Oczy Harry'ego rozszerzyły się. Ze strachu czy z obrzydzenia?
- Widzę to. Ale to, ze mnie związałaś, nie znaczy że jesteś perwersyjna.
Podeszłam do drzwi i zablokowałam też pokrywę nad okienkiem. Nikt nie mógł zobaczyć, co tu się dzieje. Stanęłam przed Harrym.
- Czy mogę prosić o uwagę, teraz?
- Oczywiście - przewrócił oczami. - Masz mnie przywiązanego i testujesz moją cierpliwość. Powinienem przerzucić się przez kolano i zbić za to.
Wzięłam głęboki oddech i zdjęłam z siebie koszulę. Potem rozpięłam spódnicę. Stałam przed nim w samej bieliźnie, którą na mnie założył parę godzin temu. Jęknął wiercąc się na krześle i wypychając biodra do przodu. Uśmiechnęłam się, wiedząc co mu robię. Oblizałam usta, a on pochylił się do przodu, pragnąc rozpaczliwie pocałunku.
- Nie, nie, nie - pokręciłam głową.
Usiadłam okrakiem na jego kolanach. Jęknął gardłowo, gdy poruszyłam biodrami. Potarłam piersiami o jego klatkę piersiową, przez co jęknął jeszcze głośniej. Miał zamknięte oczy, głowę odchyloną do tyłu, a pięści zaciśnięte. Starał się powstrzymywać jęki, ale nie mógł.
- Lowri proszę rozwiąż mnie, chcę cię dotknąć - błagał.
Pokręciłam głową, przenosząc ręce na jego koszulę, aby rozpiąć guziki. Dzięki temu mogłam zobaczyć jego umięśnioną klatkę piersiową. Przesunęłam palcami po licznych tatuażach. Pochyliłam się i złożyłam pocałunek na ptaku. Harry jęknął, unosząc lekko biodra, aby docisnąć je do moich.
Wstałam z jego kolan i spojrzałam na niego.
- Tak to jest jak mnie zostawiasz. Dlaczego? Sprawiasz, że czuję sie wtedy jak idiotka.
Jego oczy pociemniały.
- Byłaś z Niallem. Co ja jestem, drugi wybór?
- Pytałam Nialla, o ciebie ty głupi ośle - pokręciłam głową.
- Nie jestem idiotą, Lowri!
Odwróciłam się od niego i ruszylam do drzwi. Moje obcasy obijały się o podłogę.
- Jesteś idiotą, Harry. Jesteś taki irytujący. Mam inne plany na lunch, może dlatego, że to nauczka.
- Co zrobiłaś?
Wywróciłam oczami.
- Umówiłam się na obiad z Liamem.
Odwróciłam się zaskoczona, czując duże dłonie na biodrach. Spojrzał na mnie.
- Jak ci się...-zaczęłam.
- Jesteś amatorem w tych sprawach, Lowri. Twoje więzły są zbyt luźne - pchnął mnie na krzesło. - Pokażę ci jak to zrobić.
- Harry, nie - zaprzeczyłam.
Zaczęłam się kręcić, ale na darmo. On był silniejszy. Niedługo potem cofnął się o krok, podziwiając swoje dzieło. Zsunął z ramion koszulę.
- Myślę, że ktoś musi być ukarany, Lowri.
- Po co? - otworzyłam szeroko usta.
Pochylił się, bedąc twarzą naprzeciw mnie.
- Zaplanowałaś coś z innym mężczyzną, a to nie jest w porządku.
Odwróciłam wzrok od jego chłodnego spojrzenia.
- Co zamierzasz ze mną zrobić? - mój głos drżał.
Próbowałam podnieść ręce, ale Harry mocno je przywiązał. To niesamowite, co mógł zrobić z tym krawatem.
Złapał mnie za podbródek, abym spojrzała na niego. Potrząsnął głową.
- Nie zranię cię, Lowri. Nie należy się bać - patrzyliśmy na siebie. Pochylił się i pocałował mnie delikatnie w usta. - Nie bój się.
Kiwnęłam głową, spuszczając wzrok na jego klatkę piersiową. Harry rozsunął moje nogi i kucnął między nimi, opierając dłonie na mych kolanach. Pocalował moją lewą nogę, ale ustami zjechał na udo. Jęknęłam cicho, a on na mnie spojrzał.
- Czy mogę to zdjąć? - sięgnął palcami do moich stringów.
Zaśmiałam się, kiedy próbował podnieść moje biodra i zsunąć bieliznę. W końcu ściągnął je i rzucił za siebie, tam gdzie leżała reszta moich ubrań.
Starałam się wyprostować. Harry wybuchnął śmiechem i nacisnął ręką na mój brzuch, zmuszając mnie, abym usiadła na fotelu. Spojrzał na mnie rozpalonym wzrokiem. Patrzyłam, co robi. Pochylił się i dmuchnął na moją kobiecość, przez co dreszcze przeszły moje ciało. Uśmiechnął się, kiedy ja oddychałam nierównomiernie z szeroko otwartymi oczami. Wiedział, że chciałam więcej. Próbowałam przenieść nogi, owijając jego talię. Złapał moje kostki i zmusił do pozostania w starej pozycji. Pokręcił głową.
- Jeśli chcesz przyjemności, będziesz musiała zachować spokój, kochanie. - wychrypiał.
Spojrzał na moją kobiecość. - Chciałbym cię posmakować.
Nie mogłam zaprzeczyć, że to nie jest to, czego ja też pragnę. Kiwnęłam głową.
- Chcę poczuć twoje usta na mnie - chciałam wpleść palce w jego włosy i zmusić go do tego, aby zbliżył się tam, gdzie chciałam go najbardziej.
Odrzuciłam głowę do tyłu i zaczęłam pojękiwać.
- Harry..proszę...
- Musisz być cicho. Wtedy dam ci to, czego chcesz. A jeśli będziesz głośno, założę koszulę i rozwiążę cię. I tyle z tego będzie.
Rozumiałam go. Skinęłam na znak.
Spojrzał z powrotem między moje nogi.
- Kochanie, prawie kapiesz. Czy to ja cię tak podniecam? - zaśmiał się.
- Proszę Harry...
Pochylił się, całując wewnętrzną stronę moich ud. Drażnił mnie. Jeszcze chwilę to potrwało, aż zaczął lizać moją kobiecość. Jęknęłam cicho. Albo tak mi się tylko wydawało, bo odsunął się.
- Lowri, przestań hałasować - sięgnął do mojego stanika i rozpiął go, a potem rzucił na podłogę.
Wziął do ust jeden z sutków i zassał.
- Cicho,rozumiemy się? - oderwał się i wrócił do mojej kobiecości.
Patrzyłam jak jego usta, całują mój skarb. Przygryzł moją łechtaczkę. Zacisnęłam pięści. Dalej było mi mało.
Znów się odsunął i nawiązał ze mną kontakt wzrokowy.
- Musisz poprosić mnie o zgodę, zanim dojdziesz.
- Nie, mogę...Harry proszę - błagałam.
Uśmiechnął się i pocałował moją pierś, a potem przesunął usta na szyję. Lizał wrażliwą skórę od obojczyka do sutka. Wrócił tam, gdzie go potrzebowałam i pieśćił moją łechtaczkę.Byłam na krawędzi. Mój oddech przyśpieszył.
- Harry, nie mogę..pro...proszę..
Skinął głową, dając mi pozwolenie. Wygięłam plecy w łuk, kiedy Harry wsunął we mnie palec i tak dokończyłam orgazm. Osunęłam się na krzesło, wyczerpana, po tym co się stało. Wyciągnął palec ze mnie, a ja znów jęknęłam. Patrzyłam jak go unosi i wsuwa do ust, a potem ssie. To było onieśmielające.
- Rozwiąż mnie, proszę - powiedziałam.
Harry pochylił się przyciskając wargi do moich.
- Bardzo podobasz mi się skrępowana, zwłaszcza naga.- cmoknął mnie w usta.
Jak tylko moje ręce były wolne, umieściłam je na jego ramionach. Śmiał się, gdy go dotykałam.
Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego. To było zabawne?
- Robimy to na środku mojej klasy.
Uśmiechnęłam się, wplątując palce w jego włosy. Spojrzał na mnie z góry. No tak, był o wiele wyższy. A ja siedziałam na fotelu.
- Lowri, chyba czas się odwdzięczyć.
Poruszyłam się niespokojnie.
- Co masz na myśli?
Przeniósł ręce do zamka spodni i rozpiął rozporek.
- Zrobiłem coś dla ciebie, więc byłoby sprawiedliwie, abyś ty zrobiła coś dla mnie.
Zsunął spodnie i wziął mnie za ręce, zmuszając do wstania. Sam usiadł, ściągając bokserki, abym mogła zobaczyć jego duży...sprzęt.
Przyciągnął mnie, tak że stałam między jego nogami. Moje oczy rozszerzyły się, gdy zdałam sobie sprawę, co się dzieje.
- Proszę, dotknij mnie - błagał.
Upadłam na kolana między jego nogami.Przesunęłam palcami po jego udzie. Byłam zdenerwowana. Harry wymagał ode mnie takiej rzeczy, a ja nie wiem, czy go nie zawiodę. On był dobry w tych sprawach.
Położyłam rękę na jego męskości. Był ciepły i twardy. Oczy mu pociemniały, patrząc na mnie. Pochyliłam się i liznęłam głowkę. Harry jęknął.
- Ty możesz robić hałas, a ja nie?
- Przepraszam, kochanie. Już będę cicho - szepnął odsuwając mi kosmyki włosów z twarzy.
Pocalowałam kilkakrotnie jego główkę.
- Lowri, ugh...nie dokuczaj mi.
Zaśmiałam się i wzięłam go do ust. Pomagałam ręką, przesuwając nią po całej długości. Zacisnął palce na moich włosach, ciągnąc za nie. Zaczęłam szybciej poruszać głową. Uderzył w tyl mojego gardła. To jak knebel.
- Lo...wri..ja doj..jdę w twoich ustach - wysapał.
Kiwnęłam glową, nie miałam z tym problemu. Czułam strumienie spermy, którą wlewał do mojego gardła. Przełknęłam wszystko. Spojrzałam na niego. Miał zamknięte oczy i zaciśnięte wargi. Głowę oparł na krześle. Wstałam i usiadłam na jego kolanach. Ciepło naszych cial, ogrzewało nas.
- Matko...- owinąl rękę wokól mojej talii.
- Masz coś na ustach - pochylił się i polizał kącik moich warg. Po chwili całował całą moją twarz. - Nie idziesz na lunch z Liamem.
Zmarszczyłam brwi.
- Harry, już dawno powiedzialam mu, że pójdę. Dlaczego nie mogę iść?
- Bo pójdziesz ze mną.
piątek, 29 maja 2015
środa, 13 maja 2015
25. Stay with me.
Harry delikatnie mną potrząsnął, aby mnie obudzić kolejnego ranka. Otworzyłam oczy i ujrzałam, że leże na nim, a jego ramiona są owinięte w okół mojej talii. Jęknęłam w jego szyję, gdy w mojej głowie pojawiły się wspomnienia z wczorajszej nocy. Klapsy, wyznania, jego usta odczuwalne na moich. Uśmiechnęłam się na ostatnią myśl i pochyliłam, aby go pocałować. Czułam jego uśmiech. Przesunął ręce z moich pleców na uda. Po chwili potrząsnąl głową.
- Nie, nie, Lowri.
- Dlaczego nie? - zmarszczyłam nos.
- Praca, mamy pracę. A jeśli chcemy się tam dostać i pojechać do ciebie, musimy wyjść za jakieś piętnaście minut. - delikatnie mnie przewrócił, aby wstać - Idę wziąć prysznic i się ubrać.
- Potrafię wrócić do domu.
Spojrzał na mnie.
- Jedziemy razem - rzucił i wyszedł.
Dziesięc minut później wrócił, a ja kończyłam ubierać swoje rzeczy z wczoraj. Siedziałam na łóżku i czekalam, aż on skończy.
- Chodźmy - wziął mnie za rękę pomagając wstać. Szedł po schodach przede mną, ciągle trzymając moją dłoń.
Gdy dotarliśmy do drzwi frontowych, spojrzałam na niego. Krawat miał równo zawieszony na szyi. Westchnęłam i zrobiłam krok do przodu, aby go zawiązać. Czułam jego wzrok na sobie. Kiedy skończyłam spojrzałam w jego niesamowicie zielone oczy. Chwyciłam krawat, szarpiąc go i przyciągając Harry'ego, aby nasze ust asię spotkały. Przeniósł ręce na moje biodra, prosząc o wejście do moich ust swoim językiem. Odsunęliśmy się, a oczy Harry'ego były pociemniałe od pożadania
- Musimy iść, bo następnym razem nie będę w stanie tego zatrzymać.
