szczytu schodów. Już chciałam wyjść, ale jego większa dłoń popchnęła drzwi, zamykając je z powrotem.
- Lowri, poczekaj, proszę.
Bez wątpienia dał znak o swojej obecności, ciepłe powietrze z jego ust uderzyło w moją szyję. Odwróciłam się powoli. Zobaczyłam, że był zdyszany i patrzył na mnie. Moje serce zamarło. Nie podobało mi się to wszystko.
Próbowałam zrobić krok do tyłu od przerażającego mężczyzny, ale wpadłam na drzwi.
- Harry, daj mi odejść. - chciałam znów się odwrócić, ale złapał mnie za ramię.
Spojrzał na mnie rozczarowany.
- Nie, ja nie zamierzam po prostu pozwolić ci odejść. Porozmawiaj ze mną.
Patrzyłem mu w oczy, obserwując jak agresja odpływa z nich kiedy staliśmy tam dłużej. Westchnęłam i lekko go popchnełam, przechodząc do salonu. Zajęłam miejsce na kanapie. Powoli podszedł do mnie, gdzie siedziałam. Wyglądał jakby bał się coś powiedzieć lub zrobić.
Usiadł na przeciwnej stronie sofy, wiedząc że potrzebuję dystansu. Może jemu również potrzebny.
- Dlaczego ode mnie uciekasz, Lowri?
Pokręciłam głową. On nie rozumiał? Chyba nie.
- Harry, ty jesteś sadystą. To wyjaśnia, dlaczego robisz to co robisz. To wszystko mnie przeraża.
- Mogę  ci to wytłumaczyć? - westchnął.
Kiwnęłam głową i czekałam, aż będzie kontynuował. Podciągnęłam nogi i objęłam je rękoma, przyciągając do klatki piersiowej.
- Nie wiem co to jest, ale to jest coś gdzie kontrola pozwala mi...
Przerwalam mu.
- Co robisz? - szepnęłam,
Przeczesał włosy palcami, jak miał w zwyczaju.
- Chciałbym, wiązać ludzi i zostawiać ich na skraju przyjemności. Nie ma nic lepszego, gdy błagają, krzyczą moje imię. Wiesz, typowe rzeczy...
- Dlaczego mi to mówisz? - wzięłam głęboki oddech.
- Cóż, chciałaś wiedzieć dlaczego to zatrzymałem, prawda? - zapytał, przechylając głowę i patrząc na mnie.
Oparłam podbródek na kolanie, myśląc tak chciałam to wiedzieć.
- Wiesz o mnie?
Nie wahał się ani na sekundę. Wiedział, że to się stało.
- Tak.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Czułam, że Harry na mnie patrzy, gdy szarpałam palcami nogawki moich jeansów.
- Powiedz coś, Lowri. Powiedz coś. - był zdesperowany, ale dlaczego?
Pokręciłam jedynie głową, opuszczając nogi na podłogę.
- Myślę, że powinnam iść - podniosłam się i wzięłam ponownie torebkę.
Harry złapał mnie za rękę.
- Czy porozmawiasz ze mną jutro?
Wzruszyłam ramionami, wypuszczając powietrze z ust.
- Być może, Harry. Muszę pomyśleć o tym wszystkim. Nie jesteśmy parą i nie będziemy.
Jego twarz zbladła. Zraniłam go.
- Do zobaczenia Harry.
W drodze do drzwi, odwróciłam się, aby zobaczyć go załamanego na kanapie. Twarz miał schowaną w dłoniach, a jego ramiona opadły. Nie chciałam nic więcej, jak go przytulić. Aby powiedzieć mu, że wszystko będzie w porządku, ale to nie było realne.
Odwróciłam wzrok i wyszłam, zamykając za sobą drzwi.
~~*~~~
Zaobeserwujcie mnie na tt @Skyfallgirl
zawsze follow back :)

8 komentarzy:

  1. Weeee Harry sadysta ;ooo
    Będzie ostro...
    Ściskam
    You Belong With Me

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny Hazz, ale trochę sam sobie winien. Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda mi Harrego xd Rozdział super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jejku super rozdzial akcja nieźle sie rozkreca. Xx

    OdpowiedzUsuń
  5. O jeju! Biedactwa!
    Sadysta... Hmm bd ciekawie!
    Mam nadzieję, że Lowri jakos to przemyśli i jeszcze będc razem!
    Czekam na kolejny! :*
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział fajny, ale trochę krótki, pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej dawno mnie tu nie było i musiałam trochę nadrobić, ale świetne tłumaczenie. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy