Harry delikatnie mną potrząsnął, aby mnie obudzić kolejnego ranka. Otworzyłam oczy i ujrzałam, że leże na nim, a jego ramiona są owinięte w okół mojej talii. Jęknęłam w jego szyję, gdy w mojej głowie pojawiły się wspomnienia z wczorajszej nocy. Klapsy, wyznania, jego usta odczuwalne na moich. Uśmiechnęłam się na ostatnią myśl i pochyliłam, aby go pocałować. Czułam jego uśmiech. Przesunął ręce z moich pleców na uda. Po chwili potrząsnąl głową.
- Nie, nie, Lowri.
- Dlaczego nie? - zmarszczyłam nos.
- Praca, mamy pracę. A jeśli chcemy się tam dostać i pojechać do ciebie, musimy wyjść za jakieś piętnaście minut. - delikatnie mnie przewrócił, aby wstać - Idę wziąć prysznic i się ubrać.
- Potrafię wrócić do domu.
Spojrzał na mnie.
- Jedziemy razem - rzucił i wyszedł.
Dziesięc minut później wrócił, a ja kończyłam ubierać swoje rzeczy z wczoraj. Siedziałam na łóżku i czekalam, aż on skończy.
- Chodźmy - wziął mnie za rękę pomagając wstać. Szedł po schodach przede mną, ciągle trzymając moją dłoń.
Gdy dotarliśmy do drzwi frontowych, spojrzałam na niego. Krawat miał równo zawieszony na szyi. Westchnęłam i zrobiłam krok do przodu, aby go zawiązać. Czułam jego wzrok na sobie. Kiedy skończyłam spojrzałam w jego niesamowicie zielone oczy. Chwyciłam krawat, szarpiąc go i przyciągając Harry'ego, aby nasze ust asię spotkały. Przeniósł ręce na moje biodra, prosząc o wejście do moich ust swoim językiem. Odsunęliśmy się, a oczy Harry'ego były pociemniałe od pożadania
- Musimy iść, bo następnym razem nie będę w stanie tego zatrzymać.
Zarumieniłam się i sięgnęłam po torebkę. Wyszliśmy, a ja od razu ruszyłam do swojego auta. Jednakże Harry złapał moje ramię.
- Nie, jedziemy moim.
- Nie, Harry. Nie trzeba. Spotkamy się później w szkole - pokręciłam głową.
Złapał moje biodra przyciągając mnie do siebie.
- Nie, jedziemy moim autem - powtórzył przez zaciśnięte zęby. Był zly. To było jasne, bo ocyz miał ciemne, a czoło zmarszczone.
- Harry, naprawdę mogę...- przerwał mi, dociskając swoje usta do moich.
- Jedziemy moim, albo odwracam się i zabieram cię do mojego pieprzonego, pokoju zabaw.
Otworzyłam usta, patrząc na niego. Był poważny.
- proszę - jęknęłam, a moje kolana miękły.
- Robimy tak jak ja chcę. A teraz do tego pierdolonego auta.
Westchnęłam idąc za nim. Otworzył mi drzwi, abym usiadła w Range Roverze. Usiadłam, a on pochylił się, mocując z pasami, aby mnie zapiąć.
- Harry, jestem dużą dziewczynką. Mogę zrobić to sama - powiedziałam, starając się go odsunąć.
Spojrzał na mnie, marszcząc brwi.
- Przestań - warknął dalej mnie zapinając.
Kiedy skończył, dal mi szybkiego całusa i zamknął drzwi, aby obejść auto i wsiąść.
Panowała cisza, a on był zdenerwowany przez całą drogę do mojego domu. Zatrzymał się przed moim domem. Rozpiął pasy.
- Nie, poradzę sobie. Nie musisz iść ze mną. - powiedziałam.
- Co masz do ukrycia? pokoj zabaw? - zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się wyskakując z auta i prowadząc go do domu. była 6 rano, więc było ciemno. Otworzyłam drzwi, a Harry się rozejrzał. Byl tu, kiedy jechaliśmy na naszą kolację...Ruszyłam na piętro mojego apartamentu. Harry był za mną.
- Będe za chwilę - powiedziałam kierując się do sypialni. Złapał mnie, zanim zdążyłam wejśc.