Zarumieniłam się i sięgnęłam po torebkę. Wyszliśmy, a ja od razu ruszyłam do swojego auta. Jednakże Harry złapał moje ramię.
- Nie, jedziemy moim.
- Nie, Harry. Nie trzeba. Spotkamy się później w szkole - pokręciłam głową.
Złapał moje biodra przyciągając mnie do siebie.
- Nie, jedziemy moim autem - powtórzył przez zaciśnięte zęby. Był zly. To było jasne, bo ocyz miał ciemne, a czoło zmarszczone.
- Harry, naprawdę mogę...- przerwał mi, dociskając swoje usta do moich.
- Jedziemy moim, albo odwracam się i zabieram cię do mojego pieprzonego, pokoju zabaw.
Otworzyłam usta, patrząc na niego. Był poważny.
- proszę - jęknęłam, a moje kolana miękły.
- Robimy tak jak ja chcę. A teraz do tego pierdolonego auta.
Westchnęłam idąc za nim. Otworzył mi drzwi, abym usiadła w Range Roverze. Usiadłam, a on pochylił się, mocując z pasami, aby mnie zapiąć.
- Harry, jestem dużą dziewczynką. Mogę zrobić to sama - powiedziałam, starając się go odsunąć.
Spojrzał na mnie, marszcząc brwi.
- Przestań - warknął dalej mnie zapinając.
Kiedy skończył, dal mi szybkiego całusa i zamknął drzwi, aby obejść auto i wsiąść.
Panowała cisza, a on był zdenerwowany przez całą drogę do mojego domu. Zatrzymał się przed moim domem. Rozpiął pasy.
- Nie, poradzę sobie. Nie musisz iść ze mną. - powiedziałam.
- Co masz do ukrycia? pokoj zabaw? - zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się wyskakując z auta i prowadząc go do domu. była 6 rano, więc było ciemno. Otworzyłam drzwi, a Harry się rozejrzał. Byl tu, kiedy jechaliśmy na naszą kolację...Ruszyłam na piętro mojego apartamentu. Harry był za mną.
- Będe za chwilę - powiedziałam kierując się do sypialni. Złapał mnie, zanim zdążyłam wejśc.
- a ja będę tu czekać.
- Muszę wziąć prysznic - westchnęłam.
- Mogłaś wziąć go wcześniej ze mną. - zlustrował mnie wzrokiem.
Nie mogłam zaprzeczyć, że chciałam zobaczyć go kompletnie nago. Objąc jego piękne ciało...Szybko pokręciłam głową, odsuwając od siebie takie myśli.
- Pośpieszę się - złapałam ręcznik i poszłam do łązienki.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że Harry siedzi na łóżku robiąc coś na swoim telefonie. Kiedy spłukiwałam szampon z włosów, moje myśli dryfowały do mężczyzny siedzącego na moim łóżku. Myślałam o jego kręconych włosach...To że był popieprzony, to było jasne. potrzebował kogoś. I teraz mial mnie. Wyszłam spod prysznica, jecząc głośno. Zapomniałam przynieść ze sobą ubrania. Wzięłam głęboki oddech i weszlam do pokoju. Harry oglądał zdjęcia na komodzie, ale odwrócił się do mnie. Rozszerzył oczy, kiedy zobaczył, że jedyną rzeczą jaka zasłaniała moje ciało, był puchowy ręcznik.
- Przepraszam - mruknęłam, podchodząc do komody i otwierając szufladę. Tam była moja bielizna.
widziałam, że miał otwarte usta, jakby podziwiał zawartość szafki. Chciałam wziąć różowy zestaw, ale Harry wepchnął mi do ręki czarny stanik i pasujące do tego stringi.
- Ubierz to - powiedział cicho.
Kiwnęłam głową, a moje policzki pokrył rumieniec. Chciałam iść do szafy po resztę ubrań, ale Harry delikatnie złapał moje ramię. Odwróciłam się, a on opuścił moja rękę i zmusił do pokazania nagiego ciała. Ostry chłód musnął moją skórę. Harry lustrował mnie wzrokiem. Zrobił krok do przodu, kładąc ręce na moje biodra. Jeszcze raz zjechał mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
W końcu zsunął dłonie na mój tyłek.
- Jesteś piękna Lowri.
Zarumieniłam się, podając mu stanik, po czym odwróciłam się, aby go zapiął. Chciał mi pomóc, ale zaczął mocować się z zapięciem.
- Kurwa - zaklął.
Zachichotałam, czując, że próbował ponownie.
- Harry to nie jest takie trudne. Po prostu złącz haki razem. - zasmiałam się ponownie.
Mruknął coś w odpowiedzi i w końcu zapiął.
- Za to wiem jak założyć to - wziął moje stringi.
Usiadł na brzegu łóżka, ciągnąc mnie za rękę, tak zę stanęłam między jego nogami. Pochylił się i lekko podniósł moją prawą nogę, abym weszła nią w bieliznę. To samo z drugą. Położył ręce na moich biodrach, umieszczając pocałunek na mostku. Odchyliłam głowę, a z ust wypuściłam jęk.
- Harry ja - dyszałam cięzko, kiedy ssał skórę powyżej mojej prawej piersi. - muszę się ubrać.
Odsunął się, chuchając na malinkę i uśmiechnął,
- To wygląda dobrze na tobie.
Zaczerwieniłam się jak zwykle. Poszłam szukać ubrań w szafie. Harry chwycił brązową bluzkę.
- To.
Zlustrowałam go wzrokiem. też miał brązową.
- Będziemy pasować. inni nauczyciele będą wiedieć, że coś się stało. - powiedziałam.
Owinął rękę wokół mojej tali i przyciągnał mnie do siebie.
- Myślisz, że nie domyślą się, jesli pojawimy się w jednym aucie razem?
Westchnęłam i uciekłam przed pocałunkiem. Harry wydął wargi, a ja wzięłam koszulę.
- Podobało mi się bardziej, gdy byliśmy półnago.
Zaśmiałam się z jego słów. On na pewno nie był nieśmiały w tej kwestii. Wzięłam czarną koszulę z wieszaka i wsunęłam na biodra. Wzięłam buty na obcasach. Spojrzałam na Harry'ego, szczęśliwa, że nie będzie wyzszy.
- Jeszcze makijaż i będę gotowa.
Harry tylko pokręcił głowa.
- Możesz iść bez niego. - złapał mnie na ręce i zniósł do samochodu. Udało mi się chwycić torebkę wcześniej.
W czasie podróży, trzymał mnie za rekę. Nie trwało to długo. Kiedy zatrzymalismy się na parkingu, nalegał, abym poczekała. Obszedł auto i mi otworzył. Wzięłam go za rękę, którą wyciągnął, aby pomóc mi wydostać się z samochodu.
- Myślisz, że nauczyciele mogą nam na to pozwalać? Na to cokolwiek to jest? - spytałam.
Na jego twarzy pojawił się mały grymas.
- Tak, póki uczniowie nie widzą - splótł nasz epalce, traktując mnie jakbym była ze szkła.
Weszliśmy do szkoły trzymając się za ręce. Gdy dotarliśmy do mojej klasy, westchnął smutno.
- Zobaczymy się w czasie wolnej lekcji?
Skinęłam głową, bo za soba usłyszałam irlandzki akcent wołający mnie.
- Lowri! - Niall podbiegł do nas. - Hej Lowri. Chciałem upewnić się, że wszystko w porządku. Wczoraj wyszłaś z mojego domu, a ja się martwiłem.
- Poszłam do Harry'ego - posłałam mu uśmiech.
- Więc byliśmy w nocy razem - Harry stanął między nami.
- Lowri wyszła i..
- Nie chcę tego słyszeć Niall - odepchnął jego ręce ode mnie, kiedy chciał przytulić.
Zły poszedł do swojej klasy.
- On zawsze bierze wszystko źle - westchnął blondyn.
- Wszystko w porządku? - zapytał jeszcze.
- Tak, poszłam do niego i my...rozmawialiśmy.
- To dobrze. Przyjde później, mam prawę spraw do załatwienia.
Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do klasy, włączając światło. Harry był zdenerwowany. Świetnie. Pomnyślę o tym potem. Teraz mam ważne sprawy. Zaczęłam sprawdzać testy, odsuwając od siebie myśli z Harrym w roli głównej. Rozległo się pukanie.
- Proszę.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna wszedł do środka. Kiedy ja go widziałam,..Hm.
- Witam, nie wiem czy mnie pamiętasz. Jestem Liam.
- Czześć. Usiądź..gdziekolwiek.
Usiadł na jednej z ławek.
- Jak sie masz?