- a ja będę tu czekać.
- Muszę wziąć prysznic - westchnęłam.
- Mogłaś wziąć go wcześniej ze mną. - zlustrował mnie wzrokiem.
Nie mogłam zaprzeczyć, że chciałam zobaczyć go kompletnie nago. Objąc jego piękne ciało...Szybko pokręciłam głową, odsuwając od siebie takie myśli.
- Pośpieszę się - złapałam ręcznik i poszłam do łązienki.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że Harry siedzi na łóżku robiąc coś na swoim telefonie. Kiedy spłukiwałam szampon z włosów, moje myśli dryfowały do mężczyzny siedzącego na moim łóżku. Myślałam o jego kręconych włosach...To że był popieprzony, to było jasne. potrzebował kogoś. I teraz mial mnie. Wyszłam spod prysznica, jecząc głośno. Zapomniałam przynieść ze sobą ubrania. Wzięłam głęboki oddech i weszlam do pokoju. Harry oglądał zdjęcia na komodzie, ale odwrócił się do mnie. Rozszerzył oczy, kiedy zobaczył, że jedyną rzeczą jaka zasłaniała moje ciało, był puchowy ręcznik.
- Przepraszam - mruknęłam, podchodząc do komody i otwierając szufladę. Tam była moja bielizna.
widziałam, że miał otwarte usta, jakby podziwiał zawartość szafki. Chciałam wziąć różowy zestaw, ale Harry wepchnął mi do ręki czarny stanik i pasujące do tego stringi.
- Ubierz to - powiedział cicho.
Kiwnęłam głową, a moje policzki pokrył rumieniec. Chciałam iść do szafy po resztę ubrań, ale Harry delikatnie złapał moje ramię. Odwróciłam się, a on opuścił moja rękę i zmusił do pokazania nagiego ciała. Ostry chłód musnął moją skórę. Harry lustrował mnie wzrokiem. Zrobił krok do przodu, kładąc ręce na moje biodra. Jeszcze raz zjechał mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
W końcu zsunął dłonie na mój tyłek.
- Jesteś piękna Lowri.
Zarumieniłam się, podając mu stanik, po czym odwróciłam się, aby go zapiął. Chciał mi pomóc, ale zaczął mocować się z zapięciem.
- Kurwa - zaklął.
Zachichotałam, czując, że próbował ponownie.
- Harry to nie jest takie trudne. Po prostu złącz haki razem. - zasmiałam się ponownie.
Mruknął coś w odpowiedzi i w końcu zapiął.
- Za to wiem jak założyć to - wziął moje stringi.
Usiadł na brzegu łóżka, ciągnąc mnie za rękę, tak zę stanęłam między jego nogami. Pochylił się i lekko podniósł moją prawą nogę, abym weszła nią w bieliznę. To samo z drugą. Położył ręce na moich biodrach, umieszczając pocałunek na mostku. Odchyliłam głowę, a z ust wypuściłam jęk.
- Harry ja - dyszałam cięzko, kiedy ssał skórę powyżej mojej prawej piersi. - muszę się ubrać.
Odsunął się, chuchając na malinkę i uśmiechnął,
- To wygląda dobrze na tobie.
Zaczerwieniłam się jak zwykle. Poszłam szukać ubrań w szafie. Harry chwycił brązową bluzkę.
- To.
Zlustrowałam go wzrokiem. też miał brązową.
- Będziemy pasować. inni nauczyciele będą wiedieć, że coś się stało. - powiedziałam.
Owinął rękę wokół mojej tali i przyciągnał mnie do siebie.
- Myślisz, że nie domyślą się, jesli pojawimy się w jednym aucie razem?
Westchnęłam i uciekłam przed pocałunkiem. Harry wydął wargi, a ja wzięłam koszulę.
- Podobało mi się bardziej, gdy byliśmy półnago.
Zaśmiałam się z jego słów. On na pewno nie był nieśmiały w tej kwestii. Wzięłam czarną koszulę z wieszaka i wsunęłam na biodra. Wzięłam buty na obcasach. Spojrzałam na Harry'ego, szczęśliwa, że nie będzie wyzszy.