- Jest w porządku - wzruszyłam ramionami.
- Cieszę się - uśmiechnął. - Mam pytanie. - bawił się mankietem koszuli. Kiwnęłam głowa, aby kontynuował. - Ja ym..chciałem zapytać, czy pójdziesz ze mną na obiad? Dziś?To znaczy nie nigdzie daleko, bo musielibyśmy wracać do szkoły, ale jeśli chcesz..
- Tak, chciałabym iśc na lunch z tobą - uśmiechnęłam się.
- Spotkamy się o 10:45? To w porządku? - widać ulgę na jego twarzy.
Pokiwałam głową.
- To dobrze. Muszę iśc, dzwonek - podniósł sie.
- Pa Liam.
- nie jesteś jedyny od tworzenia perwersji, panie Styles.
~~~*~~~~
Wiem, że jest was tu więcej, więc komentujcie proszę :)
- Nie, nie, Lowri.
- Dlaczego nie? - zmarszczyłam nos.
- Praca, mamy pracę. A jeśli chcemy się tam dostać i pojechać do ciebie, musimy wyjść za jakieś piętnaście minut. - delikatnie mnie przewrócił, aby wstać - Idę wziąć prysznic i się ubrać.
- Potrafię wrócić do domu.
Spojrzał na mnie.
- Jedziemy razem - rzucił i wyszedł.
Dziesięc minut później wrócił, a ja kończyłam ubierać swoje rzeczy z wczoraj. Siedziałam na łóżku i czekalam, aż on skończy.
- Chodźmy - wziął mnie za rękę pomagając wstać. Szedł po schodach przede mną, ciągle trzymając moją dłoń.
Gdy dotarliśmy do drzwi frontowych, spojrzałam na niego. Krawat miał równo zawieszony na szyi. Westchnęłam i zrobiłam krok do przodu, aby go zawiązać. Czułam jego wzrok na sobie. Kiedy skończyłam spojrzałam w jego niesamowicie zielone oczy. Chwyciłam krawat, szarpiąc go i przyciągając Harry'ego, aby nasze ust asię spotkały. Przeniósł ręce na moje biodra, prosząc o wejście do moich ust swoim językiem. Odsunęliśmy się, a oczy Harry'ego były pociemniałe od pożadania
- Musimy iść, bo następnym razem nie będę w stanie tego zatrzymać.
Zarumieniłam się i sięgnęłam po torebkę. Wyszliśmy, a ja od razu ruszyłam do swojego auta. Jednakże Harry złapał moje ramię.
- Nie, jedziemy moim.
- Nie, Harry. Nie trzeba. Spotkamy się później w szkole - pokręciłam głową.
Złapał moje biodra przyciągając mnie do siebie.
- Nie, jedziemy moim autem - powtórzył przez zaciśnięte zęby. Był zly. To było jasne, bo ocyz miał ciemne, a czoło zmarszczone.
- Harry, naprawdę mogę...- przerwał mi, dociskając swoje usta do moich.
- Jedziemy moim, albo odwracam się i zabieram cię do mojego pieprzonego, pokoju zabaw.
Otworzyłam usta, patrząc na niego. Był poważny.
- proszę - jęknęłam, a moje kolana miękły.
- Robimy tak jak ja chcę. A teraz do tego pierdolonego auta.
Westchnęłam idąc za nim. Otworzył mi drzwi, abym usiadła w Range Roverze. Usiadłam, a on pochylił się, mocując z pasami, aby mnie zapiąć.
- Harry, jestem dużą dziewczynką. Mogę zrobić to sama - powiedziałam, starając się go odsunąć.
Spojrzał na mnie, marszcząc brwi.
- Przestań - warknął dalej mnie zapinając.
Kiedy skończył, dal mi szybkiego całusa i zamknął drzwi, aby obejść auto i wsiąść.
Panowała cisza, a on był zdenerwowany przez całą drogę do mojego domu. Zatrzymał się przed moim domem. Rozpiął pasy.
- Nie, poradzę sobie. Nie musisz iść ze mną. - powiedziałam.
- Co masz do ukrycia? pokoj zabaw? - zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się wyskakując z auta i prowadząc go do domu. była 6 rano, więc było ciemno. Otworzyłam drzwi, a Harry się rozejrzał. Byl tu, kiedy jechaliśmy na naszą kolację...Ruszyłam na piętro mojego apartamentu. Harry był za mną.
- Będe za chwilę - powiedziałam kierując się do sypialni. Złapał mnie, zanim zdążyłam wejśc.
- a ja będę tu czekać.
- Muszę wziąć prysznic - westchnęłam.
- Mogłaś wziąć go wcześniej ze mną. - zlustrował mnie wzrokiem.
Nie mogłam zaprzeczyć, że chciałam zobaczyć go kompletnie nago. Objąc jego piękne ciało...Szybko pokręciłam głową, odsuwając od siebie takie myśli.
- Pośpieszę się - złapałam ręcznik i poszłam do łązienki.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że Harry siedzi na łóżku robiąc coś na swoim telefonie. Kiedy spłukiwałam szampon z włosów, moje myśli dryfowały do mężczyzny siedzącego na moim łóżku. Myślałam o jego kręconych włosach...To że był popieprzony, to było jasne. potrzebował kogoś. I teraz mial mnie. Wyszłam spod prysznica, jecząc głośno. Zapomniałam przynieść ze sobą ubrania. Wzięłam głęboki oddech i weszlam do pokoju. Harry oglądał zdjęcia na komodzie, ale odwrócił się do mnie. Rozszerzył oczy, kiedy zobaczył, że jedyną rzeczą jaka zasłaniała moje ciało, był puchowy ręcznik.
- Przepraszam - mruknęłam, podchodząc do komody i otwierając szufladę. Tam była moja bielizna.
widziałam, że miał otwarte usta, jakby podziwiał zawartość szafki. Chciałam wziąć różowy zestaw, ale Harry wepchnął mi do ręki czarny stanik i pasujące do tego stringi.
- Ubierz to - powiedział cicho.
Kiwnęłam głową, a moje policzki pokrył rumieniec. Chciałam iść do szafy po resztę ubrań, ale Harry delikatnie złapał moje ramię. Odwróciłam się, a on opuścił moja rękę i zmusił do pokazania nagiego ciała. Ostry chłód musnął moją skórę. Harry lustrował mnie wzrokiem. Zrobił krok do przodu, kładąc ręce na moje biodra. Jeszcze raz zjechał mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
W końcu zsunął dłonie na mój tyłek.
- Jesteś piękna Lowri.
Zarumieniłam się, podając mu stanik, po czym odwróciłam się, aby go zapiął. Chciał mi pomóc, ale zaczął mocować się z zapięciem.
- Kurwa - zaklął.
Zachichotałam, czując, że próbował ponownie.
- Harry to nie jest takie trudne. Po prostu złącz haki razem. - zasmiałam się ponownie.
Mruknął coś w odpowiedzi i w końcu zapiął.
- Za to wiem jak założyć to - wziął moje stringi.
Usiadł na brzegu łóżka, ciągnąc mnie za rękę, tak zę stanęłam między jego nogami. Pochylił się i lekko podniósł moją prawą nogę, abym weszła nią w bieliznę. To samo z drugą. Położył ręce na moich biodrach, umieszczając pocałunek na mostku. Odchyliłam głowę, a z ust wypuściłam jęk.
- Harry ja - dyszałam cięzko, kiedy ssał skórę powyżej mojej prawej piersi. - muszę się ubrać.
Odsunął się, chuchając na malinkę i uśmiechnął,
- To wygląda dobrze na tobie.
Zaczerwieniłam się jak zwykle. Poszłam szukać ubrań w szafie. Harry chwycił brązową bluzkę.
- To.
Zlustrowałam go wzrokiem. też miał brązową.
- Będziemy pasować. inni nauczyciele będą wiedieć, że coś się stało. - powiedziałam.
Owinął rękę wokół mojej tali i przyciągnał mnie do siebie.
- Myślisz, że nie domyślą się, jesli pojawimy się w jednym aucie razem?
Westchnęłam i uciekłam przed pocałunkiem. Harry wydął wargi, a ja wzięłam koszulę.
- Podobało mi się bardziej, gdy byliśmy półnago.
Zaśmiałam się z jego słów. On na pewno nie był nieśmiały w tej kwestii. Wzięłam czarną koszulę z wieszaka i wsunęłam na biodra. Wzięłam buty na obcasach. Spojrzałam na Harry'ego, szczęśliwa, że nie będzie wyzszy.
- Jeszcze makijaż i będę gotowa.
Harry tylko pokręcił głowa.