- Jeszcze makijaż i będę gotowa.
Harry tylko pokręcił głowa.
- Możesz iść bez niego. - złapał mnie na ręce i zniósł do samochodu. Udało mi się chwycić torebkę wcześniej.
W czasie podróży, trzymał mnie za rekę. Nie trwało to długo. Kiedy zatrzymalismy się na parkingu, nalegał, abym poczekała. Obszedł auto i mi otworzył. Wzięłam go za rękę, którą wyciągnął, aby pomóc mi wydostać się z samochodu.
- Myślisz, że nauczyciele mogą nam na to pozwalać? Na to cokolwiek to jest? - spytałam.
Na jego twarzy pojawił się mały grymas.
- Tak, póki uczniowie nie widzą - splótł nasz epalce, traktując mnie jakbym była ze szkła.
Weszliśmy do szkoły trzymając się za ręce. Gdy dotarliśmy do mojej klasy, westchnął smutno.
- Zobaczymy się w czasie wolnej lekcji?
Skinęłam głową, bo za soba usłyszałam irlandzki akcent wołający mnie.
- Lowri! - Niall podbiegł do nas. - Hej Lowri. Chciałem upewnić się, że wszystko w porządku. Wczoraj wyszłaś z mojego domu, a ja się martwiłem.
- Poszłam do Harry'ego - posłałam mu uśmiech.
- Więc byliśmy w nocy razem - Harry stanął między nami.
- Lowri wyszła i..
- Nie chcę tego słyszeć Niall - odepchnął jego ręce ode mnie, kiedy chciał przytulić.
Zły poszedł do swojej klasy.
- On zawsze bierze wszystko źle - westchnął blondyn.
- Wszystko w porządku? - zapytał jeszcze.
- Tak, poszłam do niego i my...rozmawialiśmy.
- To dobrze. Przyjde później, mam prawę spraw do załatwienia.
Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do klasy, włączając światło. Harry był zdenerwowany. Świetnie. Pomnyślę o tym potem. Teraz mam ważne sprawy. Zaczęłam sprawdzać testy, odsuwając od siebie myśli z Harrym w roli głównej. Rozległo się pukanie.
- Proszę.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna wszedł do środka. Kiedy ja go widziałam,..Hm.
- Witam, nie wiem czy mnie pamiętasz. Jestem Liam.
- Czześć. Usiądź..gdziekolwiek.
Usiadł na jednej z ławek.
- Jak sie masz?
- Jest w porządku - wzruszyłam ramionami.
- Cieszę się - uśmiechnął. - Mam pytanie. - bawił się mankietem koszuli. Kiwnęłam głowa, aby kontynuował. - Ja ym..chciałem zapytać, czy pójdziesz ze mną na obiad? Dziś?To znaczy nie nigdzie daleko, bo musielibyśmy wracać do szkoły, ale jeśli chcesz..
- Tak, chciałabym iśc na lunch z tobą - uśmiechnęłam się.
- Spotkamy się o 10:45? To w porządku? - widać ulgę na jego twarzy.
Pokiwałam głową.
- To dobrze. Muszę iśc, dzwonek - podniósł sie.
- Pa Liam.
- nie jesteś jedyny od tworzenia perwersji, panie Styles.
~~~*~~~~
Wiem, że jest was tu więcej, więc komentujcie proszę :)
- Nie, nie, Lowri.
- Dlaczego nie? - zmarszczyłam nos.
- Praca, mamy pracę. A jeśli chcemy się tam dostać i pojechać do ciebie, musimy wyjść za jakieś piętnaście minut. - delikatnie mnie przewrócił, aby wstać - Idę wziąć prysznic i się ubrać.
- Potrafię wrócić do domu.
Spojrzał na mnie.
- Jedziemy razem - rzucił i wyszedł.
Dziesięc minut później wrócił, a ja kończyłam ubierać swoje rzeczy z wczoraj. Siedziałam na łóżku i czekalam, aż on skończy.
- Chodźmy - wziął mnie za rękę pomagając wstać. Szedł po schodach przede mną, ciągle trzymając moją dłoń.