- Możesz iść bez niego. - złapał mnie na ręce i zniósł do samochodu. Udało mi się chwycić torebkę wcześniej.
W czasie podróży, trzymał mnie za rekę. Nie trwało to długo. Kiedy zatrzymalismy się na parkingu, nalegał, abym poczekała. Obszedł auto i mi otworzył. Wzięłam go za rękę, którą wyciągnął, aby pomóc mi wydostać się z samochodu.
- Myślisz, że nauczyciele mogą nam na to pozwalać? Na to cokolwiek to jest? - spytałam.
Na jego twarzy pojawił się mały grymas.
- Tak, póki uczniowie nie widzą - splótł nasz epalce, traktując mnie jakbym była ze szkła.
Weszliśmy do szkoły trzymając się za ręce. Gdy dotarliśmy do mojej klasy, westchnął smutno.
- Zobaczymy się w czasie wolnej lekcji?
Skinęłam głową, bo za soba usłyszałam irlandzki akcent wołający mnie.
- Lowri! - Niall podbiegł do nas. - Hej Lowri. Chciałem upewnić się, że wszystko w porządku. Wczoraj wyszłaś z mojego domu, a ja się martwiłem.
- Poszłam do Harry'ego - posłałam mu uśmiech.
- Więc byliśmy w nocy razem - Harry stanął między nami.
- Lowri wyszła i..
- Nie chcę tego słyszeć Niall - odepchnął jego ręce ode mnie, kiedy chciał przytulić.
Zły poszedł do swojej klasy.
- On zawsze bierze wszystko źle - westchnął blondyn.
- Wszystko w porządku? - zapytał jeszcze.
- Tak, poszłam do niego i my...rozmawialiśmy.
- To dobrze. Przyjde później, mam prawę spraw do załatwienia.
Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do klasy, włączając światło. Harry był zdenerwowany. Świetnie. Pomnyślę o tym potem. Teraz mam ważne sprawy. Zaczęłam sprawdzać testy, odsuwając od siebie myśli z Harrym w roli głównej. Rozległo się pukanie.
- Proszę.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna wszedł do środka. Kiedy ja go widziałam,..Hm.
- Witam, nie wiem czy mnie pamiętasz. Jestem Liam.
- Czześć. Usiądź..gdziekolwiek.
Usiadł na jednej z ławek.
- Jak sie masz?
- Jest w porządku - wzruszyłam ramionami.
- Cieszę się - uśmiechnął. - Mam pytanie. - bawił się mankietem koszuli. Kiwnęłam głowa, aby kontynuował. - Ja ym..chciałem zapytać, czy pójdziesz ze mną na obiad? Dziś?To znaczy nie nigdzie daleko, bo musielibyśmy wracać do szkoły, ale jeśli chcesz..
- Tak, chciałabym iśc na lunch z tobą - uśmiechnęłam się.
- Spotkamy się o 10:45? To w porządku? - widać ulgę na jego twarzy.
Pokiwałam głową.
- To dobrze. Muszę iśc, dzwonek - podniósł sie.
- Pa Liam.
~*`
Zapukałam do drzwi Harry'ego pod czas naszej wolnej lekcji. Harry spojrzał z nad dokumentów, kiedy weszłam do środka.
- Cześć Hazz - mruknęłam, siadając na jego kolanach i całując w szyję, aby zwrócić uwagę mężczyzny.
Zignorował mnie, dalej czytając jakieś papiery. Ocierałam się kroczem o jego. Nie mógł być na to obojętny. Lizałam delikatnie skórę od ucha do obojczyka. Udawał niewzruszenie.
Mam dośc. Chciałam, żeby na mnie spojrzał.
Pociągnęłam za jego krawat. Zeszłam z jego kolan i obróciłam jego krzesło tak, że był naprzeciwko mnie.
- Co, Lowri? - spojrzał na mnie mruzac oczy.
- Nie ruszaj się kurwa - syknęłam przez zęby.
- Lowri co ty...
- Zamknij się - spojrzałam na niego. Potem przywiązałam mu lewy nadgarstek do fotela, wykorzystując jego krawat.
Moje palce drżały. Jeszcze tego nie robiłam.- nie jesteś jedyny od tworzenia perwersji, panie Styles.
~~~*~~~~
Wiem, że jest was tu więcej, więc komentujcie proszę :)
Autor:
Polecam Goodbook
Subskrybuj:
Posty (Atom)