Gdy dotarliśmy do drzwi frontowych, spojrzałam na niego. Krawat miał równo zawieszony na szyi. Westchnęłam i zrobiłam krok do przodu, aby go zawiązać. Czułam jego wzrok na sobie. Kiedy skończyłam spojrzałam w jego niesamowicie zielone oczy. Chwyciłam krawat, szarpiąc go i przyciągając Harry'ego, aby nasze ust asię spotkały. Przeniósł ręce na moje biodra, prosząc o wejście do moich ust swoim językiem. Odsunęliśmy się, a oczy Harry'ego były pociemniałe od pożadania
- Musimy iść, bo następnym razem nie będę w stanie tego zatrzymać.
Zarumieniłam się i sięgnęłam po torebkę. Wyszliśmy, a ja od razu ruszyłam do swojego auta. Jednakże Harry złapał moje ramię.
- Nie, jedziemy moim.
- Nie, Harry. Nie trzeba. Spotkamy się później w szkole - pokręciłam głową.
Złapał moje biodra przyciągając mnie do siebie.
- Nie, jedziemy moim autem - powtórzył przez zaciśnięte zęby. Był zly. To było jasne, bo ocyz miał ciemne, a czoło zmarszczone.
- Harry, naprawdę mogę...- przerwał mi, dociskając swoje usta do moich.
- Jedziemy moim, albo odwracam się i zabieram cię do mojego pieprzonego, pokoju zabaw.
Otworzyłam usta, patrząc na niego. Był poważny.
- proszę - jęknęłam, a moje kolana miękły.
- Robimy tak jak ja chcę. A teraz do tego pierdolonego auta.
Westchnęłam idąc za nim. Otworzył mi drzwi, abym usiadła w Range Roverze. Usiadłam, a on pochylił się, mocując z pasami, aby mnie zapiąć.
- Harry, jestem dużą dziewczynką. Mogę zrobić to sama - powiedziałam, starając się go odsunąć.
Spojrzał na mnie, marszcząc brwi.
- Przestań - warknął dalej mnie zapinając.
Kiedy skończył, dal mi szybkiego całusa i zamknął drzwi, aby obejść auto i wsiąść.
Panowała cisza, a on był zdenerwowany przez całą drogę do mojego domu. Zatrzymał się przed moim domem. Rozpiął pasy.
- Nie, poradzę sobie. Nie musisz iść ze mną. - powiedziałam.
- Co masz do ukrycia? pokoj zabaw? - zaśmiał się.
Uśmiechnęłam się wyskakując z auta i prowadząc go do domu. była 6 rano, więc było ciemno. Otworzyłam drzwi, a Harry się rozejrzał. Byl tu, kiedy jechaliśmy na naszą kolację...Ruszyłam na piętro mojego apartamentu. Harry był za mną.
- Będe za chwilę - powiedziałam kierując się do sypialni. Złapał mnie, zanim zdążyłam wejśc.
- a ja będę tu czekać.
- Muszę wziąć prysznic - westchnęłam.
- Mogłaś wziąć go wcześniej ze mną. - zlustrował mnie wzrokiem.
Nie mogłam zaprzeczyć, że chciałam zobaczyć go kompletnie nago. Objąc jego piękne ciało...Szybko pokręciłam głową, odsuwając od siebie takie myśli.
- Pośpieszę się - złapałam ręcznik i poszłam do łązienki.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że Harry siedzi na łóżku robiąc coś na swoim telefonie. Kiedy spłukiwałam szampon z włosów, moje myśli dryfowały do mężczyzny siedzącego na moim łóżku. Myślałam o jego kręconych włosach...To że był popieprzony, to było jasne. potrzebował kogoś. I teraz mial mnie. Wyszłam spod prysznica, jecząc głośno. Zapomniałam przynieść ze sobą ubrania. Wzięłam głęboki oddech i weszlam do pokoju. Harry oglądał zdjęcia na komodzie, ale odwrócił się do mnie. Rozszerzył oczy, kiedy zobaczył, że jedyną rzeczą jaka zasłaniała moje ciało, był puchowy ręcznik.
- Przepraszam - mruknęłam, podchodząc do komody i otwierając szufladę. Tam była moja bielizna.
widziałam, że miał otwarte usta, jakby podziwiał zawartość szafki. Chciałam wziąć różowy zestaw, ale Harry wepchnął mi do ręki czarny stanik i pasujące do tego stringi.
- Ubierz to - powiedział cicho.
Kiwnęłam głową, a moje policzki pokrył rumieniec. Chciałam iść do szafy po resztę ubrań, ale Harry delikatnie złapał moje ramię. Odwróciłam się, a on opuścił moja rękę i zmusił do pokazania nagiego ciała. Ostry chłód musnął moją skórę. Harry lustrował mnie wzrokiem. Zrobił krok do przodu, kładąc ręce na moje biodra. Jeszcze raz zjechał mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
W końcu zsunął dłonie na mój tyłek.
- Jesteś piękna Lowri.
Zarumieniłam się, podając mu stanik, po czym odwróciłam się, aby go zapiął. Chciał mi pomóc, ale zaczął mocować się z zapięciem.
- Kurwa - zaklął.
Zachichotałam, czując, że próbował ponownie.
- Harry to nie jest takie trudne. Po prostu złącz haki razem. - zasmiałam się ponownie.
Mruknął coś w odpowiedzi i w końcu zapiął.
- Za to wiem jak założyć to - wziął moje stringi.
Usiadł na brzegu łóżka, ciągnąc mnie za rękę, tak zę stanęłam między jego nogami. Pochylił się i lekko podniósł moją prawą nogę, abym weszła nią w bieliznę. To samo z drugą. Położył ręce na moich biodrach, umieszczając pocałunek na mostku. Odchyliłam głowę, a z ust wypuściłam jęk.
- Harry ja - dyszałam cięzko, kiedy ssał skórę powyżej mojej prawej piersi. - muszę się ubrać.
Odsunął się, chuchając na malinkę i uśmiechnął,
- To wygląda dobrze na tobie.
Zaczerwieniłam się jak zwykle. Poszłam szukać ubrań w szafie. Harry chwycił brązową bluzkę.
- To.
Zlustrowałam go wzrokiem. też miał brązową.
- Będziemy pasować. inni nauczyciele będą wiedieć, że coś się stało. - powiedziałam.
Owinął rękę wokół mojej tali i przyciągnał mnie do siebie.
- Myślisz, że nie domyślą się, jesli pojawimy się w jednym aucie razem?
Westchnęłam i uciekłam przed pocałunkiem. Harry wydął wargi, a ja wzięłam koszulę.
- Podobało mi się bardziej, gdy byliśmy półnago.
Zaśmiałam się z jego słów. On na pewno nie był nieśmiały w tej kwestii. Wzięłam czarną koszulę z wieszaka i wsunęłam na biodra. Wzięłam buty na obcasach. Spojrzałam na Harry'ego, szczęśliwa, że nie będzie wyzszy.
- Jeszcze makijaż i będę gotowa.
Harry tylko pokręcił głowa.
- Możesz iść bez niego. - złapał mnie na ręce i zniósł do samochodu. Udało mi się chwycić torebkę wcześniej.
W czasie podróży, trzymał mnie za rekę. Nie trwało to długo. Kiedy zatrzymalismy się na parkingu, nalegał, abym poczekała. Obszedł auto i mi otworzył. Wzięłam go za rękę, którą wyciągnął, aby pomóc mi wydostać się z samochodu.
- Myślisz, że nauczyciele mogą nam na to pozwalać? Na to cokolwiek to jest? - spytałam.
Na jego twarzy pojawił się mały grymas.
- Tak, póki uczniowie nie widzą - splótł nasz epalce, traktując mnie jakbym była ze szkła.
Weszliśmy do szkoły trzymając się za ręce. Gdy dotarliśmy do mojej klasy, westchnął smutno.
- Zobaczymy się w czasie wolnej lekcji?
Skinęłam głową, bo za soba usłyszałam irlandzki akcent wołający mnie.
- Lowri! - Niall podbiegł do nas. - Hej Lowri. Chciałem upewnić się, że wszystko w porządku. Wczoraj wyszłaś z mojego domu, a ja się martwiłem.
- Poszłam do Harry'ego - posłałam mu uśmiech.
- Więc byliśmy w nocy razem - Harry stanął między nami.
- Lowri wyszła i..
- Nie chcę tego słyszeć Niall - odepchnął jego ręce ode mnie, kiedy chciał przytulić.
Zły poszedł do swojej klasy.
- On zawsze bierze wszystko źle - westchnął blondyn.
- Wszystko w porządku? - zapytał jeszcze.
- Tak, poszłam do niego i my...rozmawialiśmy.
- To dobrze. Przyjde później, mam prawę spraw do załatwienia.
Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do klasy, włączając światło. Harry był zdenerwowany. Świetnie. Pomnyślę o tym potem. Teraz mam ważne sprawy. Zaczęłam sprawdzać testy, odsuwając od siebie myśli z Harrym w roli głównej. Rozległo się pukanie.
- Proszę.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna wszedł do środka. Kiedy ja go widziałam,..Hm.
- Witam, nie wiem czy mnie pamiętasz. Jestem Liam.
- Czześć. Usiądź..gdziekolwiek.
Usiadł na jednej z ławek.
- Jak sie masz?
- Jest w porządku - wzruszyłam ramionami.
- Cieszę się - uśmiechnął. - Mam pytanie. - bawił się mankietem koszuli. Kiwnęłam głowa, aby kontynuował. - Ja ym..chciałem zapytać, czy pójdziesz ze mną na obiad? Dziś?To znaczy nie nigdzie daleko, bo musielibyśmy wracać do szkoły, ale jeśli chcesz..
- Tak, chciałabym iśc na lunch z tobą - uśmiechnęłam się.
- Spotkamy się o 10:45? To w porządku? - widać ulgę na jego twarzy.
Pokiwałam głową.
- To dobrze. Muszę iśc, dzwonek - podniósł sie.
- Pa Liam.
~*`
Zapukałam do drzwi Harry'ego pod czas naszej wolnej lekcji. Harry spojrzał z nad dokumentów, kiedy weszłam do środka.
- Cześć Hazz - mruknęłam, siadając na jego kolanach i całując w szyję, aby zwrócić uwagę mężczyzny.
Zignorował mnie, dalej czytając jakieś papiery. Ocierałam się kroczem o jego. Nie mógł być na to obojętny. Lizałam delikatnie skórę od ucha do obojczyka. Udawał niewzruszenie.
Mam dośc. Chciałam, żeby na mnie spojrzał.
Pociągnęłam za jego krawat. Zeszłam z jego kolan i obróciłam jego krzesło tak, że był naprzeciwko mnie.
- Co, Lowri? - spojrzał na mnie mruzac oczy.
- Nie ruszaj się kurwa - syknęłam przez zęby.
- Lowri co ty...
- Zamknij się - spojrzałam na niego. Potem przywiązałam mu lewy nadgarstek do fotela, wykorzystując jego krawat.
Moje palce drżały. Jeszcze tego nie robiłam.- nie jesteś jedyny od tworzenia perwersji, panie Styles.
~~~*~~~~
Wiem, że jest was tu więcej, więc komentujcie proszę :)
Nosz kurde w takim momencie koniec...
OdpowiedzUsuń❤❤❤❤❤❤❤
Musiałaś przerwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze cudny, z niecierpliwością czekam na next:*
Jezu to jest fantastyczne; tylko dlaczego koniec w takim momencie; błagam szybko o następny; buźka
OdpowiedzUsuńLowri i ty dołączysz do grona wielbicieli perwersji xD
OdpowiedzUsuńNieźle xd
Mam nadzieje ze Liam zaproponował jej przyjacielski obiad a nie żaden inny,bo Hazz będzie zdenerwowany :/
Życze weny i do następnego :* <3
Bożyszcze ty moje, wspaniale piszesz. Lowri i perwersja to świetne połączenie. I jak moi poprzednicy pytam się: Dlaczego przerwałaś w takim momencie??? Wyczekuję niecierpliwie następnego. Pozdr ;-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial nie moge doczekac sie nastepnego. Xx
OdpowiedzUsuńSwietne ♥ masz mega talent ! Wszystkie opowiadania piszesz rewelacyjnie !! Kiedy można się spodziewać następnego rozdziału ? :)
OdpowiedzUsuńTori xx
<3<3<3
OdpowiedzUsuń